Wewnętrzne źródła prymatu

WIARA JAKO OSOBIŚCIE PONOSZONA ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Wewnętrzne źródła prymatu  

Dzięki uprzejmości i za zgodą IW PAX publikujemy fragment książki "Wykłady bawarskie z lat 1963-2004" kard. Josepha Ratzingera***

W Kościele nigdy nie było anonimowego przewodzenia wspólnocie. Paweł podpisuje się własnym imieniem jako ostatecznie odpowiedzialny za swoje gminy. Także imiennie zwraca się raz po raz do tych, którzy tę odpowiedzialność niosą wraz z nim i pod jego przewodnictwem: przypomnijmy choćby pozdrowienia z 1 Listu do Koryntian (...)Stosownie do tego już na początku II wieku (Hegezyp) sporządzano listy biskupów, aby okazać wobec historii imienną odpowiedzialność świadków Jezusa Chrystusa[1]. Ta praktyka dogłębnie odpowiada centralnej konstrukcji wiary Nowego Testamentu. Konkretnemu świadkowi – Jezusowi Chrystusowi – odpowiadają inni konkretni świadkowie, którzy właśnie dlatego, że są świadkami, kładą na szalę swoje imiona. Męczeństwo jako odpowiedź na krzyż Jezusa Chrystusa nie jest niczym innym jak ostatecznym potwierdzeniem zasady owej niezbywalnej imienności, osoby z imienia odpowiedzialnej [2]. (...)

Po tej linii idzie teologia Piotrowa Nowego Testamentu, w tym się zawiera jej wewnętrzna konieczność. „ My” Kościoła zaczyna się od imienia tego, który imiennie i osobowo jako pierwszy wyznał Chrystusa: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Dziwne, że biblijną podstawę prymatu zazwyczaj odczytuje się dopiero od wersu Mt 16,17, mimo iż w przekonaniu dawnego Kościoła to wers 16 był decydujący dla zrozumienia całości: Piotr staje się opoką Kościoła jako nosiciel jego Credo, jego wiary w Boga, która jest konkretną wiarą w Chrystusa jako Syna, w związku z tym wiarą w Ojca, a przez to i wiarą trynitarną, której udzielić może jedynie Duch Boży[3]. Wersy 17-19 są w oczach dawnego Kościoła jedynie wykładnią wersu 16: wypowiedzenie Credo nigdy nie jest własnym dokonaniem człowieka; tak więc ten, kto posłuszny wyznaniu oznajmia coś, czego sam z siebie nie mógłby powiedzieć, może też uczynić i stać się tym, czego sam z siebie uczynić nie może, ani kim sam z siebie nie mógłby się stać. W tej perspektywie nie ma przeciwstawienia, które zaczyna się dopiero rysować u Augustyna i począwszy od XVI wieku dominuje na scenie teologicznej, a mianowicie swoista alternatywa: czy fundamentem Kościoła jest Piotr jako osoba, czy też jest nim jego wyznanie? Odpowiedź brzmi: wyznanie istnieje wyłącznie jako odpowiedzialna wypowiedź osoby i dlatego jest ono związane z osobą. I odwrotnie, fundamentem nie jest osoba w jej, by tak rzec, metafizyczno-neutralnym ujęciu, lecz osoba jako nosiciel wyznania: każdy z tych dwóch elementów w oderwaniu od drugiego chybia istoty problemu.

Wewnętrzne źródła prymatu   Pomijając wiele pośrednich ogniw rozumowania możemy więc powiedzieć następująco: „My” jedności chrześcijańskiej, powstałe za sprawą Boga w Chrystusie przez Ducha Świętego, w imieniu Jezusa Chrystusa i przez Jego świadectwo, uwiarygodnione Jego śmiercią i zmartwychwstaniem, jest z kolei utrzymywane przez osobowych nosicieli odpowiedzialności za jedność i w sposób spersonalizowany objawia się po raz pierwszy w Piotrze, w Piotrze, który otrzymuje nowe imię i w tej mierze zostaje wyniesiony ponad to, co jemu tylko przynależne, a nadto również pod imieniem, pod którym jako osoba zostaje pociągnięty do osobistej odpowiedzialności. W ramach swojego nowego imienia, przekraczającego historyczną indywidualność, Piotr staje się instytucją, która przenika historię (albowiem w nadaniu nowego imienia zawiera się zarazem kontynuowalność i kontynuacja), jednakże w taki sposób, iż owa instytucja może istnieć jedynie na zasadzie imiennej i osobistej odpowiedzialności.

***Fragment zaprezentowanego tu referatu został wygłoszony przez kard. J. Ratzingera w 1977 w Rzymie podczas sympozjum naukowego na temat „W służbie jedności. Istota i misja Urzędu Piotrowego". Okazją do zorganizowania tegoż sympozjum były 80. urodziny papieża Pawła VI, a także wizyta "Ad limina apostolorum" biskupów bawarskich. Sympozjum zorganizowała bawarska Akademia Katolicka.

Więcej w drukowanej wersji "Wykładów bawarskich" :.

[1] Strukturalne znaczenie tych list – jako punktów zaczepie- nia dla znaczenia tradycji w konstruowaniu historii Kościoła Euzebiusza – ukazuje znajdująca się w stadium finalnym dyserta- cja V. Twomeya na temat eklezjologii Euzebiusza i Atanazjusza.
[2] Istotowe znaczenie martyrium dla struktury chrześcijańs- kiego aktu wiary pięknie pokazuje K. Bommes w: Weizen Gottes. Untersuchungen zur Theologie des Martyriums bei Ignatius von Antiochien, Kolonia-Bonn 1976; por. też E. Peterson, Zeuge der Wahrheit, w: Theol. Traktate, s. 165-224. Fakt, że w: H. Künga, Christ Sein (Monachium-Zurych 1974, s. 565 nn.) dla martyrium miejsce się nie znalazło (por. też streszczającą prezentację tezy podstawowej, s. 594), uzyskuje z tego punktu widzenia centralne znaczenie.
[3] Niezauważenie tego jest słabym punktem ważnej skądinąd pracy: J. Ludwig, Die Primatworte Mt 16,18.19 in der altkirch- lichen Exegese (Neutestamentliche Abhandlungen, red. M. Mei- nertz XIX 4), Münster 1954. To zaś zablokowało zrozumienie Leona Wielkiego; jednak i wszystkich pozostałych Ojców należa- łoby raz jeszcze przepracować z mniej zawężonej perspektywy. Zadanie to dla części problematyki, zwłaszcza związanej z Leo- nem Wielkim, podejmuje praca habilitacyjna St. Horna.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama