Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus – powiedział Papież na audiencji dla Krajowej Rady Młodzieży we Włoszech. Franciszek odniósł się do wyników przeprowadzonych ostatnio badań. Wykazały one, że wewnętrzną postawą, z którą młodzi Włosi identyfikują się najbardziej jest nadzieja.
Franciszek zauważył, że młodzi mają nadzieję, ponieważ potrafią marzyć. Ważne jest jednak, aby nie dali sobie odebrać tej nadziei pośród różnych trudności, z którymi muszą się borykać. Ojciec Święty wspomniał o wzroście liczby aktów przemocy wśród młodych i samookaleczeń, aż po najbardziej ekstremalny gest, jakim jest odebranie sobie życia. Zauważył, że statystyki dotyczące samobójstw ludzi młodych to dane, których się nie nagłaśnia, lecz przeciwnie są one ukrywane. Wszystko to, jak podkreślił, świadczy o złożonych i niepokojących problemach, które mają dziś ludzie młodzi. Wynikają one z zachodzącej obecnie zmiany epoki, z przemian nie tylko kulturowych, ale również antropologicznych.
Prawda, której nie wolno przemilczać
Dlatego trzeba przekazywać rzecz najważniejszą, prawdę, której chrześcijanin nigdy nie może przemilczać: Bóg cię kocha, Chrystus cię zbawia, On żyje. A jeśli On żyje, to nadzieja nie jest daremna. Zło pesymizm, sceptycyzm nie będą miały ostatniego słowa.
Odwołując się do słynnych słów Benedykta XVI Franciszek przypomniał, że u początków bycia chrześcijaninem nie leży decyzja etyczna czy jakaś wielka idea, ale spotkanie z Osobą, z Jezusem, który nadaje życiu nowy horyzont.
Módlmy się za Kościół, aby nigdy nie zapomniał o swoim zadaniu prowadzenia ludzi do Jezusa.
Audiencja będzie transmitowana na żywo przez watykańskie media.
Do zgromadzonych na Mszy inaugurujących Jubileusz Młodych niespodziewanie przybył też papież Leon.
Papieska intencja na sierpień: „O umiejętność życia wspólnego”.
"Skupcie się na Chrystusie, aby pokonać logikę świata, fake newsów i frywolności".
Papież przestrzegł przed uleganiem pozornie atrakcyjnym, ale płytkim ideologiom.
Skauci chcą podbić świat, lecz nie po to, by go sobie podporządkować.