Niedzielna Eucharystia na lotnisku Cuatro Vientos w Madrycie zakończyła Światowe Dni Młodzieży. Benedykt XVI ogłosił, że kolejne spotkanie odbędzie się już za 2 lata w Rio de Janeiro. Młodzi Brazylijczycy przejęli krzyż ŚDM od Hiszpanów. Sztafeta nadziei trwa.
Bp Henryk Tomasik w rozmowie z GN powiedział, że zabierze z Madrytu doświadczenie Kościoła powszechnego, którego integralną częścią jest młodzież. Wyznał, że jest poruszony świadectwem ogromnego zaangażowania polskich woluntariuszy oraz uważnego słuchania katechez przez młodzież. „Młodzi mają w sobie dużo dobra, ale oczekują współpracy ze strony pasterzy. To, że Polaków było zdecydowanie mniej niż Francuzów czy Niemców, to sygnał mówiący o potrzebie bardziej intensywnej pracy z młodzieżą w Polsce”, przyznał bp Tomasik. Wśród polskich biskupów uczestniczących w ŚDM 2011 pojawiła się myśl, że po Rio de Janeiro kolejną stacją ŚDM mogłaby być Polska. „Byłaby to wielka szansa dla polskiego Kościoła, ale i wielkie wyzwanie”, podkreślił bp Tomasik, który jest odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży w Polsce.
Mój komentarz: Księże Biskupie, odwagi! Jeśli pojawiła się taka iskra, to warto w nią dmuchać. Może będzie z tego ogień. Podobno o zorganizowaniu ŚDM marzy bp Stankiewicz z Łotwy. A może udałoby się zorganizować jakąś polsko-łotewską współpracę? To oczywiście są tylko luźne dywagacje, ale marzyć odważnie można i trzeba. Bez wielkich aspiracji niczego się nie osiągnie. To nie autostrady są w Polsce najważniejsze, ale ludzie, zwłaszcza młodzi! To w nich trzeba inwestować. Tam kłaść solidne fundamenty. Przyszłość zależy od tego, czy uda się nam zbudować w młodzieży piękne człowieczeństwo oparte na wierze, na wartościach, na Bogu. Jeśli ulegniemy gazetowej propagandzie, że najważniejsze jest grillowanie i gejowskie manify, bo takie są europejskie standardy, koniec z nami.
Miałem szczęście koncelebrować tę przepiękną Eucharystię na lotnisku Czterech Wiatrów razem z Ojcem świętym, z 1400 kapłanami, 800 biskupami. Ilu było wiernych? Na pewno ponad milion, a może nawet dwa miliony. W każdym razie pogłoski o śmierci Kościoła w Europie są zdecydowanie przedwczesne, największą część tej wspólnoty stanowili tutaj katolicy ze Starego Kontynentu. Nie chciałbym popadać w triumfalizm, ale z drugiej strony jakże nie cieszyć się z tak pięknego świadectwa wiary młodzieży. Papież wzywał w homilii młodzież do tego, aby nie traciła wiary w Kościół. „Pójście za Jezusem w wierze oznacza kroczenie z Nim w komunii Kościoła. Za Jezusem nie można pójść samemu”. To bardzo ważne słowa, bo młodzież łatwiej wierzy dziś w Boga i Chrystusa niż w Kościół. A przecież „mieć wiarę oznacza opierać się na wierze twoich braci oraz że twoja wiara służy w ten sam sposób jako wsparcie dla wiary innych”, przekonywał Benedykt. „Proszę was, drodzy przyjaciele, abyście kochali Kościół…”
Wierzę w to głęboko, że wielu młodych wróci do swoich domów z mocniejszą wiarą, także wiarą w Kościół. Sami bowiem w tych dniach mogli się przekonać o tym, że Kościół łączy ludzi z różnych krajów, narodów i kultur. Sami zasmakowali piękna duchowej ojczyzny, braterstwa w wierze, siły Piotra-skały, radości wspólnoty, jedności w modlitwie i znoszeniu przeciwności. Jakże znakomicie zachowali się podczas burzy, która zakłóciła sobotnie czuwanie (nie wpadli w panikę, modlili się, uśmiechali, pozdrawiali papieża, za nic mieli deszcz).
Ks. Afonio Rioba, szef katolickiego miesięcznika Palabra, którego poznałem w Madrycie, uważa, że ten właśnie trudny moment na Cutro Vientos był najmocniejszym przeżyciem, także w sensie duchowym. „Benedykt XVI uśmiechał się cierpliwie i nie okazywał najmniejszej oznaki, że chce opuścić swoje miejsce, chociaż deszcz zmoczył także jego, zalał kartki z przemówieniem. Młodzież zareagowała miłością i wolą trwania przy papieżu okazaną oklaskami i okrzykami”. Tak naprawdę ŚDM nie mogą pozostać tylko wspomnieniem, wszystko dopiero się zaczyna, od nas zależy co z tym wszystkim zrobimy, dodał ks. Rioba. Święte słowa. Ufam, że ŚDM jest możliwy znowu w Polsce, trzeba tylko bardzo tego chcieć. Bo jak mnie nauczył Hiszpan Diego, jest takie powiedzenie, że Pan Bóg pomaga dobrym ludziom, zwłaszcza wtedy, gdy są w większości.
Przeczytaj wcześniejsze relacje:
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.