Nadzieja na trudne czasy

Kto wierzy w Jezusa nie będzie zawiedziony: Słowo Boże nie wprowadza w błąd – mówił Benedykt XVI podczas Mszy św. w Lizbonie. Nadzieję można znaleźć więc dzięki wierze – to proste przesłanie dominowało w papieskiej homilii.

We Mszy św. w Lizbonie uczestniczyło ok. 200 tys. ludzi. Więcej nie mogło się zmieścić na stosunkowo niewielkim placu i prowadzących do niego wąskich uliczkach. Dlatego większość Portugalczyków spoza Lizbony nastawiło się raczej na przyjazd do Fatimy na czwartkową Eucharystię.

Miejsce sprawowania Mszy w Lizbonie wybrano bardzo starannie. Ojciec Święty miał za plecami szerokie ujście Tagu, z którego przez stulecia wypływali kolejni portugalscy misjonarze, by nieść Dobrą Nowinę ludziom na odległych kontynentach. Benedykt XVI nawiązał do tych historycznych zasług Portugalczyków. Zgromadzeni wierni odpowiedzieli oklaskami. Brawa przerywały zresztą homilię siedmiokrotnie.

Przed Mszą papieża obdarowano relikwiami patrona Lizbony św. Wincentego oraz wręczono mu klucze do miasta. Czołowi piłkarze trzech lizbońskich klubów piłkarskich, Benfiki, Sportingu i Belenenses przekazali Ojcu Świętemu klubowe koszulki.

Prośba o nadzieję

Bardzo ważne i znaczące były pierwsze przemówienia wygłoszone podczas powitania papieża na lotnisku Portela. Prezydent Portugalii AníbalCavaco Silva poprosił papieża o „orędzie nadziei w trudnych czasach”. Nadziei dla Portugalii i dla całego świata trzeba szukać w Fatimie – takie przesłanie wynikało z odpowiedzi Ojca Świętego.

Trudne czasy dla Portugalii to przede wszystkim zapaść gospodarcza. W gazetach trwa dyskusja nad perspektywą wzrostu bezrobocia, które przekroczyło już 10 procent, podniesienia podatków i obniżenia emerytur. Portugalię drąży jednak także inny kryzys. W ostatnich latach spada liczba katolików, a wśród wierzących coraz powszechniejsze jest ograniczanie praktyk religijnych. Ocenia się na przykład, że liczba spowiedzi w portugalskich kościołach jest dziś mniejsza aż o 40 procent od liczby spowiedzi 25 lat temu. – Tylko 20 procent katolików uczestniczących we Mszach przystępuje do Komunii – ocenia ks. Virgílio Antunes, rektor fatimskiego sanktuarium.

Wobec kryzysu wiary wielu Portugalczyków czuje się zagubionych w walce z problemami dnia codziennego.

Pielgrzymka rocznic

Pielgrzymka papieska do Portugalii stoi pod znakiem ważnych rocznic. Komentatorzy podkreślają zwykle tylko jedną z nich – dziesięciolecie beatyfikacji dwojga pastuszków z Fatimy. Ojciec Święty na zakończenie wtorkowej Eucharystii w Lizbonie wspomniał także o zakończonych właśnie obchodach 50. rocznicy inauguracji budowy kaplicy w ogromnym cokole górującej nad Lizboną, stojącej po drugiej stronie Tagu, figury Chrystusa Króla. Komentatorzy zagraniczni najmniej mówią o trzeciej ważnej rocznicy, która przypada w tym roku, setnej rocznicy ustanowienia w Portugalii pierwszej republiki. Tymczasem ta właśnie rocznica ma fundamentalne znaczenie dla historii Portugalii i dla jej obecnego kryzysu duchowego. Wszystkie media portugalskie podkreślają, że Ojciec Święty już w swym pierwszym wystąpieniu na lotnisku nawiązał do tej rocznicy.

W 1910 roku władze republikańskie rozpoczęły bezkompromisową walkę z Kościołem. Państwo zlikwidowało wszystkie zakony, przejęło cały majątek kościelny łącznie ze świątyniami, ustanowiło komitety nadzorujące parafie, zlikwidowało święta kościelne, zakazało procesji poza kościołami. Mnożyły się akty przemocy wobec katolików, zamordowano ok. 4 tysięcy osób, spalono ok. 100 kościołów. Ówczesny prezydent Afonso Costa (nazywany mata-frades, czyli zabójca zakonników) zapowiadał buńczucznie, że w ciągu dwóch pokoleń republika całkowicie wykorzeni katolicyzm.

To, że zapowiedzi Afonso Costy się nie sprawdziły, to przede wszystkim zasługa objawień w Fatimie, do których doszło podczas najgorszych prześladowań. Wzmocniły one katolików w Portugalii, dodały im wiary w sens stawiania oporu wrogom Kościoła. Na fali coraz większego niezadowolenia z rządów republikańskich w 1926 roku doszło do prawicowego przewrotu. Dyktatura, którą wtedy ustanowiono trwała do 1974 roku. „Zamroziła” ona na pół wieku dyskusje toczone w Portugalii, a jednocześnie sprawiła, że większość portugalskich intelektualistów w chwili ustanowienia drugiej republiki miała poglądy bardzo lewicowe, co jest widoczne do dziś, nawet podczas obecnej papieskiej wizyty. Większość mediów jest wobec Benedykta XVI znacznie bardziej krytyczna niż witający go na ulicach zwykli ludzie.

Ojciec Święty zaznaczył po przybyciu do Lizbony, że rozdzielenie Kościoła od państwa sto lat temu stworzyło nową sytuację dla Kościoła. – Życie w pluralizmie systemów wartości wymaga udania się do istoty chrześcijaństwa by umocnić jakość świadectwa, aż do świętości i do radykalizmu męczeństwa – podkreślił.

Młodzież pod nuncjaturą

Po Mszy św. papież pojechał do budynku Nuncjatury Apostolskiej, który jest jego siedzibą podczas pobytu w Lizbonie. Zgodnie z tradycją papieskich pielgrzymek zapoczątkowaną przez Jana Pawła II, przemówił z okna do młodzieży śpiewającej piosenki i wznoszącej okrzyki na jego cześć. Portugalskie media z uznaniem podkreśliły, że Ojciec Święty „improwizował po portugalsku”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama