O drodze do niewiary i powrocie do Kościoła z Peterem Seewaldem, człowiekiem znanym głównie jako biograf Benedykta XVI. Kluczowy okazał się jeden gest biskupa.
Panie Seewald, co daje panu radość?
– Prawidłowa katolicka odpowiedź powinna brzmieć: dobra Msza św. z dominikanami w Kościele Teatynów w Monachium. To też odpowiada prawdzie. Niemniej jednak przyjemnością jest przebywanie z rodziną i wnukami lub dzielenie się wspomnieniami z dobrym przyjacielem, rozmawianie o stylu życia i możliwość napicia się oraz, nie przeszkadzając nikomu, zapalenia papierosa. Oczywiście jestem również bardzo szczęśliwy, gdy czytelnicy piszą mi, że jedna z moich książek pomogła im w wierze.
Z którą postacią z historii Kościoła chciałaby się Pan spotkać na papierosie?
– Z nieustraszoną Teresą z Avila lub z Tomaszem Morusem, jednym z najważniejszych humanistów swoich czasów, który został spektakularnie stracony za swoją lojalność wobec Kościoła katolickiego. Mówi się, że św. Tomasz More powiedział: „Panie, daj mi poczucie humoru. Udziel mi łaski rozumienia żartów, abym potrafił odkryć w życiu odrobinę radości i mógł sprawiać radość innym”.
Jako młody rewolucjonista chciał Pan uczynić świat trochę lepszym. Czy udało się to po 70 latach?
– Jako komunista musiałeś nie tylko uczynić rzeczy trochę lepszymi, musiałeś zbawić cały świat. Z drugiej strony jako katolik wystarczyło ocalić przynajmniej jedną osobę, jedną duszę. Pod tym względem zadanie stało się łatwiejsze do wykonania.
Poważnie, niektóre prawa są tak mocne, że jesteśmy wobec nich bezradni. Świat idzie własną drogą, a my i tak nie możemy go ocalić o własnych siłach. Dziś, w rzekomo wysoko rozwiniętej cywilizacji, doświadczamy dramatycznych problemów na całym świecie. Dotyczy to również Kościoła. Wygląda to tak, jakby piraci weszli na pokład statku Chrystusa i nie mieli nic innego na myśli, jak tylko wywołać chaos i zatopić statek. Można się zastanawiać, co tak naprawdę pozostało ze wspaniałej pracy papieża tysiąclecia, jakim był św. Jan Paweł II, i teologicznego geniusza, jakim był Benedykt XVI.
Jedno jest pewne: To, co było tylko fasadą, rozpada się. Dziś, podobnie jak na początku, Kościół konfrontuje się z pogańskim środowiskiem. W dużej części sam już dawno został zsekularyzowany i przesiąknięty tym nowym pogaństwem. Przynajmniej możemy pracować razem, aby stworzyć nowe początki. Narzekanie nie pomaga. Powrót do korzeni? Powrót do przyszłości? Dlaczego nie? To nie jest fundamentalizm, ale czerpanie świeżej wody ze studni, które, dzięki Bogu, nigdy nie wysychają.
Co daje Panu nadzieję? Czy jest w ogóle jakiś powód do nadziei?
– Zawsze jest. „Nadzieja umiera ostatnia” to popularne powiedzenie. Prawda jest taka, że nadzieja nigdy nie umiera. Niewiele osób zdaje sobie dziś sprawę z tego, że człowiek jest istotą śmiertelną, ale jednocześnie nieśmiertelną. Według wiary chrześcijańskiej śmierć to nic innego jak narodziny w nowym wymiarze doskonałości. Chociaż Chrystus nie obiecał nam raju na ziemi, obiecał nam nową ziemię i nowe niebo – życie wieczne. „Kto we Mnie wierzy, będzie żył, choćby i umarł, żyć będzie” – to spektakularna obietnica Chrystusa. Jest to, jak nauczał papież Benedykt XVI, „największa rewolucja w historii świata, decydujący skok w coś zupełnie nowego”. Jeśli więc istnieje wizja nadziei, która naprawdę może nas nieść, to leży ona w obietnicy Jezusa, którą nie bez powodu nazywamy „Dobrą Nowiną”.
Ma Pan 70 lat. Co konkretnie oznacza dla Pana „Dobra Nowina”?
– To, że muszę przygotować się do ostatniej podróży w dającej się przewidzieć przyszłości. Bardziej niż do jakiejkolwiek innej podróży wcześniej. To bardzo ekscytujący etap mojego życia, którego chcę świadomie doświadczyć. Śmierć jasno pokazuje, że jest coś jeszcze, coś większego. Według Ewangelii Jana, Jezus powiedział, że „przyszedł po to, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości”. Kto lub co może przebić tę obietnicę?
***
Nowa książka Petera Seewalda na temat starzenia się, umierania i życia wiecznego zostanie opublikowana przez wydawnictwo Herder-Verlag w 2025 roku. Wywiad z nim ukazał się w magazynie „Vatican Magazine” (07/2024). Następnie został opublikowany przez katolicką agencję CNA Niemcy.
Peter Seelwald (rocznik 1954), był redaktorem i publicystą w niemieckich tygodnikach “Der Spiegel”, „Stern” oraz w magazynie dziennika „Süddeutsche Zeitung”. Obecnie jest niezależnym publicystą, mieszka w Monachium. Jest autorem kilku książek o kard. Josephie Ratzingerze, m.in. wywiadów-rzek „Sól ziemi” i „Bóg i świat” na temat chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego u progu XXI wieku oraz opublikowanego w 2010 r. wywiadu z Benedyktem XVI pt. „Światłość świata. Papież. Kościół. Znaki czasu” a w 2016 r. wywiadu z papieżem seniorem pt. „Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy”. W 2020 r. opublikował z kolei biografię „Benedykt XVI. Życie”. Wszystkie jego książki stały się bestsellerami na całym świecie, zostały wydane także w Polsce.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.
Na portalu Vatican News w 53 językach, w tym w języku migowym.
Nowe władze polskiego Episkopatu zostały wybrane w marcu 2024 roku.