„Nie wiem, czy będę umiał się wypowiedzieć w Waszym, w... naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie".
Papież kocha dzieci
Papież od początku swego pontyfikatu otworzył Watykan, wprowadzając zwyczaj zapraszania swoich gości na Msze do prywatnej kaplicy, a później na śniadanie. Zaproszeni mogli się dobrze czuć, gdyż gospodarz uśmiechem i żartem potrafił sprawić, że atmosfera spotkań była rodzinna i serdeczna. Wiele razy zdarzało się, że Jan Paweł II żartobliwym słowem rozbrajał gości i rozładowywał sytuację.
Lilianna i Bogusław Sonikowie spędzali kiedyś wakacje w Castel Gandolfo. Po porannej Mszy odprawianej przez Papieża, ich czteroletni syn zapytał go: - Zaprosisz nas na śniadanie? Papież przytaknął. Ale rodzice uznali, że syn wymusił zaproszenie i cała rodzina zamiast iść z Ojcem Świętym na śniadanie poszła do hotelu. Po kilku dniach nadeszło oficjalne zaproszenie na obiad. Kiedy usiedli przy stole, Jan Paweł II zwrócił się do chłopca:
- Czemu wtedy nie przyszedłeś do mnie na śniadanie?
- Bo mama nie pozwoliła - odparł szczerze chłopiec.
- No, no, Papieżowi się nie odmawia - zażartował Ojciec Święty.
W czasie obiadu chłopiec zaczął rozrabiać: podszedł z tyłu do krzesła, na którym siedział Papież, chwycił je za poręcz i zaczął się na nie wspinać. Mama zamierzała uspokoić synka i wtedy usłyszała: - Zostawić, zostawić. Tu cały rok jest tak smutno.
Wyrozumiałość? Cierpliwość? A może jedno i drugie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.