Coś dobrego dzieje się z Francją. Pełne kościoły Paryża, nowe wspólnoty, żywa liturgia, radykalizm ewangeliczny, biskupi z duszpasterską wyobraźnią... Benedykt XVI odwiedza kraj coraz bardziej zmęczony ideologią „społeczeństwa bez Boga". Ma szansę trafić w oczekiwania wielu Francuzów.
Niedziela, centrum Paryża, kościół Saint Gervais, kilka dni przed wizytą Papieża. W pełnej jak zawsze świątyni Wspólnot Jerozolimskich dzieci, młodzież i dorośli, mnisi i mniszki śpiewają bizantyjskie melodie. Bez skrępowania, ale też bez pokazowej egzaltacji podnoszą ręce i długo, serdecznie celebrują przekazanie znaku pokoju. Naprawdę cieszą się liturgią. Całą mszę rejestruje 2 program telewizji francuskiej. Prowadzący dziennikarz tłumaczy braciom ze Wspólnot: - Chcemy zrobić reportaż o ostatnich chrześcijanach – mówi z nieukrywaną ironią. Bracia i siostry uśmiechają się tylko wyrozumiale.
Oaza na pustyni
Papież odwiedza kraj, który rzeczywiście, według statystyk, jest duchową pustynią. W niektórych francuskich diecezjach część kościołów już dawno zamieniono na muzea, a seminaria albo zamknięto, albo ostatnie roczniki przygotowują się w nich do święceń. Ale we Francji nikt nie mierzy wiary statystyką. – Ewangelia i statystyka nie działają razem – mówi ks. Etiènne de Mesmay z kościoła Saint Severin w Paryżu. Chociaż akurat on mógłby spokojnie oprzeć się na wysokiej frekwencji podczas nabożeństw. Właśnie skończył odprawiać Mszę w wypełnionej wiernymi kaplicy pięknego kościoła. W środku dnia, w połowie tygodnia. – Wielu parafian jest bardzo zaangażowanych w życie wspólnoty – dodaje ks. Etiènne.
Taki jest Paryż – mówią zgodnie zarówno francuscy, jak i polscy księża, pracujący w stolicy Francji. Wielu z tutejszych młodych duszpasterzy, widząc kościoły pełne wiernych, być może nawet nie jest świadomych kryzysu, który dotknął inne diecezje. Są parafie paryskie, w których odbywa się nawet pięć mszy w niedziele, co nie jest oczywiste w innych stolicach europejskich. Jest tu ok. 130 czynnych kościołów, 60 kaplic, a także 200 zakonów, z których każdy ma jeszcze albo swój kościół, albo przynajmniej kaplicę. Co tydzień, w zależności od dzielnicy Paryża, nawet 10 proc. mieszkańców uczestniczy w niedzielnej liturgii. To naprawdę dużo w porównaniu z takimi krajami jak Niemcy, Wielka Brytania czy Holandia. Glównym sprawcą tego ożywienia jest zmarły w ubiegłym roku kard. Jean-Marie Lustiger, arcybiskup Paryża. Można powiedzieć, że postawił z powrotem Kościół francuski na nogi. A było i ciągle jest co prostować.
Kleryk bez różańca
Kościół we Francji mocno przeżył kryzys roku ’68. Powszechnie używane wówczas hasło nowej rewolucji - interdit d’interdire (zakazuje się zakazywać) – przeniknęło także to francuskiego episkopatu, seminariów i wydziałów teologicznych. Niektóre seminaria radośnie rozstawały się z teologią. Zamiast niej, kandydatom na księży proponowano socjologię jako podstawę formacji. – Seminaria zaczęły produkować aktywistów społecznych, a nie duszpasterzy – mówi ks. Stanisław Jeż, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Paryżu. Coraz wyraźniejsze stawały sie takze podziały na tzw. postępowców i tradycjonalistów. - Postępowcy zaczęli wyraźnie osłabiać dynamizm ewangelizacyjny – dodaje rektor Jeż. Od razu trzeba wyjaśnić, że nie chodzi o środowiska odnowy soborowej, uznawane za „postępowców” czy „progresistów” przez przedstawicieli ruchów tradycjonalistycznych, np. z Bractwa Piusa X. We Francji rzeczywiście nie brakowało księży i teologów, którzy sprawili, że dawniej dynamiczne ruchy katolickie, straciły zapał ewangelizacyjny i przestały być źródłem powołań. Nie miało to jednak nic wspólnego z prawdziwą reformą w Kościele, wspieraną przez tak genialnych teologów francuskich, jak Henri de Lubac czy Yves Congar. Echa fałszywej reformy w Kościele jeszcze do niedawna były obecne m.in. w seminarium w Awinionie. Kilku kleryków zrezygnowało z przygotowania do kapłaństwa, bo musieli kryć się przed przełożonymi... z różańcem i adoracją Najświętszego Sakramentu! Po prostu tych elementów nie było w planie dnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wizyta w tym kraju, w którym nie był nigdy żaden papież, była marzeniem Franciszka.
Papież przyjął działaczy, którzy przed rokiem zorganizowali "Arenę Pokoju".
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.