Mamy nadzieję, że wizyta Ojca Świętego zwróci uwagę świata na naszą wyspę oraz na wysiłki podejmowane przez prezydenta wraz ze wspólnotą Turków Cypryjskich, aby znaleźć rozwiązanie jej problemów. Takie pragnienie wyraził w rozmowie z Radiem Watykańskim ambasador tego wyspiarskiego państwa przy Stolicy Apostolskiej – Georgios Poulides.
Przypomniał on, że od czasu wyboru kard. Josepha Ratzingera na papieża w kwietniu 2005 kontakty między Stolicą Apostolską a Cyprem bardzo się ożywiły, i to na płaszczyźnie zarówno państwowej, jak i kościelnej. W czerwcu 2007, a więc w niespełna rok po swym wyborze, nowy zwierzchnik Kościoła prawosławnego w tym kraju – abp Chryzostom odwiedził Watykan, w listopadzie następnego roku w stolicy kraju – Nikozji odbyło się spotkanie międzyreligijne Wspólnoty św. Idziego z udziałem ponad 3 tys. osób, w marcu ub.r. nowy prezydent Cypru D. Christofias złożył oficjalną wizytę Benedyktowi XVI, a w październiku ub.r. w Pafos obradowała międzynarodowa komisja ds. dialogu teologicznego katolicko-prawosławnego. „Jak Pani widzi, w ciągu tych lat powstały warunki do wizyty Ojca Świętego” – podkreślił dyplomata.
Na pytanie dziennikarki Adriany Masotti o oczekiwania i nadzieje mieszkańców podzielonej wyspy, związane z przyjazdem papieża, ambasador wyraził nadzieję, że wizyta ta zwróci uwagę świata na ten kraj. Unaoczni społeczności międzynarodowej wysiłki podejmowane przez jego prezydenta wraz z mieszkającymi tam Turkami na rzecz znalezienia rozwiązania problemu, dlatego „słowa Ojca Świętego o pokoju są dla nas bardzo ważne” – dodał przedstawiciel Cypru.
W odpowiedzi na inne pytanie, dotyczące podziału kraju, rozmówca rozgłośni papieskiej zaznaczył, że gość z Watykanu będzie mówił do wszystkich. „Tego, co Ojciec Święty powie, nie jestem w stanie ani nie pozwala mi na to moje stanowisko, komentować ani czegokolwiek sugerować, ale będzie on mówił o pokoju i to interesuje wszystkich. Chcemy pokoju i ponownego zjednoczenia naszej wyspy” – zapewnił dyplomata.
Podkreślił następne, że na Cyprze nie było starć między wyznawcami różnych religii: muzułmanami, prawosławnym, katolikami czy ormianami. „Wszyscy żyliśmy razem, w wioskach było zawsze trochę Turków i trochę Greków, ale sprawy zmieniły się po inwazji wojsk tureckich w 1974, gdy ponad 200 tys. uchodźców napłynęło na południe a Turcy cypryjscy musieli wyjechać do części okupowanej” – zauważył G. Poulides. Dodał, że również wielu z tych Turków, których na północy mieszka dziś ok. 70 tys., wyemigrowało do Anglii, USA, Australii i Kanady.
Pytany o straty, jakie poniosła wyspa w wyniku okupacji jej części przez Turków, ambasador Cypru wyjaśnił, że przede wszystkim jest to utrata domów i innej własności przez wielu ludzi, którzy mieszkali w północno-wschodniej części kraju, zajętej przez najeźdźców. Są to również wszystkie cerkwie, klasztory i cmentarze, które albo zniszczono, albo pozostawiono, żeby zniszczały, gdy tymczasem w greckiej części wyspy wszystkie święte miejsca islamskie są utrzymane i doskonale funkcjonują – podkreślił dyplomata cypryjski.
Na zakończenie swej wypowiedzi dla Radia Watykańskiego G. Poulides wyraził gorące życzenie, aby „szybko znaleziono rozwiązanie dla ostatniego miasta europejskiego przedzielonego murem [chodzi o Nikozję, podzieloną sztucznie na część grecko-prawosławną i część turecką – KAI]”.
Benedykt XVI odwiedzi Cypr w dniach 4-6 czerwca. Odprawi tam dwie Msze św. z udziałem miejscowego duchowieństwa i wiernych, spotka się zarówno z prezydentem i jego rodziną, jak i z abp. Chryzostomem i pozostałymi członkami Świętego Synodu tamtejszego Kościoła prawosławnego. Weźmie też udział w nabożeństwie ekumenicznym i nawiedzi katedrę maronicką w stolicy.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.