Światło świata

Fragmenty wywiadu-rzeki, jaki przeprowadził z Benedyktem XVI Peter Seewald

Prezentacja nowej książki Benedykta XVI pt. „Światło świata. Papież, Kościół, znaki czasu” odbyła się w Watykanie. Jest to już trzeci wywiad-rzeka przeprowadzony z papieżem przez niemieckiego dziennikarza i pisarza Petera Seewalda. Publikujemy wybrane i przetłumaczone fragmenty książki.

Jak modli się Benedykt XVI?

Jeżeli chodzi o papieża, jest on zwykłym żebrakiem przed Bogiem – nawet bardziej niż inni ludzie. Oczywiście modlę się przede wszystkim do naszego Pana, z którym wiąże mnie stara znajomość. Ale przyzywam również wszystkich świętych. Jestem zaprzyjaźniony z Augustynem, Bonawenturą, Tomaszem z Akwinu. Do nich zwracam się „Pomóżcie mi!” Także Matka Boża jest zawsze wielkim punktem odniesienia. W tym sensie oddaję się towarzystwu świętych. Z nimi, przez nich wzmocniony, rozmawiam potem z Umiłowanym Bogiem, głównie żebrząc, ale również dziękując, lub po prostu radując się. 

Papież – absolutny i nieomylny suweren?

Jest zupełnie na odwrót. Pojęcie nieomylności rozwinęło się w ciągu wieków. Powstało w świetle pytania, czy gdziekolwiek istnieje instancja ostateczna, która rozstrzyga. Sobór Watykański I pozostał w końcu przy pierwotnej tradycji chrześcijańskiej: Istnieje ostateczne rozstrzygnięcie! Nie wszystko pozostaje otwarte! Papież może podjąć, w pewnych okolicznościach, spełniając odpowiednie warunki, ostatecznie obowiązującą decyzję, dzięki której stanie się jasne, co jest wiarą Kościoła, a co nie. Co nie znaczy, że papież ciągle może „produkować” nieomylność. 

Sytuacja Kościoła

Kościół żyje. Patrząc tylko z pozycji Europy, wygląda na to, że jest w stanie upadku. Ale to tylko fragment całości. W innych częściach świata rośnie i żyje, jest pełen dynamiki. Liczba nowych księży wzrosła w ostatnich latach, tak jest też z liczbą seminarzystów. Przeżywamy na kontynencie europejskim tylko pewną jego stronę, nie całą dynamikę tego przełomu, która gdzie indziej istnieje, którą spotykam w czasie swych podróży i z którą się spotykam podczas wizyt biskupów. 

O molestowaniu seksualnym

To był dla nas wielki wstrząs. Nagle tak dużo brudu. To był naprawdę niemal krater wulkanu, z którego nagle doszło do erupcji ogromnej chmury brudu, wszystko pociemniało i pogrążyło się w brudzie. Doszło do tego, że duchowieństwo nagle stało się miejscem wstydu, a każdy ksiądz jest podejrzany i uchodzi za jednego z nich. Niektórzy księża opowiadali, że nie śmieli nawet podawać dzieciom ręki na przywitanie, nie mówiąc już o tym, by z nimi organizować obóz wędrowny.

Ta sprawa nie była dla mnie zaskoczeniem. Pracując w Kongregacji Nauki Wiary miałem do czynienia z przypadkami z USA; widziałem również, jak narastała sytuacja w Irlandii. W tym całym wielkim nieuporządkowaniu był to niesłychany szok. Od czasu mojego wyboru na Stolicę Piotrową spotykałem się wielokrotnie z ofiarami nadużyć seksualnych. Trzy i pół roku temu, w październiku 2006 roku, zażądałem w swoim wystąpieniu do biskupów irlandzkich, aby wyjawili całą prawdę i uczynili wszystko, co konieczne, aby tego rodzaju straszne przestępstwa więcej się nie powtórzyły, aby była przestrzegana zasada prawa i sprawiedliwości, a przede wszystkim, aby uleczyć ofiary. 

Widok duchowieństwa nagle tak zbrukanego, jak również Kościoła katolickiego w jego wnętrzu, był trudny do zniesienia. W tym momencie ważne jednak było, by nie odwrócić wzroku od faktu, że w Kościele istnieje dobro, a nie tylko te straszne rzeczy.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama