- Ojciec święty wrócił do domu Ojca o godzinie 21.37. Kiedy padły te słowa, ludzie na placu św. Piotra zastygli w milczeniu. Chwilę później rozległy się nieśmiałe brawa. - Dlaczego biją brawa? - spytała kilkuletnia Polka. - Bo wygrał Papież - odpowiedział jej mały kolega.
Polacy modlą się wokół tej samej flagi, którą widziałem już w piątek. Odnajduję tych, którzy ją tutaj przynieśli. To trzej Polacy mieszkający na stałe w Rzymie: Remigiusz Tkaczyk, Artur Barysiewicz, Artur Skiba. Trzydziestolatkowie. Są na placu bez przerwy od piątku. Dosiadam się do nich. Rozmawiamy. Jakaś starsza Pani podaje im keks. „Ta Pani nas tutaj żywi cały czas”. Chłopaki cieszą się bardzo, że udało im się zjednoczyć Polaków modlących się za papieża. Wczoraj w nocy był z nimi młody ksiądz, który prowadził modlitwę. To najlepsza rzecz, jaka mi w życiu wyszła – mówi były bokser Remigiusz. Obok nich 20-letnia Iza pochodząca z Żor, mieszkająca z rodzicami w Niemczech. Przyjechała do Rzymu na Niedzielę Miłosierdzia. „Od dawna to już planowałam. Zawsze chciałam zobaczyć papieża, ale nigdy nie miałam tego szczęścia. Zawsze jakoś żeśmy się rozmijali – opowiada - ale teraz to najpiękniejsze chwile mojego życia. To łaska być tutaj w takiej chwili. Przecież wielu chciałoby tu być, a nie mogli. Papież jest już u góry. Na pewno nas widzi, Będzie wypraszał nam łaski. Modlę się, żebyśmy kontynuowali to, czego nas nauczył”. Na fladze jest już około 30 tys. podpisów. Marzeniem Remigiusza i jego kolegów jest to, aby ta flaga była położona gdzieś blisko trumny papieża. Potem chcą ją zabrać na Jasną Górę jako wotum. Robię sobie z nimi zdjęcie. „O, jest ksiądz z Polski, wołają ludzie, niech ksiądz poprowadzi różaniec”. Odmawiamy część chwalebną.
W kilku miejscach na placu, wokół latarni pojawiły się świece, wota, małe karteczki z podziękowaniami, modlitwami: „Pozostaniesz na zawsze w naszym sercu”, „Modlimy się, aby Kościół kontynuował misję Jana Pawła II”.
Idziemy z Heniem na kolację. Ktoś zaczepia nas ktoś przy stoliku. „Padre! Umarł święty!” To odczucie jest powszechne. Na ulicach Rzymu pojawiały się plakaty ze zdjęciem papieża: „Grazie! Roma piange e salute il suo papa. Dzięki! Rzym płacze i pozdrawia swojego papieża”.
Na via del Conciliazione trwają przygotowania do pogrzebu. Namioty służby zdrowia, dodatkowe barierki, telebimy. Rzym spodziewa się około 2 milionów ludzi. Takiego pogrzebu swojego biskupa Rzym jeszcze nie widział. Bo takiego papieża jeszcze nie było!
Poniedziałek - 4 kwietnia 2005 godz. 10.00 Rzym
Czekamy na pierwsze posiedzenie kardynałów, którzy ustalą datę pogrzebu, otworzą testament. Dzisiaj od 17.00 ciało papieża będzie wystawione w Bazylice św. Piotra. Idziemy zaraz po śniadaniu ustawić się do kolejki. Ostatnia audiencja. Chcemy powiedzieć mu: „Dziękujemy CI OJCZE!” Także w imieniu tych, którzy nie mogą przyjechać do Rzymu. Płaczemy i jesteśmy wdzięczni! Zostaniem już na zawsze Jego pokoleniem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.