W ciepłych i osobistych słowach Franciszek złożył 10 stycznia życzenia Kiko Argüello - założycielowi Drogi Neokatechumenalnej z okazji 80. jego urodzin.
„Niech Pan wynagrodzi Ci za wszelkie dobro, które czynisz dla Kościoła. Dzięki niech będą Bogu za to, że Cię wybrał i dzięki za Twoją wierność. Mam nadzieję, że Twoi przyjaciele z Drogi przygotują ci tort z osiemdziesięcioma świeczkami. Pamiętaj o modlitwie za mnie. Niech Jezus Ci błogosławi, a Najświętsza Maryja Panna Cię ochrania. Twój brat, który Cię kocha i podziwia. Franciszek” – napisał papież.
Hiszpański malarz przyjął te słowa z prawdziwym entuzjazmem. Już wczoraj podziękował za skierowane do niego życzenia na zakończenie wtorkowej Mszy w Domu św. Marty. Ojciec Święty wyraził mu wówczas wdzięczność za gorliwość apostolską, z jaką działa w Kościele.
Poprzednie spotkanie papieża z Kiko Argüello odbyło się 5 maja ubiegłego roku, gdy Neokatechumenat świętował na Tor Vergata w Rzymie 50. rocznicę powstania pierwszych wspólnot. Mówiąc o sile głoszenia Ewangelii na Drodze Neokatechumenalnej, Franciszek zwrócił uwagę, że „to nie argumenty mają siłę przekonywania, ale życie, które pociąga; nie zdolność rozkazywania, ale odwaga służby. Wy macie w swoim «DNA» to powołanie do głoszenia, żyjąc w rodzinach, biorąc przykład ze Świętej Rodziny: w pokorze, w prostocie oraz oddawaniu chwały Bogu. Zanieście tę rodzinną atmosferę w wiele miejsc, które doświadczają smutku i gdzie brakuje bliskości” – powiedział Ojciec Święty.
Droga Neokatechumenalna, prowadząca do ponownego odkrycia chrześcijaństwa, jest dzisiaj obecna w 134 krajach na pięciu kontynentach, w tysiącach wspólnot. Powstała w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia na peryferiach Madrytu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.