Pielgrzymka Benedykta XVI do Ziemi Świętej wskazuje drogę do korzeni wiary

"Benedykt XVI podobnie jak jego poprzednicy stara się pokazać, że pielgrzymki papieży do Ziemi Świętej będą wskazywały drogę do korzeni" - mówi w wywiadzie dla KAI ks. dr Romuald Weksler-Waszkinel.

Obchodzimy Rok św. Pawła i papież z pewnością odniesie się podczas swojej pielgrzymki do jego osoby. Jak rabin Szaul z Tarsu przeżywał swoją żydowsko-chrześcijańską tożsamość?

- To pytanie jest dla mnie bardzo krępujące. Nie chcę się absolutnie porównywać do św. Pawła, ale widzę pewną bardzo daleką analogię między jego przeżyciem na drodze do Damaszku, a moją rozmową z matką, która powiedziała mi o moich żydowskich korzeniach. Oczywiście w innym sensie, gdyż Paweł, uczeń Gamaliela stał się „uczniem” i wyznawcą wiary w Jezusa, a dla mnie, po tej pamiętnej rozmowie, Jezus stał się bardziej rabbim Jezusem. Dzisiaj mówię, że jestem Żydem od Jezusa - moim rabinem jest Jezus.

Siostry karmelitanki z Dysa pod Lublinem, przesłały mi w tym roku życzenia wielkanocne, w których użyły sformułowania „rabbuni”. Tak mówiła do Jezusa tylko Maria Magdalena. Ona znała takiego właśnie „rabbuni” – wspaniałego, na pewno też pięknego mężczyznę. Była kobietą, która Go kochała. Dla mnie św. Paweł jest niedościgłym mistrzem. Był człowiekiem bardzo wykształconym w Piśmie. Mnie zaś biskup kazał miast Biblii studiować filozofię. Dobrze, że chociaż filozofię, ale trochę szkoda, że nie Biblię. Zresztą wówczas, gdy wysyłał mnie na studia filozoficzne, nawet nie wiedziałem, że jestem Żydem. Apostoł Narodów chwali się swoim żydostwem, dla niego to nie jest obojętne. Ja też się poniekąd chwalę i dla mnie to również nie jest obojętne. Jednocześnie potrafił podnieść głos na swoich braci Żydów, a mnie tego robić nie wolno. Po hańbie Szoah w chrześcijańskiej Europie żadnemu chrześcijaninowi nie wolno. Ponadto Paweł nigdy nie żywił nienawiści do Żydów. Jestem przekonany, że bardzo ich kochał; ja też.

Jak rabin Szaul z Tarsu widział rolę Żydów w historii zbawienia?

Św. Paweł nigdy ich nie eliminuje. Pisał, zwłaszcza w Liście do Rzymian, o Izraelu jako o korzeniu. Nigdy też nie pisał o chrześcijaństwie, że będzie ono „nowym” Izraelem. To jest zupełne nieporozumienie. W Liście do Rzymian pisze do Kościoła w Rzymie „Nie wywyższaj się”. A jeżeli się wywyższasz, to pamiętaj, że to nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie. Ponadto – i to wydaje mi się szczególnie ważne – Paweł nigdzie nie mówił o ostatecznym nawróceniu Izraela – już o tym wspominałem. Mówi natomiast o wejściu do Kościoła pełni pogan. Co to znaczy, że do Kościoła wejdzie pełnia pogan? Zostanie wszczepiona w szlachetną oliwkę Izraela. Wspaniale pojął to Czesław Miłosz w czasie wojny, nazywając siebie: Żydem Nowego Testamentu. Przejmujący tekst prof. Jana Błońskiego „Biedni Polacy patrzą na getto” komentujący wiersze Miłosza nie został, jak się wydaje, dopowiedziany. To właśnie Żyd Nowego Testamentu jest tam najważniejszy. Czyli chrześcijanin, który odnajduje swoje żydowskie korzenie.

Przywoływałem już w wielu swoich tekstach wyrażenie, które słyszałem jako dziecko – „urodził się mały Żydziak, a po chrzcie został chrześcijaninem”. Otóż, jest dokładnie odwrotnie: rodzi się mały poganin, a po chrzcie staje się żydem. Mówimy oczywiście o rzeczywistości wiary, o świecie łaski. W kontekście natury bowiem – po prostu mama rodzi dziecko; rodzi się człowiek. Kiedy mówimy „chrześcijaństwo” i „Izrael”, mówimy na poziomie łaski, a nie na poziomie natury.

Jak Żyd od Jezusa patrzy na współczesny Izrael?

- Bardzo trudne pytanie. Patrzę z wielką miłością. Izrael jest moją tęsknotą i była to też tęsknota moich rodziców, którzy byli syjonistami. Izrael jest dla mnie czymś bardzo kochanym i cząstką mojego życia. Chciałbym, żeby wszyscy chrześcijanie tak samo Izrael kochali. Izrael jest oczywiście rzeczywistością bardzo złożoną: to zarazem państwo, ziemia i Żydzi - lud Izraela. O tych trzech elementach należy pamiętać. Są ze sobą powiązane, co nie znaczy, ze przed każdym należy padać na kolana. Wcale nie trzeba, bo na kolana należy padać tylko przed Bogiem. Ale weźmy np. jeden z elementów np. państwo Izraela - jest również rzeczywistością polityczną i można, czasami trzeba (jeżeli naprawdę się kocha) mówić o nim krytycznie. Krytycyzm wobec przyjaciela jest przecież dowodem prawdziwej przyjaźni.

Przez wieki Żydzi byli wypędzani. Teraz też prezydent Iranu krzyczy, żeby Żydzi wracali, skąd przyszli. A przecież oni nikomu tej ziemi nie zajęli; w sensie religijnym Bóg im ją dał. Dzieje odkupienia są takie, że Pan Bóg obiecał tę ziemię Izraelowi. Dobrze by było, żeby ludzie zamieszkujący te ziemie dogadali się. Psalmista powiada bowiem bardzo wyraźnie: „Pańska jest ziemia i wszystko co ją napełnia”. Nie chcę, by mówiono o ziemi żydowskiej, arabskiej czy polskiej. Żaden Żyd, Arab, czy Polak nie stworzył nawet grama ziemi, wszystko jest Boże.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama