Papież Franciszek odwiedził tereny dotknięte ostatnimi laty trzęsieniem ziemi.
Msza św. na Placu Męczenników, spotkania z kapłanami diecezjalnymi, osobami konsekrowanymi i seminarzystami oraz z osobami poszkodowanymi w wyniku trzęsienia ziemi sprzed 5 lat i rodzinami ofiar tej klęski żywiołowej – to główne wydarzenia jednodniowej wizyty Franciszka we włoskim Carpi koło Modeny w regionie Emilii-Romanii. To 60-tysięczne miasto i okolice nawiedziło 29 maja 2012 silne trzęsienie ziemi, które pochłonęło 28 ofiar śmiertelnych. Po Mediolanie była to druga w tym roku podróż papieża Bergoglio na terenie Włoch.
Ok. 70 tys. osób wzięło udział we Mszy św., która rozpoczęła tę wizytę. Eucharystia była sprawowana na Placu Męczenników przed katedrą, którą dzień wcześniej otwarto po kilkuletniej odbudowie. Zmieściło się tam ok. 20 tysięcy osób; pozostali wierni wypełnili sąsiednie place i ulice, w tym także park w pobliżu miejscowego cmentarza. Jak powiedział sam papież, wśród obecnych było 4,5 tys. chorych i niepełnosprawnych.
W homilii Ojciec Święty nawiązał do dzisiejszych czytań mówiących o Bogu życia, który zwycięża śmierć a szczególnie do Ewangelii opowiadającej o wskrzeszeniu przez Jezusa jego przyjaciela Łazarza. Zauważył, że przy grobie Łazarze dochodzi do wielkiego ” spotkania-starcia”. „Z jednej strony mamy wielkie rozczarowanie, kruchość naszego życia doczesnego, które przeniknięte lękiem z powodu śmierci, często doświadcza klęski, ciemności wewnętrznej, wydającej się nie do pokonania. Z jednej strony jest ta klęska grobu. Ale z drugiej strony jest nadzieja, która pokonuje śmierć i zło, i która ma imię: Jezus” – powiedział kaznodzieja.
Zaznaczył, że w obliczu wielkich pytań życia: „dlaczego” mamy dwie drogi: „usiąść i posępnie spoglądać na wczorajsze i dzisiejsze groby albo przybliżyć Jezusa do naszych grobów”. „Tak, ponieważ każdy z nas ma już mały grób, jakiś obszar trochę martwy w swoim sercu: pewną ranę, jakąś krzywdę doznaną lub zadaną, jakąś urazę, która nie daje spokoju, powracające wyrzuty sumienia, grzech, którego nie potrafimy przezwyciężyć” – tłumaczył papież i wezwał: „Nazwijmy dziś po imieniu te nasze groby i zaprośmy tam Jezusa”.
Przestrzegł przed pozostawaniem w „ciemnych jaskiniach”, które mamy w swoim wnętrzu, przed poszukiwaniem samych siebie, rozpamiętywaniem i pogrążaniem się w udręce i zachęcił, aby iść do Jezusa i po raz kolejny zachęcił, aby wychodzić z „zastoju smutku bez nadziei” i rozwiązać „bandaże strachu”, które utrudniają drogę. Wezwał do odnalezienia „nowej stabilność”, którą jest Jezus – zmartwychwstanie i życie. Papież zaapelował: „Nawiedzeni i wyzwoleni przez Jezusa, prośmy o łaskę bycia świadkami życia w tym świecie, który jest go spragniony, świadkami budzącymi i wskrzeszającymi nadzieję Boga w sercach udręczonych i obciążonych smutkiem”.
Po zakończeniu Mszy, a przed modlitwą Anioł Pański i błogosławieństwem biskup Carpi Francesco Cavina podziękował papieżowi za odprawienie jej, za jego przybycie i obecność „wśród nas, tak małych”, co – dodał – świadczy o jego miłości do nas. Wymienił następnie kilka postaci zasłużonych dla Kościoła, a związanych z tym regionem: św. Bernardyna Realino – jezuitę, „pokornego spowiednika i ojca duchowego w Lecce”, ks. Zeno Saltiniego – założyciela wspólnoty Nomadelfia, Mammę Ninę – założycielkę Domu Opatrzności Bożej, Albertinę Violi, a zwłaszcza męczennika, bł. Edwarda (Odoardo) Focheriniego – „sprawiedliwego wśród narodów”. Postać tego ostatniego „przywołuje ciemną kartę historii naszej ojczystej Emilii”, gdzie znajdował się obóz koncentracyjny Fossoli, „w którym zginęły tysiące naszych rodaków, zwłaszcza Żydów”.
Przed modlitwą Anioł Pański Ojciec Święty wyraził głęboki smutek i zapewnił o swojej modlitwie za ofiary obsunięcia się ziemi 1 kwietnia w mieście Mocoa w Kolumbii. Jak dotychczas ustalono, że zginęło tam ponad 250 osób, przeszło 400 jest rannych, a dalszych co najmniej 200 uznano za zaginione.
Papież zapewnił też o modlitwie za ofiary konfliktów w Demokratycznej Republice Konga, Wenezueli i Paragwaju. Wezwał do modlitw o pokój i niestrudzonego trwania w unikaniu wszelkiej przemocy, poszukując rozwiązań politycznych. Następnie podziękował wszystkim za uczestnictwo w Mszy św. a zwłaszcza rzeszy chorych i niepełnosprawnych.
Po Mszy św. papież poświęcił kamienie węgielne pod budowę czterech nowych kościołów. Jeden z nich pochodzi z katedry pw. Niepokalanego Poczęcia w Quaraqoszu w pobliżu starożytnej Niniwy w Iraku.
Z Placu Męczenników Ojciec Święty pojechał do seminarium duchownego, gdzie zjadł obiad z biskupami regionu, kapłanami-emerytami z miejscowego Domu dla Duchowieństwa i z seminarzystami. Po posiłku spotkał się w kaplicy seminaryjnej z miejscowymi kapłanami diecezjalnymi, osobami konsekrowanymi i seminarzystami, a następnie nawiedził na krótko odbudowaną katedrę w Carpi.
Z kolei udał się samochodem do pobliskiej Mirandoli i tam na placu spotkał się z osobami poszkodowanymi w wyniku trzęsienia ziemi sprzed 5 lat i rodzinami ofiar tej klęski żywiołowej. „Niech moc Zmartwychwstałego Pana wspiera wasze zaangażowanie na rzecz ukończenia odbudowy i niech ożywia waszą nadzieję – życzył Franciszek mieszkańcom miasteczka.
Ojca Świętego przyjęto z wielką radością i entuzjazmem. Po przemówieniu i udzieleniu zebranym błogosławieństwa podszedł do nich i przez dłuższą chwilę rozmawiał z ludźmi, ściskał ich ręce, wziął w objęcie małe dziecko, pozował do zdjęć selfie.
Po spotkaniu Ojciec Święty odjechał na boisko sportowe przylegające do kościoła parafialnego św. Jakuba Roncolego, gdzie powitała go grupka dzieci grających na bębnach i mających na sobie koszulki marynarskie. Jedną z takich koszulek dyrygent podarował papieżowi. Potem złożył wieniec z białych róż – niesiony przez dwoje małych dzieci – pod pomnikiem ofiar kataklizmu sprzed 5 lat i chwilę modlił się w ich intencji. Następnie udał się na pobliskie boisko, skąd – żegnany przez biskupa Cavinę oraz władze państwowe i samorządowe – o godz. 17.53 odleciał śmigłowcem do Watykanu
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.