publikacja 09.04.2005 14:53
1 listopada nie wydaje się dniem odpowiednim na udzielanie święceń kapłańskich. A jednak właśnie tego dnia Karol Wojtyła został księdzem. Pływał kajakiem o nazwie "kalosz", gdy mianowano go biskupem. Potem też było nietypowo.
Papież Paweł VI cenił arcybiskupa Krakowa. Kilka razy rozmawiał z nim prywatnie. Liczył się z jego zdaniem, powołał go m.in. na konsultora Papieskiej Rady ds. Świeckich. Ku zaskoczeniu wielu, nie tylko w Polsce, niespełna trzy lata po tym, jak włożył mu paliusz, Paweł VI mianował arcybiskupa Karola Wojtyłę kardynałem. Jego nominację niektórzy odbierali jako przejaw faworyzowania przez papieża. Z pewnością Paweł VI darzył go szczególnymi względami.
Arcybiskupem krakowskim został bp Karol Wojtyła dopiero siedem miesięcy po śmierci swego poprzednika Eugeniusza Baziaka. Podobno zanim Prymas Stefan Wyszyński zdecydował się w negocjacjach z władzami komunistycznymi zaproponować jego kandydaturę, przedstawił sześć innych, które zostały odrzucone. Komuniści chcieli, żeby na stolicy arcybiskupiej w Krakowie zasiadał Wojtyła.
Od święceń do konklawe