Papież Leon XIV odprawił w poniedziałek - po uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym - mszę za swojego poprzednika Franciszka, zmarłego 21 kwietnia, oraz za kardynałów i biskupów, którzy odeszli w ciągu minionego roku.
W tym roku tradycyjna msza, odprawiana na początku listopada, miała nadzwyczajny charakter, ponieważ modlono się także za zmarłego ponad pół roku temu Franciszka.
Leon XIV przypomniał w homilii, że jego poprzednik zainaugurował trwający Rok Święty i zmarł dzień po tym, gdy udzielił wielkanocnego błogosławieństwa Rzymowi i światu.
Podkreślił, że "umiłowany papież Franciszek", jak go nazwał, oraz zmarli w ostatnim roku kardynałowie i biskupi żyli chrześcijańską nadzieją, głosili jej świadectwo i jej nauczali.
- Pan ich wezwał i ustanowił ich pasterzami swojego Kościoła, a oni swoją posługą doprowadzili wielu do sprawiedliwości, czyli prowadzili ich po drodze Ewangelii z mądrością, jaka pochodzi od Chrystusa - mówił Leon XIV.
Dodał: - Niech z ich dusz zostanie zmyta każda plama i niech świecą jak gwiazdy na niebie.
Kapłaństwo nie jest karierą ani ucieczką, lecz darem z życia.
W każdej sytuacji serce ludzkie pragnie głębokiego szczęścia.
„Niech zostaną oczyszczeni ze wszelkiej skazy i świecą jak gwiazdy na niebie”.
„Sudan pogrąża się w chaosie, głodzie i przemocy, która nie oszczędza nikogo”.