Największy cud Jana Pawła II

Papież Benedykt XVI podpisał dekret o uznaniu cudu, który dokonał się za wstawiennictwem sługi Bożego Jana Pawła II, i wyznaczył datę jego beatyfikacji. A jaki był największy cud Papieża z Polski?

 

Kult błogosławionego jest lokalny, a świętego ogólnokościelny. A przecież za wstawiennictwem Jana Pawła II modlą się ludzie na całym świecie. Dlaczego więc nie kanonizacja? 
– Oczywiście, że w przypadku Jana Pawła II nie można mówić o kulcie lokalnym, ale z całą pewnością można wskazać na pedagogiczne podejście Kościoła. Szkoda byłoby zakwalifikować Jana Pawła II w poczet świętych i zamknąć tylko w jakiejś kościelnej niszy jako „świętą figurę”. Oczekiwanie na kanonizację będzie takim czasem, w którym Jan Paweł II będzie blisko nas, będzie inspirował nasze myśli i zachęcał do miłości Chrystusa i Jego Kościoła. 

Do kanonizacji potrzeba „powszechnego kultu” i cudu. Czyli brakuje nam tylko tego drugiego elementu? 
– Tak. Praktycznie po uznaniu cudu potrzebnego do beatyfikacji i opublikowaniu dekretu następny cud liczy się już do kanonizacji. Może więc wydarzyć się jeszcze przed 1 maja. 

Czy po zakończeniu procesu beatyfikacyjnego biuro postulatora dalej będzie działać? 
– Na pewno do beatyfikacji. A jeśli przełożeni zdecydują, bym kontynuował proces, pozostanie w tym samym miejscu. W innym wypadku zostanie otwarte przy innym postulatorze. Świadectwa łask otrzymanych za wstawiennictwem Jana Pawła II będzie jednak dalej zbierać. 
Na początku procesu zainicjował Ksiądz światowy łańcuch modlitwy za wstawiennictwem Jana Pawła II. 

Czy wciąż on trwa? 
– Trwa i nieustannie napływa bardzo wiele intencji z całego świata. Niektóre z nich zamieszczamy na naszej stronie internetowej. Powstała też inicjatywa zwana „wirtualnym klasztorem”. Weszły do tego męskie i żeńskie klasztory z całego świata, nie tylko kontemplacyjne, ale i czynne. Modlono się w nich w napływających do nas intencjach za wstawiennictwem Jana Pawła II. 

Wirtualny świat internetu pozwolił więc ogarnąć realne intencje… 
– Pamiętam, że pierwsza prośba przyszła z Nowej Zelandii, a kolejna z Władywostoku. Pisali katolicy, ale również prawosławni i protestanci, żydzi i muzułmanie. Z Indii napływały prośby od hinduistów. Wachlarz ludzi, którzy poznali i pokochali Jana Pawła II i na swój sposób zawierzyli mu, jest ogromny. 

Czy tytuł „błogosławiony” nie sprawi, że Jan Paweł II przestanie być nam bliski i stanie się tylko niedościgłym wzorem? 
– Nie sądzę. Jan Paweł II pozostanie nam bliski, ponieważ on wszedł w nasze życie. Wielu z nas dotknął osobiście. Te rzeczy pozostają jako jedne z najpiękniejszych doświadczeń życiowych. Sam kiedyś powiedział, że „święci są po to, by nas zawstydzać, i po to, by wzbudzać w naszym sercu nadzieję”. Spotkanie z błogosławionym Janem Pawłem II będzie na pewno zawstydzeniem wynikającym z refleksji nad własnym życiem, ale święci są też po to, by pokazywać, że z pomocą Bożej łaski wszystko jest możliwe. Myślę, że tak będzie z Janem Pawłem II, będzie nas otwierać na nadzieję.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama