Czekamy na mszę św., którą odprawi papież. Nie będzie to jednak uroczysta liturgia jak w bazylice św. Piotra, ale msza św. „domowa” w małej kaplicy w papieskiej rezydencji. Wreszcie otwierają się drzwi...
Fragment książki "Bóg szuka nas na marginesie" publikujemy za zgodą wydawnictwa Znak. Zamieszczony tekst, przedrukowany w tej książce, stanowi fragment przedmowy o. A. Spadaro SJ do pierwszego tomu homilii papieża Franciszka, wygłoszonych w kaplicy Domu św. Marty, zatytułowanego La verità è un incontro, red. A. Spadaro SJ, RCS Libri, Milano 2014, s. 11-26.
www.znak.com.pl Franciszek: "Bóg szuka nas na marginesie" Kaplica Domu św. Marty, godzina 6.30
Przed bramą do Domu św. Marty, który Franciszek nazywa czasem „klasztorem”, zebrała się już grupa osób oczekujących na wejście zaplanowane o godzinie 6.45. Wcześniejsza niż zwykle pobudka i poranny chłód mogłyby wydawać się uciążliwe, jednak wśród zebranych wyczuwa się atmosferę skupienia. Czekamy na mszę św., którą odprawi papież. Nie będzie to jednak uroczysta liturgia jak w bazylice św. Piotra, ale msza św. „domowa” w małej kaplicy w papieskiej rezydencji. Wreszcie otwierają się drzwi. Gwardziści szwajcarscy wskazują nam drogę do kaplicy. Księży kierują do salki, gdzie stoi długi stół z krzesłami, na których można położyć palto i teczkę. Dwie siostry ze Zgromadzenia św. Wincentego à Paulo pomagają koncelebransom dobrać szaty liturgiczne odpowiedniej długości i założyć stułę. Do dyspozycji jest parę butelek wody, są też plastikowe kubki. To cenny dowód troski. Tymczasem świeccy, którzy przyszli uczestniczyć we mszy, zajmują miejsca w kaplicy, do której po chwili wchodzą koncelebrujący kapłani, siadając w pierwszym rzędzie. W pogodnej atmosferze wszystko wygląda najzupełniej zwyczajnie.
Gdzie jesteśmy? W kaplicy Świętego Ducha w Domu św. Marty. Zaprojektował ją w 1993 roku amerykański architekt Louis D. Astorino z Pittsburgha w Pensylwanii. Niezrażony specyficzną lokalizacją, postanowił wykorzystać fakt, że kaplica jakby klinem wcina się w niewielką przestrzeń między południową ścianą Domu a okalającymi Watykan szesnastowiecznymi murami wzniesionymi z rozkazu papieża św. Leona IV, i nawiązując niejako do Trójcy Świętej, na motywie trójkąta oparł zarówno założenie całej konstrukcji, jak i jej wystrój. Nawet posadzka wyłożona jest trójkątnymi kamiennymi płytami. Z każdego miejsca kaplicy wierni widzą elementy nawiązujące do symboliki trynitarnej. Wszędzie widoczne trójkąty sprawiają, że przestrzeń kaplicy wywołuje wrażenie pewnej „ostrości”, którą jednak łagodzi ciepły blask marmuru i miękka gra świateł. Całość sprawia wrażenie strzeliste. To szczegół niepozbawiony znaczenia, gdyż kaplica wzniesiona została w przedłużeniu osi papieskiego ołtarza w bazylice Piotrowej.
Skromna, zwięzła, intensywna msza św.
Papież wchodzi skupiony, kłania się do ołtarza i czyni znak krzyża. Pierwsze wrażenie to wrażenie uczestnictwa we mszy św. Nie chodzi o to, że jesteśmy z papieżem, ale że uczestniczymy w porannej liturgii, jak wszystkie inne odprawiane w każdej parafii. Tylko biała piuska świadczy o tym, że celebransem jest papież. Franciszek jest teraz przede wszystkim pasterzem. Zachęca nas do modlitwy. Skupionym wzrokiem wodzi po twarzach wpatrzonych w niego wiernych. Papież nie lubi izolacji i ta poranna msza św. nie jest liturgią między nim a Bogiem w obecności widzów, lecz głębokim doświadczeniem prawdziwej wspólnoty.
- Pan z wami - mówi papież spokojnym głosem.
- I z duchem twoim - odpowiadają wierni.
Liturgia ma skromny, zwięzły, a przecież intensywny charakter. Również na oprawę muzyczną składają się proste, oszczędne pieśni. Zwykle Franciszek ma dwóch głównych koncelebransów. Po odczytaniu Ewangelii papież podchodzi do pulpitu i zwraca się do wiernych. Ma przed sobą lekcjonarz otwarty na słowie Bożym. Żadnych notatek czy choćby kartki. W ciszy, która na chwilę ogarnia zgromadzenie, Franciszek przenikliwie analizuje czytania, odkrywając ich znaczenie dla tych wiernych, których ma przed sobą.
Czas homilii jest ograniczony. Jeśli trwa zbyt długo, jak napisał Bergoglio w Evangelii gaudium, „niszczy dwie charakterystyczne cechy celebracji liturgicznej: harmonię między jej częściami oraz jej rytm” (EG 138) [1]. Papież dobrze pamięta, że już w Biblii zawarte zostało zalecenie dotyczące odpowiedniej miary: Mów zwięźle, w niewielu słowach [zamknij] wiele treści (Syr 32, 8).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.