Przemówienie Ojca Świętego wygłoszone w czasie spotkania z przedstawicielami nauki w auli uniwersytetu w Ratyzbonie 12 września 2006 r. (tłum. KAI/Teresa Sotowska, współpraca Ulla Anton, Krzysztof Gołębiowski za www.vatican.va). Do tego tekstu Ojciec Święty zastrzega sobie dołączyć później redakcję zaopatrzoną w przypisy. Obecną wersję należy uważać za tymczasową.
Liberalna teologia XIX i XX wieku przyniosła ze sobą drugą falę w programie dehellenizacji, której wybitnym przedstawicielem był Adolf von Harnack. W czasie moich studiów i wczesnych lat mojej działalności akademickiej ten program był bardzo obecny w teologii katolickiej. Punktem wyjścia ku temu było Pascalowe rozróżnienie między Bogiem filozofów a Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba.
W swym pierwszym wykładzie w Bonn w 1959 roku starałem się z tym polemizować i nie zamierzam tu na nowo tego podejmować. Chciałbym jednak spróbować choćby pokrótce pokazać nowość tej drugiej fali dehellenizacji w porównaniu do pierwszej. U Harnacka myślą przewodnią jest powrót do prostego człowieka - Jezusa i do Jego prostego przesłania, które wyprzedza wszystkie teologizacje i właśnie wszystkie hellenizacje: to proste przesłanie stanowi prawdziwy szczyt religijnego rozwoju ludzkości.
Jezus rozstał się z kultem na rzecz moralności. Ostatecznie jest On przedstawiany jako Ojciec ludzkiego przesłania moralnego. Celem Harnacka jest w gruncie rzeczy ponowne pogodzenie chrześcijaństwa ze współczesnym rozumem, wyzwalając je właśnie z elementów pozornie filozoficznych i teologicznych, jak np. wiara w boskość Chrystusa i w Trójcę Świętą.
W tym sensie historyczno-krytyczna egzegeza Nowego Testamentu w jego wizji umieszcza ponownie teologię w kosmosie uniwersyteckim: teologia jest dla Harnacka czymś zasadniczo historycznym i tym samym - ściśle naukowym. To, czego docieka ona na temat Jezusa za pomocą krytyki, jest by tak rzec, wyrazem praktycznego rozumu i tym samym także nadającym się do wykładania na uniwersytecie.
W tle widzimy współczesne samoograniczenie rozumu, wyrażone w sposób klasyczny w "Krytykach" Kanta, które jednak w międzyczasie zostało zradykalizowane przez nauki przyrodnicze. Krótko mówiąc, to współczesne pojmowanie rozumu opiera się na syntezie między platonizmem (kartezjanizmem) a empiryzmem, potwierdzonej przez osiągnięcia techniki. Z jednej strony zakłada to matematyczną strukturę materii, jej - jeśli można tak powiedzieć - wewnętrzny racjonalizm, który umożliwia zrozumienie i wykorzystanie jej w skutecznym działaniu: ta podstawowa przesłanka jest, by tak rzec, składnikiem platońskim we współczesnym pojmowaniu przyrody.
Z drugiej strony chodzi o funkcjonalną użyteczność przyrody dla naszych celów, gdzie dopiero możliwość sprawdzania prawdy lub fałszu za pośrednictwem doświadczenia daje ostateczną pewność. Waga między obu biegunami może, zależnie od okoliczności, wychylać się w jedną lub drugą stronę. Myśliciel tak bardzo pozytywistyczny jak J. Monod określał siebie jako przekonanego platonika.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.