"Benedykt XVI podobnie jak jego poprzednicy stara się pokazać, że pielgrzymki
papieży do Ziemi Świętej będą wskazywały drogę do korzeni" - mówi w wywiadzie
dla KAI ks. dr Romuald Weksler-Waszkinel.
Czy Benedykt XVI będzie mówił w kontekście przebaczenia za Holokaust? Tak jak to w piękny sposób zrobił Jan Paweł II umieszczając kartkę z modlitwą o przebaczenie w Ścianie Płaczu.
- Jestem wprawdzie z ludu proroków ale nie wiem, co uczyni Benedykt XVI. Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, aby Benedykt XVI włożył w Ścianę Zachodnią (zwaną potocznie Ścianą Płaczu) tę samą modlitwę, którą w 2000 roku złożył tam Jan Paweł II. Do tego, co zostało napisane, nic więcej nie trzeba dodawać, a zamiast „Jan Paweł II” niech będzie podpis: „Benedykt XVI”. Chodzi o papieża, następcę św. Piotra. Będzie to więc ważne dla wszystkich następnych papieży, którzy będą tam przyjeżdżali, gdyż każdy jest dziedzicem poprzedników i następcą Piotra apostoła.
Oczekiwał Ksiądz prośby o przebaczenie podczas wizyty Benedykta XVI w Auschwitz?
- Gdy Benedykt XVI odwiedził Auschwitz podczas swojej pielgrzymki do Polski, oczekiwałem na prośbę o wybaczenie. I muszę przyznać, że mi tego zabrakło. Później jednak, kiedy zacząłem dokładniej czytać papieskie przemówienie tam wygłoszone, znalazłem coś, co wydaje mi się ważniejsze. Oczywiście, prośba o wybaczenie znaczy wewnętrzną przemianę, skruchę, żal, jest znakiem głębokiej transformacji człowieka. Ale bardzo często wsłuchujemy się w to powierzchownie i dopatrujemy, niestety, tylko gestów politycznych. W przemówieniu Benedykta XVI w Auschwitz-Birkenau znalazłem - po dokładnym przeczytaniu - stwierdzenia następujące: „W istocie bezwzględni zbrodniarze (mowa o hitlerowcach) unicestwiając ten naród zamierzali zabić Boga, który powołał Abrahama, a przemawiając na Górze Synaj ustanowił zasadnicze kryteria postępowania ludzkości obowiązujące na wieki. Skoro ten naród, przez sam fakt swojego istnienia stanowi świadectwo Boga, który przemówił do człowieka i wziął go pod Swoją opiekę, to trzeba było, aby Bóg umarł, a cała władza spoczęła w rękach ludzi. Wyniszczając Izrael chcieli w istocie wyrwać korzenie wiary chrześcijańskiej” - powiedział Benedykt XVI w Auschwitz. To jest niezwykle mocny teologicznie tekst. Naród żydowski jest żywym świadectwem istnienia Boga i wszystko zostało w tych słowach wyrażone.
Bardzo bym chciał, by podobna wypowiedź znalazła się w jednym z tekstów przemówień Ojca Świętego w Ziemi Świętej. Benedykt XVI jest jednym z najwybitniejszych teologów współczesności i dlatego teksty jego przemówień najpierw należy przeczytać i przemyśleć, a potem dopiero mówić, że czegoś w nich zabrakło. Nie można pochopnie mówić: „Czekałem na potępienie antysemityzmu i go nie było”. Potępienia rzeczywiście nie było, ale znalazło się coś bardzo mocnego i ważnego i była to chrześcijańska teologia Izraela; Ludu nigdy nie odrzuconego i Przymierza nigdy nie zerwanego.