Zabiegajcie o własną świętość

Do przeżywania z radością liturgii, ofiarnej posługi w konfesjonale, intensywnego życia Eucharystią oraz dążenia do doskonałości moralnej wezwał Benedykt XVI duchowieństwo całego świata. W swej katechezie podczas audiencji ogólnej 5 maja wskazał na stojące przed każdym kapłanem zadanie uświęcania. Na Placu św. Piotra obecnych było ponad 15 tys. wiernych.

W ostatnich dziesięcioleciach pojawiły się tendencje zmierzające do zdominowania tożsamości i misji kapłana przez wymiar przepowiadania, oddzielając go od wymiaru uświęcania: często mówiono, że trzeba przezwyciężać duszpasterstwo wyłącznie sakramentalne. Czy można jednak naprawdę wykonywać posługę kapłańską, „przezwyciężając” duszpasterstwo sakramentalne? Co właściwie oznacza dla kapłanów ewangelizowanie, na czym polega tzw. prymat przepowiadania? Według Ewangelii Jezus stwierdza, że głoszenie Królestwa Bożego jest celem Jego misji. Głoszenie to nie jest jednak tylko „przemówieniem”, ale obejmuje równocześnie działanie; znaki i dokonywane przez Jezusa cuda wskazują, że Królestwo przybywa jako rzeczywistość już obecna i że w ostateczności pokrywa się ono z Jego własną osobą, z darem z samego siebie, jak słyszeliśmy dziś w czytaniu z Ewangelii. To samo dotyczy prezbitera wyświęconego: to on, kapłan, reprezentuje Chrystusa, Posłanego przez Ojca, kontynuuje Jego misję przez „słowa” i „sakrament” w owej pełni duszy i ciała, znaku i słowa. Św. Augustyn w liście do biskupa Honorata z Thiabe, zwracając się do kapłanów, stwierdza: „Niech więc słudzy Chrystusa, słudzy Słowa i Jego sakramentu czynią to, co On nakazał lub na co zezwolił” (List. 228, 2). Trzeba się zastanowić czy w takich przypadkach niedocenianie wiernego wypełniania munus sanctificandi (posługi uświęcania) nie stanowiło może osłabienia samej wiary w zbawczą skuteczność sakramentów, a w ostateczności w bieżące działanie Chrystusa i Jego Ducha, za pośrednictwem Kościoła, w świecie.

Któż więc zbawia świat i człowieka? Jedyna odpowiedź, jakiej możemy udzielić, brzmi: Jezus z Nazaretu, Pan i Chrystus, ukrzyżowany i zmartwychwstały. A gdzie aktualizuje się tajemnica śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, niosąca zbawienie? W działaniu Chrystusa za pośrednictwem Kościoła, zwłaszcza w sakramencie Eucharystii, który uobecnia uświęcającą odkupieńczą ofiarę Syna Bożego, w sakramencie pojednania, w którym ze śmierci grzechu powracamy do nowego życia i we wszelkich innych sakramentalnych aktach uświęcenia (por. Presbyterorum Ordinis, 5). Ważne jest więc krzewienie odpowiedniej katechezy, aby pomóc wiernym w zrozumieniu wartości sakramentów, ale równie ważne jest, aby idąc za przykładem Świętego Proboszcza z Ars, być dyspozycyjnym, wielkodusznym i uważnym w dawaniu braciom skarbów łaski, jakie Bóg złożył w nasze ręce i których nie jesteśmy „panami”, lecz strażnikami i zarządcami. Szczególnie w naszych czasach, w których, z jednej strony, wydaje się, że wiara słabnie, a z drugiej pojawia się głęboka potrzeba i coraz powszechniejsze poszukiwanie duchowości, trzeba, aby każdy kapłan pamiętał, żeby w jego posłudze misyjne przepowiadanie, kult liturgiczny i sakramenty nigdy nie były od siebie oddzielone. Powinien on też krzewić zdrowe duszpasterstwo liturgiczne, by formować Lud Boży i pomagać mu w przeżywaniu w pełni liturgii, kultu Kościoła, sakramentów jako darmowych darów Boga, wolnych i skutecznych aktów Jego zbawczego działania.

Jak przypomniałem podczas tegorocznej Mszy św. Krzyżma: „Sakrament jest centrum kultu Kościoła. Sakrament oznacza, że na pierwszym miejscu nie jesteśmy my, ludzie, aby czegoś dokonać, lecz to Bóg najpierw wychodzi nam na spotkanie ze swoim działaniem, spogląda na nas i prowadzi nas ku Sobie. (...) Bóg nas dotyka przez rzeczy materialne (...), które włącza do swojej służby, czyniąc je narzędziami naszego spotkania z Nim samym" (Msza Krzyżma, 01 kwietnia 2010). Prawda, zgodnie z którą w sakramencie „to nie my, ludzie, czegoś dokonujemy”, dotyczy i powinna dotyczyć świadomość kapłańskiej: każdy kapłan doskonale wie, że jest niezbędnym narzędziem zbawczego działania Boga, ale jedynie narzędziem. Taka świadomość powinna czynić duchownych pokornymi i wielkodusznymi w udzielaniu sakramentów, w przestrzeganiu norm kanonicznych, ale także w głębokim przekonaniu, że ich własna misją jest sprawianie, aby wszyscy ludzie, zjednoczeni z Chrystusem, mogli się ofiarować Bogu jako ofiara żywa, święta, Bogu przyjemna (por. Rz 12,1). Przykładem prymatu munus sanctificandi (posługi uświęcania) i właściwej interpretacji duszpasterstwa sakramentalnego jest św. Jan Maria Vianney, który pewnego dnia wobec człowieka, który powiedział, że nie wierzy i chciał z nim dyskutować, odpowiedział: „Mój przyjacielu, zwrócił się pan pod niewłaściwym adresem, nie potrafię rozprawiać... ale jeśli potrzebuje pan jakiegoś pocieszenia, proszę wejść tam ... (Wskazał palcem na stołek w konfesjonale) i proszę mi uwierzyć, że wielu innych było tu przed panem, chociaż nie miało zamiaru się nawrócić”(por. A. Monnin, Proboszcz z Ars. Życie Jana Chrzciciela Marii Vianneya, cz. I, Turyn 1870, pp. 163-164).
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg