Czekamy na mszę św., którą odprawi papież. Nie będzie to jednak uroczysta liturgia jak w bazylice św. Piotra, ale msza św. „domowa” w małej kaplicy w papieskiej rezydencji. Wreszcie otwierają się drzwi...
Liturgia, która zachowuje „domowy” charakter
Krótkie homilie Franciszka cieszą się wielkim zainteresowaniem. Jak pisze o. Federico Lombardi SJ, dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, na stronie internetowej Radia Watykańskiego od razu pojawiły się prośby o udostępnienie ich w formie zapisu dźwiękowego lub nagrania wideo z celebracji, lub choćby tylko z kazania. Od samego początku więc codziennie „L’Osservatore Romano” i Radio Watykańskie udostępniają ich syntezy, przy czym mają one całkowicie odmienny charakter. Pierwsza, odpowiadając potrzebom gazety, jest bardziej opisowa, druga natomiast, wzbogacona o dźwięk, zamiast „opowiadać”, stanowi autentyczny przekaz Ojca Świętego. Watykański Ośrodek Telewizyjny (CTV) oddaje do dyspozycji użytkowników nagranie wideo odpowiadające jednemu z fragmentów transmitowanych w programach radiowych. (...)
Wielu odbiorców pragnęłoby pełnego wydania homilii, które jednak nie są publikowane w całości. Dlaczego? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zrozumieć, co naprawdę dzieje się o siódmej rano w kaplicy Domu św. Marty. Poranna msza św. jest dla papieża, że tak powiem, „liturgią domową”. Jak mówi o. Lombardi SJ, to nie jest celebracja do „transmitowania”, ale do tego, by uczestniczyć w niej osobiście, bezpośrednio, nie korzystając z rozmaitych technik przekazu, jak w przypadku innych bardziej oficjalnych liturgii. Należy więc uszanować charakter, jaki Ojciec Święty sam nadaje tej porannej mszy św., w której bierze udział niezbyt liczna grupa wiernych, zwykle około pięćdziesięciu osób, i która jest dla papieża spotkaniem szczególnego rodzaju. I właśnie dlatego pomimo wielu próśb Franciszek jasno wyraził życzenie, by msza u św. Marty nie była transmitowana bezpośrednio. Jednak ta liturgia jest w całości rejestrowana: zarówno w formie nagrania dźwiękowego, jak i wideo.
Papież mówi spontanicznie, używając języka włoskiego, który wprawdzie zna bardzo dobrze, ale który nie jest jego językiem ojczystym. Kazania Franciszka u św. Marty nie opierają się na tekście pisanym. Opublikowanie więc ich pełnej wersji nadałoby tym wypowiedziom nienaturalną formę, niektóre fragmenty wymagałyby korekty i wówczas całość w sposób oczywisty stałaby się „czymś innym” w stosunku do zamierzeń Ojca Świętego. Dla Franciszka homilia ma zawsze charakter mówiony, powstaje w kontekście celebracji i nie powinna znaleźć się w tomie medytacji czy refleksji. Nie udostępniać jej pełnej transkrypcji to zachować jej spontaniczny charakter.
Czym są homilie u św. Marty?
A czym jest homilia dla papieża Franciszka? Jakie znaczenie ma dla niego celebracja mszy św. każdego ranka i wygłaszanie tych krótkich, znaczących homilii? Poruszyłem tę kwestię, przeprowadzając wywiad z Ojcem Świętym dla „La Civiltà Cattolica”. Odpowiedział mi, podkreślając konieczność zachowania równowagi między nauczaniem dogmatycznym i moralnym a przesłaniem misyjnym Kościoła. „Piękna homilia, prawdziwa homilia powinna rozpocząć się ogłoszeniem nowiny zbawienia. Nie ma niczego bardziej trwałego, głębokiego i pewnego od tego przesłania. Potem należy wygłosić katechezę. Na koniec można wyciągnąć również wnioski moralne. Ale przesłanie zbawczej miłości Boga jest ważniejsze niż kwestie moralne i religijne. Dziś wydaje się niekiedy, że przeważa odwrotna kolejność”. A przecież „ewangelicznego przesłania nie można redukować tylko do niektórych jego aspektów, bo te, chociaż istotne, nie są w stanie ukazać sedna nauczania Jezusa” [2]. Wydaje mi się, że te słowa wskazują, jakie znaczenie Franciszek przykłada do homilii stanowiących przesłanie, które koncentruje się na tym, co najważniejsze i niezbędne, a co równocześnie pasjonuje i przyciąga, rozpalając serca, jak serca uczniów podczas wieczerzy w Emaus.
W Evangelii gaudium papież podkreślił, że homilia to test, to znak, którego nie sposób sfałszować. Dla każdego duszpasterza to sprawdzian pozwalający ocenić jego bliskość z wiernymi i zdolność wyjścia im naprzeciw. Kto głosi kazanie, powinien, znając serce swojej wspólnoty, rozeznawać w niej żywe i gorące pragnienie Boga. Homilia tworzy nierozerwalny związek między duszpasterzem a wiernymi. Kaznodzieja powinien poznawać serce wspólnoty, rozeznając jej pragnienie Boga w kontekście inspiracji i łaski podczas liturgii eucharystycznej (por. EG 137).
Stąd bierze się dwojaki, a więc podwójnie cenny, charakter homilii Franciszka. Z jednej strony stanowią one bardzo głębokie przesłanie wyrosłe z serca Ewangelii. Nie głoszą abstrakcyjnych idei, lecz mówią o miłosierdziu. Z drugiej – nacechowane są istotnym ciepłem wynikającym z kontaktu z ludźmi, których papież widzi przed sobą i z którymi tworzy ścisłą wspólnotę. Można to łatwo zauważyć, gdyż Watykański Ośrodek Telewizyjny (CTV) w swoich krótkich clipach dostępnych na kanale YouTube nie ogranicza obrazu tylko do papieża, ukazując również twarze obecnych. To pozwala pokazać też reakcje wspólnoty zgromadzonej w kaplicy.
Tak więc homilie papieża mają istotny walor symbolu, przekazując w szczególnej, niespotykanej wcześniej formie sens ewangelicznego przesłania. I właśnie dlatego można je opowiedzieć, lecz nie zapisać w całości, jakby stanowiły jakiś rodzaj oficjalnego dokumentu. Tutaj praca dziennikarzy Radia Watykańskiego okazuje się niezwykle cenna. Z upływem czasu ci, których obowiązkiem jest przygotowanie streszczeń, przyzwyczaili się do stylu papieża, wybierając szczególnie znaczące fragmenty i wplatając je w narrację tak, by przekazać odbiorcom ich kontekst.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.