Dziennikarze świeckich mediów łykali łzy, mówiąc o śmierci Jana Pawła II. A nawet apelowali o modlitwę.
Takie wzruszające chwile widzieli w telewizji nie tylko Polacy. Nawet w Stanach Zjednoczonych wielu popularnym prezenterom drugiego kwietnia drżały głosy. Wyjaśniali to telewidzom: „Przepraszam, ale jestem katolikiem”.
Specjalne podziękowanie do polskich dziennikarzy wystosował arcybiskup katowicki Damian Zimoń. „Nie wstydziliście się wzruszenia i łez, ale w Waszych słowach nie zabrakło też chrześcijańskiej nadziei.
Dzięki Wam przeżyliśmy w tych dniach niezapomniane rekolekcje” – napisał. I zacytował słowa, które kiedyś do dziennikarzy skierował sam Jan Paweł II: „W świecie prasy, radia i telewizji, w kinematografii i w internecie starajcie się otwierać drzwi przed Tym, który w swym miłosierdziu zechciał stać się dla nas bramą zbawienia.
Środki społecznego przekazu będą wówczas światem prawdziwej komunikacji, światem prawdy i radości, a nie iluzji. Modlę się o to gorąco i powierzam Waszą pracę Maryi, Matce Wcielonego Słowa”.
Polscy dziennikarze telewizyjni pokazywali telewidzom przeżycia milionów ludzi. Jednak nikt ich nie pytał o własne przeżycia. Zapytali więc ich o to dziennikarze „Gościa”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Syn zmarł 18 lat temu, „lecz wydaje się, jakby to było wczoraj”.
"Niech z waszych rodzin, wspólnot parafialnych i diecezjalnych płynie przykład miłości..."
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.
To nie tylko wydarzenie religijne, ale też publiczne świadectwo wiary.