"Benedykt XVI podobnie jak jego poprzednicy stara się pokazać, że pielgrzymki
papieży do Ziemi Świętej będą wskazywały drogę do korzeni" - mówi w wywiadzie
dla KAI ks. dr Romuald Weksler-Waszkinel.
Od wielu lat jest Ksiądz zaangażowany w dialog chrześcijańsko-judaistyczny. Jak on wygląda, w kontekście niezręczności, które od czasu do czasu się pojawiają? Mam tu na myśli np. kwestię modlitwy wielkopiątkowej z Mszału Rzymskiego, czy zdjęcia ekskomuniki z biskupa lefebrysty, który neguje Zagładę.
- Napisałem małą notkę do „Tygodnika Powszechnego”, w której wyraziłem opinie, iż przy sprawie lefebrystów naprawdę robi się z igły widły. Benedykt XVI chce być dobrym pasterzem, który nie zostawia nawet jednej, zabłąkanej owieczki, tylko idzie jej szukać. Kiedy ją znajdzie, raduje się i bierze na swe ramiona. Niestety w tym przypadku owieczka nie pozwoliła się znaleźć i wziąć na ramiona. List, który Benedykt XVI na koniec całej sprawy zdjęcia ekskomuniki napisał, jest wzruszający. Nie jestem historykiem Kościoła, ale chyba nie było żadnego papieża w dziejach, który by tak pokornie przepraszał za zaistniałą sytuację. Według mnie papieska decyzja wobec biskupów lefebrystów była daniem im szansy powrotu na łono Kościoła.
Odnośnie do samej modlitwy za Żydów, Kościół nie może nie głosić Jezusa Chrystusa. O tym wszyscy wiedzą, również nasi bracia Żydzi. Znany myśliciel żydowski Schalom Ben Chorin (1913-1999), w równie znanej pracy, Bruder Jesus (1967), napisał: „Wiara Jezusa nas łączy, wiara w Jezusa nas dzieli”. W istocie, wiara w Jezusa nas dzieli! Musimy więc spojrzeć, co w tej modlitwie jest pozytywnego. Pierwsza część modlitwy pokazuje szacunek do Izraela, bo znikają z niej stare przezwiska typu: perfidni Żydzi; a druga część - ma brzmienie bardzo delikatne i wyraźnie nawiązuje do listu św. Pawła do Rzymian, w którym Apostoł pisze, że wtedy, kiedy pełnia pogan wejdzie do Kościoła, „cały Izrael będzie zbawiony”. Dlaczego ludzie słyszą „nawrócony” zamiast „zbawiony”? Nawet nasi bibliści w Biblii Tysiąclecia w tytule akapitu piszą: „Całkowite nawrócenie Izraela”. Ale św. Paweł nie pisze o nawróceniu, pisze o zbawieniu. To jest tajemnica. Jak napisał Jan Paweł II w „Przekroczyć próg nadziei” że „Potężny Bóg jest bezsilny wobec ludzkiej wolności”. To porażające słowa, ale tak jest. Tak przyjąłem intencję Benedykta XVI w związku z modlitwą wielkopiątkową. Bo na początku podniósł się krzyk, że wraz z powrotem rytu trydenckiego zaczniemy się modlić „za wiarołomnych żydów”. Benedykt XVI postanowił, aby w rycie trydenckim modlitwa wielkopiątkowa za Żydów została zmieniona i tak też uczyniono. Też bym chciał, by ta zmiana była jeszcze wyraźniejsza, Usiłuję jednak chociaż trochę zrozumieć intencje Papieża.
Zdjęcie ekskomuniki poruszyło całą lawinę zarzutów, że oto powracamy do przedsoborowej tradycji.
- Lefebryści nie przyjęli Soboru Watykańskiego II, a zwłaszcza deklaracji „Nostra aetate” wysuwając między innymi zarzut niszczenia tradycji. Zarzut zupełnie nieuzasadniony. Ostatni Sobór nie niszczy tradycji. Był odkrywaniem rzeczy starych i nowych. Nowy czas niesie nowe potrzeby i po tym wszystkim, co świat zobaczył podczas II wojny światowej, nie można było nie ogłosić deklaracji o wolności religijnej, tak jak i nie wolno było nie skorygować błędów antyjudaizmu wobec hańby Szoah w chrześcijańskiej Europie. Upływa czas i dojrzewa słowo. „Żywe jest słowo Boże i skuteczne”. Nie próbujmy czytać słowa zawsze poprzez stare komentarze, ale starajmy się rozumieć stare komentarze poprzez żywe słowo. Wtedy się okaże, że czasem stare komentarze trzeba po prostu odłożyć do lamusa.
Uważam i z całą mocą powtarzam, że media nie były przygotowane na zdjęcie ekskomuniki. Przedstawiały to tak, że oto lefebryści zostali przyjęci na łono Kościoła a czterej biskupi dostaną teraz biskupie stolice. A nauczanie ostatniego Soboru? Nieważne, bo i cóż to takiego sobór, zwłaszcza ten ostatni... Tymczasem zdjęcie ekskomuniki z lefebrystów znaczyło jedynie: „Panowie macie szansę, otrzymaliście niejako wizę wjazdową. Aby wjechać do rzeczywistości Kościoła, musicie kupić sobie bilet, to znaczy – uznać nauczanie ostatniego Soboru oraz papieży posoborowych. Nikt nie odrzuci Soboru Watykańskiego II i posoborowego nauczania Kościoła o Żydach i judaizmie. Dowodem na to jest również pielgrzymka Benedykta XVI do Ziemi Świętej.
Wspomnijmy o kolejnym „zgrzycie” dotyczącym Piusa XII i jego postawy wobec Żydów w czasie II wojny światowej. Czy Benedykt XVI powinien beatyfikować Piusa XII?
- Uważam, że nie powinien, więcej: jestem tej beatyfikacji głęboko przeciwny. Działalność Pacellego w Kościele rozpoczyna się od chwili, kiedy zaczął on kierować sekretariatem stanu, a nawet wcześniej, kiedy był nuncjuszem apostolskim w Berlinie. Za wielkie zło uważam podpisanie konkordatu z hitlerowskimi Niemcami, które ostatecznie zlikwidowało w Niemczech wszelką opozycję wobec nazizmu. Po dojściu Hitlera do władzy działała jeszcze antyhitlerowska partia Centrum, a po podpisaniu konkordatu tacy ludzie, jak jej wybitny działacz, Konrad Adenauer, nie mieli nic do powiedzenia. Co mogła zrobić katolicka opozycja, jeżeli Stolica Apostolska podpisała z Hitlerem konkordat? Wcześniej zaś Kościół poparł ustawy aryjskie. Kiedy i dlaczego Edyta Stein napisała list do papieża Piusa XI? Po ustawach aryjskich! Przecież ta wybitna intelektualistka niemiecka, ochrzczona Żydówka, wyraźnie prosi w swoim liście o pomoc! Nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich Żydów, również tych ochrzczonych. Proszę pamiętać, że w Niemczech tamtego czasu, żyło wielu Żydów ochrzczonych w Kościele katolickim, nie mówiąc już o tych, chyba jeszcze bardziej licznych, którzy przyjęli chrzest w Kościołach protestanckich. Naturalnie mam na uwadze wszystkich Żydów, w zdecydowanej większości nieochrzczonych. Przecież tzw. ustawy aryjskie to był początek segregacji rasowej w praktyce, początek tego, co swój finał znalazło w komorach gazowych. Oczywiście, nikt nie patrzył wówczas na wyznawców judaizmu jako na „starszych braci w wierze", ale dlaczego nie było zdecydowanej obrony przynajmniej Żydów ochrzczonych...