Takiej beatyfikacji Rzym nie widział

„Oto nadszedł oczekiwany dzień. Przyszedł szybko, ponieważ tak podobało się Bogu. Jan Paweł II jest błogosławiony” – mówił Benedykt XVI w homilii podczas beatyfikacji swego poprzednika Jana Pawła II. Na Placu św. Piotra i w wielu okolicznych ulicach rozległy się brawa. A Jan Paweł II tylko uśmiechał się z beatyfikacyjnego obrazu w głównej loggi Bazyliki.

Deo gratias nad Watykanem

Wcześnie rano pędzimy na Plac św. Piotra. Dziennikarskie akredytacje otwierają wszystkie bramki. Spotykamy służby porządkowe i pielgrzymów oczekujących na wejście na Plac. Dostali się tu tylko ci, którzy mieli dość determinacji i szczęścia. Wielu pozostało na Via Conciliazione i jeszcze dalej, wzdłuż Tybru, wokół Watykanu od strony stacji San Pietro, a nawet w znacznie oddalonym od Watykanu starożytnym Circo Massimo. Zaczepiamy kilka osób z Neokatechumenatu z Marsylii. Dlaczego przyjechali? Bo cudem, który pozwolił na beatyfikację papieża było uzdrowienie francuskiej zakonnicy. Francuskiej, nie polskiej – podkreślają, kiedy dowiadują się, że rozmawiają z dziennikarką  z Polski. Odczytują to jako ważny znak dla francuskich katolików. - Kościół we Francji jest słaby i potrzebuje Orędownika takiego jak Jan Paweł II – mówią Francuzi z Marsylii.

W tłumie wypatruję też młodzież z Maenzy. Wczoraj widziałam ich w Circo Massimo. Przyznają, że najbardziej poruszyło ich świadectwo s. Marie Simon-Pierre. Zapamiętali też to, co Joaguin Navarro-Valls mówił o modlitwie Jana Pawła II. Po czuwaniu wyruszyli na Plac św. Piotra. Noc spędzili na Via Conciliazione – z wieloma Polakami. Trochę się modlili, trochę spali. Udało się im dostać prawie na środek Placu. Są przekonani, że Jan Paweł II jest święty. Chcą go prosić o wstawiennictwo u Boga, każdy ma własne konkretne intencje, które tu przywiózł. – Papież nas wysłucha, bo przecież kochał młodzież – przekonuje jedna z dziewcząt.

Nad Placem unosi się transparent z napisem: „Deo gratias” (Bogu niech będą dzięki), przyczepiony do kilku czerwonych balonów. I będzie się tak unosił nawet wtedy, gdy pielgrzymi już pochowają flagi i transparenty.

Czekaliśmy na ten dzień

Mszę beatyfikacyjną razem z papieżem celebrują kardynałowie. Wyjątek uczyniono dla abpa Mieczysława Mokrzyckiego, wieloletniego sekretarza Jana Pawła II. Mitra i pastorał, których tego dnia używa ojciec święty, były często używane przez jego poprzednika, błogosławionego Jana Pawła. Podobnie kielich, który został użyty do sprawowania Eucharystii. Jak większość pielgrzymów mamy łzy w oczach, kiedy papież mówi, że Jana Pawła II można od dziś nazywać błogosławionym. Gdy odsłania się wiszący na Bazylice beatyfikacyjny portret naszego błogosławionego już papieża, a siostry Tobiana i Marie Simon-Pierre, która wydaje się jeszcze bardziej wzruszona niż w sobotni wieczór, w Circo Massimo, gdzie opowiadała o swoim uzdrowieniu, wnoszą relikwiarz z krwią Jana Pawła II, łzy płyną po policzkach.

 „Już sześć lat minęło od dnia, w którym zebraliśmy się na tym placu, aby celebrować pogrzeb papieża Jana Pawła II. Ból utraty był głęboki, ale jeszcze większe było poczucie jakiejś ogromnej łaski, która otaczała Rzym i cały świat: łaski, która była owocem całego życia mojego ukochanego poprzednika, a szczególnie jego świadectwa w cierpieniu – zaczął papież  homilię. – Już tamtego dnia czuliśmy unoszącą się woń świętości, a lud Boży na różne sposoby okazywał swoją cześć Janowi Pawłowi II. Dlatego chciałem, aby (…) jego proces beatyfikacyjny przebiegał w sposób możliwie najszybszy. I oto nadszedł oczekiwany dzień; przyszedł szybko, ponieważ tak podobało się Bogu: Jan Paweł II  jest błogosławiony” – powiedział papież. Doskonale wyraził to, co czuliśmy w tej chwili. A nad Placem św. Piotra wciąż unosił się napis „Deo gratias”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg