Wizyta Benedykta XVI na Cyprze „ujawnia strategię wobec prawosławnego wschodu” - uważa Andrea Riccardi.
Riccardi na łamach „Corriere della Sera” przypomina, że „w 2006 roku, mimo polemik po wykładzie w Ratyzbonie na temat islamu, papież pojechał do Turcji, aby odwiedzić patriarchę prawosławnego Bartłomieja”, a ostatnio „otrzymał optymistyczną deklarację 'ministra spraw zagranicznych' Kościoła rosyjskiego w sprawie przyszłego spotkania z Cyrylem”. „Teraz odbywa swoją pierwszą podróż do kraju prawosławnego.
Jan Paweł II musiał czekać dwadzieścia jeden lat, zanim udał się do kraju prawosławnego (była to podróż do Rumunii w 1999 roku). Papież Benedykt składa wizytę prawosławnemu arcybiskupowi Chryzostomowi, który darzy go wielką sympatią. Ta relacja to jego własne osiągnięcie, a nie dziedzictwo po Wojtyle” - stwierdza profesor Riccardi.
Dodaje, że na Cyprze papież zajmie się nie tylko relacjami z prawosławiem, ale także sytuacją na Bliskim Wschodzie, a zwłaszcza problemem ucieczki chrześcijan z tego regionu. „Według papieża, który wysunął teorię chrześcijaństwa jako 'twórczej mniejszości', należy uniknąć wyzerowania go i pozbawienia znaczenia, lecz uczynić zeń żywotną i niosącą pokój obecność” - uważa autor komentarza.
Podsumowując, Riccardi stwierdza, że „w ciągu trzech intensywnych dni papież Ratzinger „pokaże swoją strategię wobec Wschodu”. „Faktycznie bowiem papież nie wydaje się być w defensywie, lecz poprzez swą dyplomację, spokojne spotkanie i duchowe pogłębienie, tka sieć, która ma ambitne cele, choć na długą metę” – napisał założyciel Wspólnoty św. Idziego.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.