Kard. Ratzinger należał do grona najbliższych współpracowników Jana Pawła II. Mówi się nieraz, że bez niego pontyfikat Jana Pawła II i "polityka" Watykanu miałyby zupełnie inny kształt. Był jednym z pracujących w tle "inżynierów" Soboru Watykańskiego II.
Odpowiedzialny za czystość wiary katolickiej niemiecki hierarcha bywał nazywany "pancernym kardynałem", choć jest człowiekiem dialogu, wielkiej otwartości, prostoty i pokory. Mówiąc o działalności Kongregacji, zawsze podkreślał kolegialny tryb jej pracy. Zaliczając się do ścisłego grona najwybitniejszych współczesnych teologów, kardynał często mówił, że jest najzwyklejszym chrześcijaninem i chce bronić pokornej wiary zwykłych ludzi przed wyniosłością teologów. Raziła go wiara "przecedzona", jaką często spotyka się w środowiskach intelektualnych. O wierze pisał i mówił językiem prostym i klarownym, ujawniając zawsze fascynację Kościołem i tradycją.
Słynne jest powiedzenia Ratzingera, że "to jest Jego – czyli Chrystusa – Kościół, a nie poletko doświadczalne teologów". Teologowie mają być "współpracownikami prawdy". Teologia niemieckiego kardynała jest bliska życiu, mocno osadzona w kontekście rzeczywistych pytań i problemów egzystencjalnych.
Urodził się 16 kwietnia 1927 r. w Marktl, w diecezji pasawskiej, w głęboko katolickiej rodzinie bawarskiej. Ojciec był bardzo pobożny, wymagający i sprawiedliwy; religijność matki była ciepła, serdeczna i jasna – wspomina kardynał. Wcześnie odkrył w sobie powołanie pedagogiczne, chciał przekazywać wiedzę, uczyć, pisać. Jako student seminarium niemal automatycznie został wcielony do Hitlerjugend, choć absolutnie się z tą organizacją nie utożsamiał. W 1943 r. skierowano go do służby w obronie przeciwlotniczej. Pod koniec wojny dostał się do niewoli i z amerykańskiego obozu jenieckiego został zwolniony w lipcu 1945 r. Po święceniach 29 czerwca 1951 r. pracował jako wikary i katecheta w Monachium. Co niedzielę mówił kazania dla dzieci (być może tu zrodziła się prostota i jasność jego teologicznego języka), które cieszyły się wielką popularnością i gromadziły coraz więcej dzieci i dorosłych. Prowadził też duszpasterstwo młodzieży. Na pogrzeby jeździł przez miasto na rowerze.
Rok później podjął pracę w seminarium duchownym, rozpoczynając tym samym swoją drogę naukową. Ze względu na odwagę w badaniach, krytyczne opinie i nowoczesne podejście do teologii miał poważne problemy z habilitacją, którą jednak w końcu obronił. Był profesorem teologii na uniwersytetach w Monachium, Bonn, Münster, Tybindze i Ratyzbonie. Studentów fascynował dynamiką wykładu, świeżością języka i egzystencjalnym podejściem do wiary. Jako teologiczny doradca kardynała Josepha Fringsa z Kolonii uczestniczył w Soborze Watykańskim II. To między innymi dzięki jego radom i interwencjom – zgłaszanym ustami kard. Fringsa – Vaticanum II nie było tylko zatwierdzaniem gotowych schematów, ale żywą dyskusją i wspólną drogą do odnowy Kościoła. Później kard. Ratzinger wielokrotnie zwracał uwagę, że w wielu wypadkach Sobór został zideologizowany, a cała posoborowa "rewolucja" wymaga oczyszczenia i ciągłego wprowadzania w życie, by odnowa nie dokonała się tylko na szczycie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.