Sto dwie pielgrzymki Jana Pawła II pozostaną niezwykłym rekordem w każdym wymiarze, ale Papież podróżuje po świecie, pokazując wielką różnorodność Kościoła i czyniąc ze swej posługi niejako "żywy atlas" historii ostatniego ćwierćwiecza minionego stulecia, które przemieniło świat. Wędrując z Janem Pawłem II szlakiem jego duszpasterskich wizyt, ujrzymy, jak bardzo zmienił się świat, w którym żyjemy.
fot. PAP/EPA/Gerard Julien
Pełne serdecznych i przyjaznych gestów spotkania z rumuńskim patriarchą Teoktystem podczas podróży Jana Pawła II do Rumunii w 1999 roku pokazały, że w bezpośrednim kontakcie milkną spory i napięcia
Daleka droga do Moskwy
Kiedy po raz pierwszy Papież przekroczył w 1979 r. granice komunizmu, mało kto się spodziewał, że za kilkanaście lat największy problem z odwiedzinami wiernych w krajach wschodniej Europy nie będzie miał swego źródła w niechęci władz, ale w ostrym sprzeciwie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Mimo licznych gestów i wielkiego pragnienia Ojca Świętego odwiedzenia katolików mieszkających w Rosji, Patriarchat Moskiewski utrudniał każdy niemal krok zbliżający Jana Pawła II do granic uznawanych przez prawosławnych za "kanoniczne" tereny prawosławia. Przełomowym okazał się 7 maja 1999 r., kiedy samolot z Janem Pawłem II wylądował na bukareszteńskim lotnisku w stolicy jednego z największych prawosławnych krajów Europy - Rumunii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armenia, Papua-Nowa Gwinea, Wenezuela i Włochy – z tych krajów pochodzi siedmioro nowych świętych.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.