Pogoda ducha, która przyciąga

Papieska Kolekcja

publikacja 24.04.2005 08:34

„Nie wiem, czy będę umiał się wypowiedzieć w Waszym, w... naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie".

Papież kocha dzieci

Papież od początku swego pontyfikatu otworzył Watykan, wprowadzając zwyczaj zapraszania swoich gości na Msze do prywatnej kaplicy, a później na śniadanie. Zaproszeni mogli się dobrze czuć, gdyż gospodarz uśmiechem i żartem potrafił sprawić, że atmosfera spotkań była rodzinna i serdeczna. Wiele razy zdarzało się, że Jan Paweł II żartobliwym słowem rozbrajał gości i rozładowywał sytuację.

Lilianna i Bogusław Sonikowie spędzali kiedyś wakacje w Castel Gandolfo. Po porannej Mszy odprawianej przez Papieża, ich czteroletni syn zapytał go: - Zaprosisz nas na śniadanie? Papież przytaknął. Ale rodzice uznali, że syn wymusił zaproszenie i cała rodzina zamiast iść z Ojcem Świętym na śniadanie poszła do hotelu. Po kilku dniach nadeszło oficjalne zaproszenie na obiad. Kiedy usiedli przy stole, Jan Paweł II zwrócił się do chłopca:

- Czemu wtedy nie przyszedłeś do mnie na śniadanie?

- Bo mama nie pozwoliła - odparł szczerze chłopiec.

- No, no, Papieżowi się nie odmawia - zażartował Ojciec Święty.

W czasie obiadu chłopiec zaczął rozrabiać: podszedł z tyłu do krzesła, na którym siedział Papież, chwycił je za poręcz i zaczął się na nie wspinać. Mama zamierzała uspokoić synka i wtedy usłyszała: - Zostawić, zostawić. Tu cały rok jest tak smutno.

Wyrozumiałość? Cierpliwość? A może jedno i drugie.

oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama