Zobaczyłem dziś inny Nowy Jork. Między gigantycznymi wieżowcami - świątyniami biznesu, polityki, przepychu, zobaczyłem ludzi młodych, starych, rodziny, dzieci, modlących się, uśmiechniętych, dumnych z powodu swojej wiary. Jest nadzieja dla Ameryki, jest nadzieja dla świata!
To już piąty dzień pobytu Papieża w Stanach. Komentatorzy telewizji Fox zastanawiali się rano, czy to sam Benedykt XVI „załatwił u góry” pogodę na ten czas. Rzeczywiście słoneczna aura towarzyszy od początku papieżowi podczas jego pielgrzymki. Mnóstwo ludzi pojawiło się dziś wzdłuż Piątej Alei na Manhattanie, aby choć przez chwilę zobaczyć papieża. Rosalino Antunez, Meksykanin przyjechał z żoną i trójką malutkich dzieci z Północnej Karoliny.
Jechali samochodem 12 godzin. Wyjechali w czwartek i zostają w Nowym Jorku aż do niedzieli. W tłumie oczkujących najgłośniejsze były grupy neokatechumenatu z wielkim transparentami, gitarami, bębnami, śpiewem i tańcem. Niektórzy czekali przy barierkach już od 6 rano. Mnóstwo ludzi z papieskimi gadżetami: koszulki, czapeczki, chorągiewki. Ojciec święty pojawił się w papamobilu o 13.25. Jego przejazd wywołał niesamowity entuzjazm. Siostra Iraida ze zgromadzenia Sióstr Szensztackich na Staten Island (jedna z pięciu dzielnic Nowego Yorku) powiedziała mi, że „nigdy nie widziała czegoś takiego w Nowym Jorku. Oni wszyscy są tu tak bardzo dumni, że są katolikami”.
Papieski dzień zaczął się od Mszy świętej w katedrze św. Patryka. Ta neogotycka świątynia wciśnięta między drapacze chmur pełni rolę symbolu Kościoła katolickiego w USA. Benedykt XVI przyjechał zamkniętym samochodem przed drzwi katedry o godz. 9.00. W drzwiach powitał go proboszcz i mer Nowego Jorku Michael Bloomberg. We Mszy św. wzięło udział 3 000 księży, diakonów i osób konsekrowanych. Kard. Edward Egan, pasterz archidiecezji nowojorskiej złożył papieżowi życzenia z okazji 3 rocznicy jego pontyfikatu. Przypomniał, że katedra jest duchowym centrum diecezji, w której krzyżują się drogi ludzi z całego świata. Msze w Nowym Jorku odprawiane są w 35 językach. Zgromadzenie odpowiedziało długimi oklaskami. Na pogodnej, uśmiechniętej pokornie twarzy papieża zauważyłem ślad zmęczenia trudami pielgrzymki.
Papieska homilia, moim zdaniem, była jak odtąd najpiękniejszym słowem tej pielgrzymki. Czytania, podobnie jak podczas Mszy w Waszyngtonie mówiły o tajemnicy działania Ducha Świętego. „Prośmy Boga o nowe Zesłanie Ducha Świętego dla Kościoła w Ameryce” – wzywał papież. „W społeczeństwie, w którym Kościół wydaje się ludziom legalistyczny czy instytucjonalny, naszym naglącym zadaniem jest pokazanie radości zrodzonej z wiary i doświadczenia Bożej miłości”. Ojciec święty odwołując się do architektury pięknej nowojorskiej katedry, mówił o pięknie Kościoła zbudowanego z żywych kamieni. Witraże z zewnątrz są ciemne i ponure, ale kiedy wejdziemy do kościoła, odkrywamy ich piękno. „Tylko z wnętrza doświadczenia wiary i życia Kościoła, widzimy czym Kościół naprawdę jest: zalany łaską, błyszczący pięknem, przyozdobiony wspaniałymi darami Ducha”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.