Wielki Tydzień Jana Pawła

Wracam przed Bazylikę. Jakimś cudem znajduję się na wprost wejścia do Bazyliki. Na dwóch dużych ekranach pojawia się zdjęcie uśmiechniętego papieża, z dłonią wyciągniętą w charakterystycznym geście pozdrowienia. Ludzie biją brawa. Przed godz. 20.00 rusza kolejka pielgrzymów oczekujących na pożegnanie z Janem Pawłem. Wchodzimy do Bazyliki.

Już drugi raz tego dnia mogę pokłonić się papieżowi. Niesamowite przeżycie. Jeszcze silniejsze niż rano w Sali Klementyńskiej. Idziemy powoli środkiem świątyni, z głośników płynie spokojna muzyka, potem śpiew: Pan jest moim Pasterzem, niczego mi nie braknie. Ciało ziemskiego Pierwszego Pasterza spoczywa przed konfesją św. Piotra. Myślę o tajemnicy Kościoła, o jego trwaniu przez wieki. Od Piotra aż do Jana Pawła II. Myślę o łańcuchu kolejnych następców Rybaka. Wielu z nich spoczywa tu w krypcie Bazyliki. Teraz dołączy do nich Papa-Polacco. Wielu Polaków pyta, czy ciało papieża nie powinno wrócić do ojczyzny. To głos serca, emocji. Kiedy widzę ciało papieża przed grobem św. Piotra, rozumiem, że tu jest jego miejsce. Kościół powszechny stał się ojczyzną papieża. Jego grób tutaj będzie zawsze przypominał o kraju, z którego powołano go na tron Piotra.

Kościół objawia się nie tylko w znaku Piotra. Także w tej wielkiej rzece ludzi przepływającej przez bazylikę. Wielojęzyczna owczarnia Dobrego Pasterza. Byłem w życiu kilkakrotnie w Bazylice św. Piotra. Zawsze przytłaczała mnie swoim ogromem, przepychem. Teraz zobaczyłem w niej żywy Kościół. Potęga uczuć, które rozbudził Jan Paweł II, wypełniła tę wielką świątynię, napełniła ludzkim ciepłem. Czułem bliskość, jedność z wszystkimi podążającymi wytrwale w tym samym kierunku. Żegnamy Ojca. Zrozumiałem, że jestem w domu.

Przy wyjściu ze świątyni spotykam dwóch młodych Polaków niosących duże biało-czerwone flagi z czarnymi wstążkami. Przyjechali z Bolonii. Tam żyją, pracują. Noc spędzili pod gołym niebem. Nie wyglądają na chłopaków z oazy. Pytam ich co czuli, żegnając Ojca. Odpowiedź: „Tego nie da się wyrazić słowami”.

Wieczorem przerzucam kanały telewizyjne. Wiele stacji transmituje obrazy z Bazyliki św. Piotra. Kamery pokazujące nieboszczyka w porze największej oglądalności. W świecie, który o śmierci chce zapomnieć, który udaje, że jej nie ma. Papież uczynił ze swojego umierania, ze swojej śmierci jedną z najważniejszych lekcji życia. Jakby chciał nam powiedzieć: nie chowajcie głowy w piasek, każdy z was umrze, jak ja. W pewnym momencie zawiedzie medycyna, lekarstwa, technika. Tylko miłość nie zawiedzie. Ona jest wieczna jak Bóg i silniejsza niż śmierć. Warto na nią postawić. Tylko na nią.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg