Liban: Leon XIV przybywa, aby wesprzeć umęczony naród

Liban targany jest silnymi napięciami.

Papież Leon XIV rozpoczyna dziś pielgrzymkę do Libanu. Będzie ona przebiegała pod znakiem pokoju, bowiem kraj targany jest silnymi napięciami, a współistnienie różnych wspólnot religijnych zostało osłabione przez kolejne kryzysy oraz wojnę między Hezbollahem a Izraelem - pisze specjalny wysłannik Vatican News.


Ulice Bejrutu są przystrojone afiszami w trzech językach, zapowiadającymi przyjazd Leona XIV. Hasło jego wizyty - „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój” - można przeczytać niemal wszędzie w mieście. Aleje wzdłuż trasy papieskiego przejazdu udekorowano libańskimi i watykańskimi flagami. Jednak liczne plakaty oraz świeżo wyasfaltowane drogi dość nieudolnie próbują ukryć uderzający kontrast: bezbrzeżny luksus sąsiaduje tam z nędzą, w której żyje ogromna większość Libańczyków.

Oczekiwanie na słowo pokoju

W tym zmęczonym i powalonym na kolana kraju, osłabionym serią trwających od 6 lat kryzysów: gospodarczym, politycznym, pandemią Covid-19 oraz eksplozją w porcie w Bejrucie w 2020 r., wizyta Papieża wnosi światło nadziei, zwłaszcza, że to państwo „nie jest w stanie wojny, ale nie zna też pokoju”-  jak zauważa s. Sawiri, dyrektorka jednej ze szkół. Liban powoli zaczyna się podnosić, lecz wciąż stoją przed nim ogromne wyzwania. Chrześcijanie nadal emigrują - co prawda w mniejszym stopniu niż wcześniej -  ale odpływ ten nie został powstrzymany, podkreśla ks. François Boëdec, nowy rektor Uniwersytetu Świętego Józefa w Bejrucie. Jezuita przyznaje, że brakuje mu argumentów, którymi mógłby zatrzymać te wyjazdy. „Można jednak mieć nadzieję, że oni kiedyś wrócą” -  mówi, choć polityczna niestabilność oraz rosnące ryzyko otwartego konfliktu z Izraelem budzą wątpliwości. „Izraelskie drony nieustannie krążą nad niebem kraju” - dodaje kapłan. „Jak osiągnąć pokój? Jaką drogą? Myślę, że właśnie o tym będzie mówił Ojciec Święty z przywódcami politycznymi i religijnymi, których spotka -  wyraża nadzieję. Potrzeba do tego ludzi odważnych i odpowiedzialnych, którzy wybiorą drogi pokoju”.

Wzmacnianie smaku wspólnego życia

Ożywienie dialogu międzyreligijnego, pragnienia wspólnego życia - to zdaniem abp. Raphaëla Traboulsiego jedno z kluczowych wyzwań wizyty. W tym sensie na słowa Papieża oczekują wszystkie wspólnoty. „Spotkanie międzyreligijne powinno przywrócić nadzieję wszystkim Libańczykom - uważa chaldejski wikariusz Bejrutu - Jesteśmy wezwani do budowania pokoju z muzułmanami, naszymi braćmi w tym kraju, oraz ze wszystkimi grupami współtworzącymi naród libański. Papież przybywa, aby przypieczętować tę wspólną pracę, którą wykonujemy” - ocenia.

Spotkania modlitewne

Oczekiwanie na Leona XIV trwa w obliczu wciąż kruchej sytuacji społecznej, gospodarczej i politycznej, ale jest on wyczekiwany także ze względu na zaplanowany czas modlitwy z Libańczykami: najpierw przy grobie św. Charbela w poniedziałek rano, potem spotkanie z młodzieżą w maronickim patriarchacie w Bkerké, na które zapisało się ponad 12 tys. młodych, cichą modlitwę w porcie w Bejrucie oraz Mszę św. nad brzegiem morza, gdzie we wtorek rano zgromadzą się dziesiątki tysięcy wiernych. Papież Amerykanin jest oczekiwany przez Libańczyków, którzy otwarcie wyrażają pragnienie modlitwy wraz z nim, tutaj, w swojej ojczyźnie, w kraju cedrów.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| LIBAN, PAPIEŻ

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg