Dzięki uprzejmości Centrum Myśli Jana Pawła II prezentujemy fragment publikacji przygotowanej specjalnie z okazji 45. rocznicy zakończenia obrad Soboru Watykańskiego II. Książka stanowi zbiór soborowych wystąpień metropolity krakowskiego. Sobór Watykański II zakończył obrady 8 grudnia 1965 roku. Książka ukaże się wiosną 2011
Stojąc na progu trzeciego tysiąclecia «in medio Ecclesiae», pragnę raz jeszcze wyrazić wdzięczność Duchowi Świętemu za wielki dar Soboru Watykańskiego II, którego wraz z całym Kościołem – a w szczególności z całym Episkopatem – czuję się dłużnikiem. Jestem przekonany, że długo jeszcze dane będzie nowym pokoleniom czerpać z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarował. Jako Biskup, który uczestniczył w soborowym wydarzeniu od pierwszego do ostatniego dnia, pragnę powierzyć to wielkie dziedzictwo wszystkim, którzy do jego realizacji są i będą w przyszłości powołani. Sam zaś dziękuję Wiecznemu Pasterzowi za to, że pozwolił mi tej wielkiej sprawie służyć w ciągu wszystkich lat mego pontyfikatu.
Testament Ojca Świętego Jana Pawła II
[A.D., 17 III 2000]
Sobór przyszedł we właściwym momencie
Papieskie Kolegium Latynoamerykańskie Pio Latino przy rzymskiej via Aurelia posiada piękną bibliotekę z bogatymi zbiorami ksiąg, rycin i czasopism. W środę, 11 października 1978 roku, na trzy dni przed rozpoczęciem konklawe, miejsce to przyciągało uwagę licznych kardynałów. Pochylali się nad wyłożonymi do wglądu tekstami, które przywoływały wielkie tematy, jakimi żył świat katolicki podczas obrad Soboru Watykańskiego II zakończonego trzynaście lat wcześniej. Mowa w nich była o potrzebie Kościoła bardziej biblijnego, a mniej klerykalnego; o wierze będącej bardziej osobistym spotkaniem z Bogiem niż syntezą świętych tekstów; o wielkich wyzwaniach współczesności: komunizmie, ateizmie czy choćby relatywizmie moralnym, domagających się od Kościoła świadomego swej tożsamości i misji rzetelnej odpowiedzi na najważniejsze pytania stawiane przez człowieka. Mowa była w końcu i o tym, że nowoczesny, powojenny świat oczekuje od chrześcijaństwa nie moralizowania czy autorytaryzmu, ale Ewangelii, która objaśni człowiekowi jego własny los i doświadczenie. Wszystkie te teksty, w które wówczas wczytywali się z należytą uwagą nawiedzający specjalną wystawę hierarchowie, zrodziły się w umyśle jednego z nich, Karola Wojtyły. Wygłosił je kiedyś podczas plenarnych obrad soborowych. Teraz jego nazwisko nabierało coraz to większej wyrazistości w kuluarowych rozmowach, komentarzach i przedelekcyjnych przymiarkach. Być może niejeden z owych gości z niedowierzaniem przecierał oczy, zastanawiając się, jakim cudem ktoś taki zgubił się w gąszczu posoborowych analiz i sprawozdań. Wystawę zaś, o czym warto wspomnieć, zorganizowano dzięki staraniom dwóch kardynałów noszących dość charakterystyczne nazwiska: Franza Königa z Wiednia oraz Johna Krola z Filadelfii. Kto wie, czy ten osobliwy zbieg okoliczności nie doprowadził krakowskiego arcybiskupa do godności Następcy św. Piotra, podarowując tym samym Kościołowi na wiele lat jednego z najwybitniejszych papieży w dziejach.
Karol Wojtyła jako jeden z ojców Soboru Watykańskiego II jest jeszcze wciąż mało znany[1]. Istnieje ogrom publikacji na temat życia i działalności tej postaci, która w przyszłości miała dać się poznać światu jako Jan Paweł II, niemniej brakuje wciąż stosownego opracowania okresu jego czynnego udziału w pracach największego zgromadzenia pasterzy Kościoła katolickiego w XX wieku. Biografie papieskie, nawet te najbardziej obszerne, zaledwie na kilku stronicach usiłują uzupełnić tę lukę wyzierającą spomiędzy dwóch wielkich etapów życia Jana Pawła II: jego polskiego „dorastania” do godności kościelnych oraz tego, co zainaugurował dzień 16 października 1978 roku[2]. Doświadczenie udziału Karola Wojtyły w obradach soborowych może wydawać się zaledwie „epizodem”, ponieważ nikt jak dotąd nie zdobył się na pełne przedstawienie wkładu arcybiskupa krakowskiego w dorobek Vaticanum II.
Niniejsza prezentacja wszystkich wystąpień wygłoszonych bądź złożonych na piśmie przez Karola Wojtyłę na potrzeby Soboru, ujęta w oddzielne opracowanie, stanowi pierwszą tego typu publikację. Jej pionierska edycja zestawia obok siebie tekst łaciński i polski. Łacina stanowiła bowiem w tamtym okresie oficjalny język Kościoła, którym porozumiewali się pomiędzy sobą ojcowie soborowi, polszczyzna zaś to sposób, w jaki myślał oraz odczuwał Pasterz z Krakowa. Myślę, że uzupełnienie biografii Jana Pawła II o pogłębioną prezentację jego udziału w Vaticanum II nie wyczerpuje znaczenia tej publikacji. Poznanie treści, jak i okoliczności „rodzenia się” w Karolu Wojtyle jego wielkich soborowych idei umożliwi w jakiejś mierze odpowiedź na inne pytania, które narzucają się przy okazji rozważania fenomenu Jana Pawła II na tle najnowszej historii Kościoła i świata. Czy fakt powszechnej – wśród katolików i nie tylko – opinii o świętości, jaka towarzyszy „polskiemu papieżowi” od pierwszych chwil jego odejścia z tego świata w 2005 roku, oraz globalne wyczekiwanie na oficjalną kanonizację tego właśnie Następcy św. Piotra nie potwierdzają słów wygłoszonych dziesięć lat po zakończeniu obrad soborowych przez ówczesnego profesora teologii z Ratyzbony, ks. Josepha Ratzingera, który mówił: „Czy ten Sobór stanie się pozytywną siłą w historii Kościoła, czy nie, tylko pośrednio zależy to od tekstów i organizacji. Decydująca jest tu obecność ludzi – świętych – którzy z całkowicie dobrowolnym zaangażowaniem swej osoby tworzą coś nowego i żywego. Ostateczna decyzja dotycząca historycznego znaczenia Vaticanum II zależy od obecności ludzi, którzy poradzą sobie z dramatem oddzielenia w sobie plewy i ziarna i w ten sposób dadzą wszystkim tę jasność, której nie można dojrzeć w samym słowie”[3]? Podobnie zresztą na kategorię osobistej świętości jako czegoś w rodzaju szyfru w odczytywaniu ostatniego Soboru wskazywali inni ówcześni teologowie[4]. Skuteczność bowiem Soboru zależała i wciąż zależy od ludzi, którzy napisane słowo przemieniają w życie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.