Przed rokiem, podczas nawiedzenia królewskiej Katedry na Wawelu i grobu św. Stanisława doszło do niezwykłego wydarzenia, które przeszło do historii telewizji jako pierwsza transmisja przekazu religijnego... bez słów.
Życie Jana Pawła II w symboliczny sposób pokazuje, jak bycie „świadkiem” staje się prawdziwym apostolstwem czy też swoistym magnesem przyciągającym innych do Ewangelii. Symboliczna modlitwa w kaplicy św. Leonadra na Wawelu, kończąca złoty jubileusz kapłaństwa księdza, biskupa i papieża Wojtyły, dla niejednego księdza stała się wezwaniem do rachunku sumienia i refleksji nad własnym kapłańskim życiem. Nic więc dziwnego, że kolumbijski kardynał Dario Castrillon Hoyos, poproszony o refleksję nad kapłaństwem Jana Pawła II, powiedział krótko: „Czujemy się prowadzeni przez Męża Bożego, który zdobył sobie miłość i szacunek ponad wszelkimi podziałami i barierami. Bóg przygotował sobie »atletę«”. Zaś amerykański filozof i publicysta George Weigl nazwał Jana Pawła II „świadkiem nadziei”.
fot. Grzegorz Gałązka
Jan Paweł II to przede wszystkim człowiek modlitwy
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.