O ile tytuł „zastępca Piotra” oznaczał jeszcze, że urząd papieski mieści się w obrębie kolegium apostolskiego i Kościoła, choć z pewnością pojmowany jest jako nosiciel udzielonej przez Chrystusa szczególnej władzy, o tyle tytuł „zastępca Chrystusa” kusił do przeciwstawiania papieża Kościołowi.
W ramach cyklu na temat prymatu papieskiego dzięki uprzejmości i za zgodą Wydawnictwa Wam publikujemy fragment książki Klausa Schatza "Prymat papieski od początków do współczesności"
Innocenty III (l 198-1216)
Nowy etap w rozwoju idei prymatu, odpowiadający w istocie tej funkcji, jaką papiestwo pełni poprzez zakony żebracze, ucieleśnia Innocenty III. Konsekwencje takiego ujęcia po dziś brzemienne są w skutki. Jeżeli więc dla nas papież jest po prostu zastępcą Chrystusa, to musimy zdawać sobie sprawę z tego, że idea ta sięga właśnie Innocentego III, kiedy to vicarius Christi staje się tytułem zastrzeżonym dla papieża. Aż do XI wieku również do króla odnosiło się określenie vicarius Christi, tak samo zresztą jak i do biskupów. U Bernarda z Clairvaux powiedziane było, że Piotr lub papież jest „jedynym zastępcą Chrystusa, który winien przewodzić niejednemu ludowi, ale wszystkim”[1]. Według niego również inni apostołowie bądź biskupi są zastępcami Chrystusa. Ze swej strony papież Innocenty III w liście z 1199 roku do patriarchy Jana Kamaterosa z Konstantynopola przejmuje tekst Bernarda wraz z jego alegorią (Piotr, który nie zostaje w łodzi, jak pozostali apostołowie, lecz rzuca się do morza), nie dodając wszakże zastrzeżenia: teraz tylko papież jest „jedynym zastępcą Chrystusa”[2]. Tytuł ten zastępuje wcześniejsze określenie vicarius Petri, które począwszy od Leona I było właściwym samo-określeniem papieża, a w mistyce Piotrowej Grzegorza VII zajmowało centralne miejsce. Innocenty wyraźnie odrzuca tytuł vicarius Petri jako niewystarczający, ponieważ jest on „następcą Piotra”, ale przede wszystkim „zastępcą Chrystusa”[3].
Jako zastępca Chrystusa papież jest caput ecclesiae (głową Kościoła). Wyobrażenie głowa-członki, pojawiające się już u papieży IV i V wieku na oznaczenie relacji między Kościołem rzymskim a pozostałymi Kościołami, przy pomocy Pawłowego obrazu ciała Chrystusa staje się trwałym wyobrażeniem całości, która sprawia, iż życie pozostałych Kościołów wynika z Kościoła rzymskiego. Tak jak Chrystus jest głową ciała Kościoła, a wszyscy członkowie żyją tylko dzięki Niemu i od Niego otrzymują swą funkcję, podobnie wszelka władza i przewodzenie w Kościele wypływa od papieża, który reprezentuje głowę, czyli Chrystusa. W rezultacie to, co zostało powiedziane o Chrystusie, można również odnieść do papieża: „Z jego pełni wszyscyśmy otrzymali...” (J 1,16)[4]
Relacji „głowa-członki” odpowiada plenitudo potestatis (w papieżu), a z drugiej strony pars sollicitudinis (we wszystkich pozostałych urzędach kościelnych). Tak jak. według ówczesnych wyobrażeń, w głowie skoncentrowane jest życie („pełnia zmysłów” - plenitudo sensuum), które rozchodzi się na członki, tak wszelka władza kościelna, jako plenitudo potestatis pierwotnie dana w papieżu, wychodzi od niego i spływa do niższych instancji, na patriarchów, arcybiskupów i biskupów. Rozumowanie to uzasadnia się za pomocą osobliwej etymologii, która jednakże nie jest niczym nowym, znajduje się bowiem już u Opata z Mileve na początku V wieku: według J l ,42 Piotr nazwany jest Kefasem, co wprawdzie po hebrajsku oznacza „skałę”, ale po grecku kephale = głowa[5]. Wynikają z tego dwa dalsze wnioski dotyczące relacji pomiędzy papieżem i biskupami:
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.