Co niemieckie media piszą o Benedykcie XVI w jego 85. urodziny?
16 kwietnia Benedykt XVI obchodzi 85. urodziny. Nie jest to może najważniejszy temat dla niemieckich mediów, jednak prawie każdy dziennik i tygodnik poświęcił temu wydarzeniu nieco miejsca.
Spotkanie dwóch kapitanów
- Gdyby to zależało od Benedykta XVI, nie robiono by sobie zbyt wiele zachodu wokół jego 85. urodzin, które przypadają w poniedziałek. Przykładowo jego brat Georg Ratzinger, który już w weekend przyjechał do Rzymu, dał do zrozumienia, że w jego rodzinie i tak zawsze ważniejsze były imieniny – pisze południowoniemiecka „Süddeutsche Zeitung”. Opisuje podróż 150 Bawarczyków, którzy pojechali do Watykanu, by pogratulować Namiestnikowi Chrystusa zarówno z okazji urodzin, jak i 7. rocznicy wyboru na Stolicę Piotrową. Wśród nich są m.in. przedstawiciele bawarskich władz, premier tego kraju związkowego, a także przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec abp. Robert Zollitsch.
Gazeta poleca także książkę „Znani o Papieżu”, która została wydana z inicjatywy sekretarza Benedykta XVI, ks. Georga Gänsweina właśnie z okazji dzisiejszej rocznicy. Składa się ona z krótkich wypowiedzi niemieckich (głównie bawarskich) prominentów na temat prywatnych spotkań z następcą św. Piotra. I tak „cesarz” Franz Beckenbauer (legendarny obrońca i kapitan reprezentacji RFN w piłce nożnej, zdobywca mistrzostwa świata zarówno jako piłkarz, jak i jako trener) przypomina swoją rozmowę z Benedyktem XVI z 2005 roku. – Papież sam zaczął rozmowę o piłce. Powiedział, że sytuacja niemieckiej reprezentacji wygląda teraz bardzo dobrze. Widziałem to trochę inaczej i odpowiedziałem, że ówczesna reprezentacja pod wodzą Klinsmanna jest co najmniej drodze, by zostać dobrą drużyną. Na to uśmiechnął się delikatnie – mówi „Kaiser”.
Bóg nie lubi fotokopii
To nie jedyny prezent, jaki Papieżowi sprawił jego sekretarz. Z okazji urodzin w bulwarówce „Bild” ukazał się jego artykuł. – Jeszcze nie tak dawno tu i ówdzie studenci teologii katolickiej byli wyśmiewani przez swoich profesorów, gdy cytowali teksty Ratzingera. Rzeczywiście kardynał stawał kością w gardle światu postmodernistycznemu, w którym pytanie o Prawdę uchodzi za bezsensowne, w społeczeństwie dobrobytu i chciwości, które coraz bardziej odwraca się od Boga – pisze ks. Gänswein, który zauważa, że Benedykt XVI nie jest jak Jan Paweł II, gdyż „Bóg nie lubi powtórzeń i fotokopii”. Z gazety można dowiedzieć się też, że w Watykanie przez kilka godzin obok flag biało-żółtych wisieć będą także biało-niebieskie – to barwy Bawarii, skąd pochodzi Papież.
- Obie stopy twardo na Ziemi. Jeśli jest słowo, które najlepiej opisuje Benedykta XVI, to jest to „ciągłość” – pisze Paul Kreiner z dziennika „Der Tagesspiegel”, wykorzystując okazję do szerszej prezentacji „Dzieł Zebranych” Papieża i podsumowania jego pontyfikatu. – Akurat den Papież, który tak mocno stawia na kontynuację i która się w nim uosabia, stoi przed dwoma problemami. Po pierwsze są to konflikty w kurii watykańskiej, które mogłyby symbolizować koniec jego ery: zaczynają się przepychanki o dobre pozycje wyjściowe na czas po nim .Z drugiej strony, co dla niego o wiele bardziej bolesne, wiele wskazuje na to, że w ciągu kilku tygodni ostatecznie upadnie projekt pojednania z ultrakonserwatywnym Bractwem Piusa X. Jeden Kościół katolicki stanie się dwoma. To dramatyczny rozłam. Rozłam, którego Benedykt XVI ze wszystkich sił starał się uniknąć – pisze publicysta w ciekawym eseju, w którym porównuje Papieża do św. Augustyna.
Pamflet nie polemika
Niestety trudno w niemieckich mediach znaleźć teksty krytyczne, a jednocześnie przemyślane. Prominentny tygodnik „Die Zeit” publikuje ankietę pt. „Czy potrzebujemy Papieża?”. Z pewnością „nie potrzebuje” go Sabine Rückert. – Aktualny Papież, Bawarczyk z Altötting, jest szczególnym krzyżem dla swojego Kościoła. Ignoruje ewangelików. Gardzi kobietami, które od początku chrześcijaństwa są prawdziwą skałą, na której stoi Kościół. Piętnuje teologię wyzwolenia z Ameryki Łacińskiej, którzy widzą w chrześcijaństwie misję polityczną. Niszczy wszystkie dialogi religijne, które z wielkim trudem rozpoczął jego poprzednik. Tak więc: nikt nie potrzebuje Papieża i jego kościoła starych mężczyzn. Chyba, że Fidel Castro. Do trzymania za rękę przy umieraniu – pisze protestantka. Inaczej widzi to ateista Rüdiger Jungbluth. – Wystarczy mi słuchać, co mówi Benedykt. Czy kiedykolwiek ktoś mówił tak głęboko o źródłach naszgo prawa, jak Papież w ubiegłym wrześniu w Bundestagu? Czy można piękniej określić cel globalizacji, niż słowami Benedykta o „jedności ludzkiej rodziny i jej rozwojowi ku dobru”?
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.