1 listopada nie wydaje się dniem odpowiednim na udzielanie święceń kapłańskich. A jednak właśnie tego dnia Karol Wojtyła został księdzem. Pływał kajakiem o nazwie "kalosz", gdy mianowano go biskupem. Potem też było nietypowo.
Adam Bujak/"Bliskie spotkania z Janem Pawłem II"/ Biały Kruk
Księdza Wojtyłę można uznać za pioniera "duszpasterstwa turystycznego". Od najmłodszych lat lubił wędrować. Gdy został księdzem, zaczął jeździć z młodzieżą w góry i na kajaki. Na nartach jeździł bardzo dobrze technicznie. Na wodzie też sobie nieźle radził, chociaż niejeden raz zdarzyło się, że cały ekwipunek, wraz z brewiarzem, trzeba było suszyć.
Na wykłady co prawda przychodził w sutannie, ale zamiast noszonego wówczas przez większość księży czarnego kapelusza zakładał pilotkę, a płaszcz miał ciemnozielony kolor. Wykładał chodząc po sali. W czasie egzaminów sprawiał wrażenie, jakby męczył się bardziej niż studenci. Zadawał niewiele pytań.
Pod koniec roku 1956 ks. Karolowi Wojtyle na KUL-u zaproponowano katedrę etyki. Nie opuścił jednak Krakowa. Tam miał swoją główną bazę, dlatego często można go było spotkać we wlokącym się godzinami pociągu na trasie Kraków-Lublin. Czytał, pisał, dyskutował lub w wielkim skupieniu modlił się, stojąc przy oknie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.