Dzięki uprzejmości Centrum Myśli Jana Pawła II prezentujemy fragment publikacji przygotowanej specjalnie z okazji 45. rocznicy zakończenia obrad Soboru Watykańskiego II. Książka stanowi zbiór soborowych wystąpień metropolity krakowskiego. Sobór Watykański II zakończył obrady 8 grudnia 1965 roku. Książka ukaże się wiosną 2011
Joseph Ratzinger, już jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, zauważył: „Po każdym soborze, by mógł on zaowocować, powinna nastąpić fala świętości. Tak stało się po Soborze Trydenckim, który właśnie dzięki temu osiągnął swój cel – prawdziwą reformę. Ocalenie Kościoła może przyjść i przychodzi tylko z jego wnętrza, nie jest ono uzależnione od dekretów hierarchii. Od wszystkich katolików zależy, czy Vaticanum II i jego zdobycze zostaną uznane za świetlany okres w historii Kościoła, bo to oni wezwani są do wcielania go w życie. Papież Jan Paweł II niejednokrotnie mówił: «Kościół dzisiejszy nie potrzebuje nowych reformatorów. Kościół potrzebuje nowych świętych»”[5].
Kluczową kwestią dla Kościoła konfrontującego się nieustannie z kryzysem duchowym ludzkości zdaje się być to, czy są święci, którzy są gotowi dokonać czegoś nowego i żywego. Inaczej, bez owego radykalnego wezwania do świętości, Kościół zamiast wnosić w świat zaczyn Ewangelii, sam w sobie odbija jego kryzys. W takim kontekście zamierzam odczytać główne inspiracje towarzyszące arcybiskupowi krakowskiemu Karolowi Wojtyle podczas prac soborowych. „Sobór jest wydarzeniem historycznym – pisał kard. Wojtyła we Wstępie do polskiego wydania pism soborowych – którego esse i prodesse nie wyczerpuje się w samych konstytucjach, dekretach i deklaracjach […]”[6].
Pontyfikat Jana Pawła II jest znakomitym przykładem postępu w realizacji postanowień Soboru. „Wiemy – mówił Benedykt XVI – że Papież ten był człowiekiem Soboru, że przejął się do głębi jego duchem i literą. Przez swe teksty uzmysławia nam, co rzeczywiście było zamiarem Soboru, a co nim nie było i pomaga nam prawdziwie stawać się Kościołem na miarę czasów obecnych i przyszłych”[7]. Krótko mówiąc, Sobór był dla biskupa z Krakowa „wielkim przeżyciem Kościoła, czy też – jak wówczas się mówiło – «seminarium Ducha Świętego»”[8], to zaś oznacza, że to Duch Święty odgrywał w nim główną, inspirującą i jednoczącą rolę[9]. „Doświadczenie uniwersalnej wspólnoty” wytworzonej pomiędzy uczestnikami Soboru kazało myśleć krakowskiemu arcybiskupowi, iż obietnica Chrystusa: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20)[10] nabrała jakiejś nowej świeżości[11]. Praca w komisjach soborowych z pewnością wpłynęła na jego wizję Kościoła. Sobór – przyznawał już jako papież w rozmowie z André Frossardem – stał się „wydarzeniem, które w polu widzenia mojej osobistej wiary dopomogło mi tutaj znaleźć pełną syntezę”[12]. Stąd wśród żelaznych priorytetów jego pontyfikatu znalazła wyraz determinacja w „dokończeniu wcielenia w życie Soboru Watykańskiego II”[13].
Karol Wojtyła był ostatnim papieżem z grona ojców Soboru Watykańskiego II[18]. Ten fakt, jak i argument świętości życia przemawiają za jego głęboką kompetencją w nadawaniu temu wydarzeniu właściwego osądu jakościowego. Dlaczego? Otóż, to może banalne, ale biskup krakowski znał Sobór z autopsji, co różniło go bardzo od tych, którzy poznali Vaticanum II jedynie przez teksty i relacje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.