Wyznawcy Chrystusa stanowią ok. 40 proc. ludności, co czyni z Libanu jedyny kraj Bliskiego Wschodu o tak dużej proporcji chrześcijan.
Ciesząc się dużym autorytetem społecznym, kolejni patriarchowie maroniccy odważnie zabierają głos w sprawach publicznych, niekiedy nie przebierając w słowach. „Wszyscy są zgodni, że okupacja syryjska, która jest przyczyną wszelkiego zła, nie może dłużej trwać” – mówił kiedyś kard. Sfeir. Przestrzegał przed narastającym klimatem politycznej nienawiści, wskazując, że wraz z brakiem perspektyw na przyszłość sprawia ona, że Libańczycy masowo emigrują.
Obecny patriarcha Béchara Raï wzywa do podjęcia dialogu narodowego. Ma to związek z zaproszeniem na takie rozmowy, wystosowanym przez prezydenta Sleimana do przywódców różnych religii i wyznań. „Mam nadzieję, że wszystkie ważne osoby na czas konferencji zawieszą swoje interesy i zgodzą się na to, by zasiąść do rozmów w pałacu prezydenckim. Nikt odpowiedzialny nie może pozwolić sobie tutaj na bojkot czy absencję, bo będzie wtedy pierwszym przegranym” – przestrzega patriarcha.
Jego analiza sytuacji kraju jest miażdżąca. Uważa on bowiem, że wszyscy politycy libańscy otrzymują rozkazy z zagranicy. Brakuje im poczucia państwowości, a uzależnienie od interesów zagranicznych jest „powodem paraliżu kraju ze względu na powiązanie z sojuszami zagranicznymi”. Tymczasem „Liban winien odgrywać rolę przywódcy w świecie arabskim”. „Spoglądając na naszą historię, na układ naszego społeczeństwa i nasze położenie geograficzne, nie mamy żadnego interesu we wrogich stosunkach z kimkolwiek” – jest przekonany patriarcha. Zapewnia, że jego kraj jest otwarty na cały świat, dlatego pragnie, aby „została ogłoszona neutralność Libanu”.
Według niego budowanie przyszłości kraju musi dokonywać się na większym przywiązaniu do własnej ojczyzny, niż do grupy pochodzenia. „Powinniśmy dążyć do demokratycznego systemu, który oddziela religię od państwa, a bazuje na równości obywateli, wzajemnym zaufaniu, adekwatnym uczestnictwie we władzy oraz na wolności i prawach człowieka” – stwierdza patriarcha Raï.
Wspólny los z muzułmanami
Jednocześnie zauważa, że „jeden los łączy chrześcijan i muzułmanów w Libanie i w regionie bliskowschodnim”. Jedna jest również „kultura arabska, do której w znacznym stopniu przyczynili się chrześcijanie Libanu”. Solidarność ze światem arabskim ma uzupełniać dialog i współpraca między chrześcijanami a muzułmanami. Dlatego patriarcha zaproponował zwołanie regionalnego szczytu zwierzchników religijnych z krajów arabskich. Do wystąpienia z taką inicjatywą zachęciło go powodzenie podobnego spotkania w Libanie, które zwołał on w maju br. Jej celem miałoby być ustanowienie swego rodzaju paktu przyjaźni między chrześcijanami a muzułmanami w regionie i ustalenie konkretnych zasad współistnienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.