Gorącą pochwałę dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zawiera komentarz „L'Osservatore Romano” do drugiego dnia wizyty Benedykta XVI w Republice Federalnej Niemiec.
Jego autor, naczelny redaktor watykańskiego dziennika Giovanni Maria Vian, pisze: „Można już teraz objąć całą podróż trafnym obrazem słońca nad Berlinem, wybranym przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung” dla zatytułowania komentarza do mistrzowskiego przemówienia Benedykta XVI, które dając dowód inteligencji i dziennikarskiej perfekcji miarodajny dziennik niemiecki opublikował w całości”.
Określenie trafne, dodaje G. M. Vian, „nie tylko i nie tyle ze względu na przepiękną pogodę, jaka towarzyszy tej wizycie, ile ze względu na jej znaczenie w rozmaitych momentach”. „Słońce świeci zatem nad Niemcami, gdzie Joseph Ratzinger powrócił po raz trzeci, od kiedy został papieżem, ażeby spotkać się z ludźmi i mówić o Bogu, jak to zaraz wyjaśnił”, stwierdza Vian, cytując następnie przemówienia, które papież wygłosił w piątek w Erfurcie.
Na zakończenie naczelny „L'Osservatore Romano” stwierdza: „W czasach niepokojów i obojętności i w okolicznościach, które nierzadko przytłaczają, niczym tłocznia, tych, którzy żyją w radości Kościoła, który jest najpiękniejszym darem od Boga, muszą dać się przemienić w tajemniczy sposób w słodkie wino Chrystusa. Podanego wszystkim ludziom z przyjaźnią i z rozumem. Człowiek może dziś zniszczyć świat i dlatego posługując się rozumem należy odnaleźć podstawy prawa. Jak przed Parlamentem w Berlinie – jak w sugestywny sposób pisał tenże 'Frankfurter Allgemeine Zeitung' – powiedział poławiacz ludzi, przybyły z Rzymu”.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.