Poza świadectwem Leszka Dokowicza to o szkodliwości Mayday słyszałem od kumpla (który tego raczej nie uznawał za szkodliwość). Jak mi zaczął opowiadać jaka tam jest ROZPUSTA (chociaż słowo rozpusta to chyba mało powiedziane) to, aż mi się żal zrobiło tych ludzkich wraków, które tam były w poprzednich latach i będą w tym roku.