Wędruje, słucha, radzi

Rozmowa z Elisabettą Pique - autorką biografii papieża Franciszka pt. "Franciszek: Życie i Rewolucja”, która ukazała się w Argentynie.

Na wzrastanie i rozwój młodego ks. Jorge Bergoglio wielki wpływ miała jego babka...
- O tym zresztą sam wielokrotnie opowiadał. Mówił kiedyś w wywiadzie na temat swej babci Rosy, której osobowość miała na niego zasadnicze znaczenie, gdyż była to kobieta wyjątkowa - głęboko wierząca katoliczka, Włoszka o mocnym charakterze, co pokazała w czasie długiej, męczącej podróży do Argentyny. Matka Jorge miała pięcioro dzieci i w chwili wyjazdu za ocean była sparaliżowana, trwało to prawie rok i wtedy jej obowiązki przejęła, przynajmniej częściowo, babka, starając się przekazać tę swoją głęboką wiarę przede wszystkim najstarszemu wnukowi, czyli właśnie Jorge Mario. Pamięć o niej zachował na wiele lat, o czym nieraz wspominał z wielką wdzięcznością i uznaniem w swych zapiskach z tamtych lat.

Czy jeszcze ktoś w równie istotnym stopniu wpłynął na obecnego Ojca Świętego, jak jego babka?
- Myślę, że w takim samym stopniu, jak babcia, to nikt. Trzeba jednak pamiętać, że mniejszy lub większy wpływ wywarło nań wiele innych osób, np. jego siostra, która opiekowała się nim bardzo troskliwie, gdy zachorował ciężko na zapalenie płuc, jego kierowniczka studiów, gdy studiował chemię na uniwersytecie, Esther Balestrino de Careaga z Paragwaju, komunistka, z którą wiele rozmawiał o polityce, potem zaginęła w okresie dyktatury... A więc było wiele osób, które wywarły na niego większy lub mniejszy wpływ.

Wkrótce po wyborze kard. Bergoglio na papieża ukazało się sporo oskarżeń i słów krytycznych nt. jego zachowania się i postawy wobec junty, która rządziła Argentyną w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. Czy można powiedzieć, że ten okres jego życia został już ostatecznie naświetlony i wyjaśniony?
- Mówiono na ten temat już w czasie konklawe w 2005 r. Pojawiły się wówczas materiały krytyczne na ten temat i już wtedy okazało się, że są one całkowicie nieprawdziwe. W tej sprawie zamieściłam w swej książce nieznany dotychczas tekst pewnego Urugwajczyka, brata-jezuity, który świadczy o tym, że ówczesny prowincjał jezuitów o. Jorge Bergoglio uratował bardzo wielu ludzi przed represjami ze strony junty a wszystkie doniesienia o rzekomej współpracy prowincjała z wojskowymi argentyńskimi są całkowicie bezpodstawne. Pochodziły one od dwóch innych jezuitów argentyńskich, którzy później stworzyli swego rodzaju czarną legendę o o. Bergoglio. Obecnie zresztą bywa on oskarżany o to, że jest ukrytym komunistą albo że jest konserwatywnym jezuitą w stylu przedsoborowym. Pokazuje to, jak bardzo bogatą jest osobowością i jak obecny papież jest trudny do jednoznacznego zaklasyfikowania. W obliczu takich zjawisk, jak teologia wyzwolenia czy partyzantka miejska kard. Bergoglio zawsze zajmował stanowisko jednoznacznie zgodne z nauczaniem Kościoła.

Czy zbierając materiały do książki spotkałaś osoby, które były krytyczne wobec Franciszka?
- Gdy pracowałam nad książką, bardzo trudno było spotkać ludzi, którzy by źle mówili o nim teraz, gdy został papieżem. Wiadomo jednak, że również tu, w Rzymie było niemało jezuitów, którzy go nie popierali. Zresztą nie tylko jezuitów, bo byli też inni przeciwnicy obecnego papieża. Ale, jak wspomniałam, dziś, gdy kard. Bergoglio został papieżem, trudno jest spotkać tych wszystkich krytyków. Z drugiej strony największy krytyk obecnego Ojca Świętego, zarzucający mu współpracę z juntą – dziennikarz Horacio Werbitski zrobił wszystko, co mógł, aby przedstawić go jako kolaboranta. Gdy poprosiłam go o opinię na temat Bergoglio, odpowiedział: „Nie, dziękuję, nic nie powiem”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama