Program beatyfikacji o. Papczyńskiego

16 września w Licheniu, z udziałem Legata Papieskiego, Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Tarcisio Bertone, odbędzie się beatyfikacja Sługi Bożego ojca Stanisława Papczyńskiego, założyciela Marianów.

Zatwierdzenie papieskie dla marianów Kozłowski uzyskał w 1699 r., po przyjęciu Regula decem beneplacitorum, napisanej przez bł. Gilberta Nicolasa (†1532) pod bezpośrednim kierownictwem św. Joanny de Valois, i używanej wówczas przez założony przez nią Zakon Dziewicy Maryi (OVM), potocznie zwany anuncjatkami. Dnia 24 listopada 1699 r. Innocenty XII prawnie zatwierdził Zakon Marianów jako historycznie ostatni w Kościele zakon kleru regularnego i polecił nuncjuszowi w Warszawie przyjęcie od marianów uroczystych ślubów zakonnych. Dnia 6 czerwca 1701 r. o. Papczyński złożył uroczyste śluby zakonne na ręce nuncjusza apostolskiego w Warszawie, kard. Franciszka Pignatellego, a miesiąc później, w Wieczerniku, sam Założyciel przyjął profesję zakonną od swoich duchowych synów.
Ojciec Stanisław Papczyński był przełożonym generalnym aż do śmierci. Mając świadomość wypełnienia swej misji, często powtarzał słowa starca Symeona (Łk 2,29): „Teraz, o Panie, pozwól odejść słudze Twemu, według Twojego słowa”. Do ostatnich chwil zachował przytomność umysłu, przewidywał też trudności nowej wspólnoty, stąd usilnie zachęcał wszystkich do „miłości Boga i bliźniego, gorliwości w wierze katolickiej, czci, szacunku i posłuszeństwa wobec najświętszej Stolicy Apostolskiej, przestrzegania ślubów, pokory, cierpliwości, wspomagania zmarłych i pokoju ze wszystkimi” (Testament II, 1701). Zmarł 17 września 1701 r. w klasztorze w Górze Kalwarii, ze słowami na ustach: „W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego”. Przedtem pobłogosławił swoich towarzyszy, zachęcił ich do zachowania reguły i konstytucji oraz wyraził gorące pragnienie zjednoczenia z Chrystusem.
Założone przez niego zgromadzenie rozwijało się nie bez sporych trudności. W krótkim czasie po śmierci Zakonodawcy przyszedł kryzys, który omal nie doprowadził do przerwania istnienia zakonu. Po przezwyciężeniu trudności wspólnota wyszła z nich umocniona i rozpoczął się jej dynamiczny rozwój na terenach Rzeczypospolitej, w Portugalii i Rzymie. Wiek XIX przyniósł czas ciężkich prześladowań ze strony władz świeckich i związane z tym kasaty klasztorów we wszystkich krajach, gdzie Zakon Marianów istniał. Na początku XX w. pozostał tylko jeden marianin – w Mariampolu na Litwie. Bóg ocalił jednak swoje dzieło, posłużywszy się osobą bł. Jerzego Matulaitisa-Matulewicza, który za zgodą Stolicy Apostolskiej i we współpracy z przełożonym generalnym, wstąpił potajemnie do Zgromadzenia i w ukryciu przed władzami świeckimi przeprowadził jego reformę. Następujący po niej dość szybki rozwój zakonu spowodował, że podejmowano kolejne dzieła w nowych krajach.

Historia procesu beatyfikacyjnego

Ojciec Stanisław Papczyński zmarł w opinii świętości, obecnej i żywej jeszcze podczas jego ziemskiego życia. Jednak na skutek trudności, jakie po jego śmierci przechodził Zakon Marianów, nie podjęto starań o beatyfikację Założyciela. Intensywne działania rozpoczął dopiero Sługa Boży Kazimierz Wyszyński, marianin, w połowie XVIII w. Proces informacyjny rozpoczęty w diecezji poznańskiej, trwał od 1767 do 1769 r. Potem akta procesu przesłano do Stolicy Apostolskiej wraz z listami postulacyjnymi, spośród których warto zauważyć uchwałę Sejmu Koronacyjnego Rzeczypospolitej z 1764 r., zatytułowaną „Wniesienie się ad Curiam Romanam o kanonizację i beatyfikację Stanisława Papczyńskiego”. Dnia 22 lipca 1775 r. Kongregacja Obrzędów wydała dekret super scriptis, stwierdzający, że w pismach o. Papczyńskiego nie ma niczego niezgodnego z wiarą i moralnością. Jednak tego samego roku pomyślnie rozpoczęty proces został wstrzymany, ponieważ nie zdołano wyjaśnić zarzutów stawianych przez promotora wiary. Niestety, zbliżające się wydarzenia wojenne, wpływające na konieczność opuszczenia przez marianów Prokuratury Generalnej przy kościele św. Wita w Rzymie (1798), klęski polityczne Rzeczypospolitej skutkujące rozbiorami i związane z nimi kasaty mariańskich klasztorów doprowadziły do przerwania procesu. Nie zanikła jednak pamięć o świętości o. Stanisława. W Górze Kalwarii, u jego grobu, ciągle obchodzono w sposób uroczysty rocznicę urodzin o. Papczyńskiego (18 maja) i śmierci (17 września), wielu pisarzy przypominało jego postać, wskazując na jego autorytet religijny i moralny, wierni doświadczali jego cudownego wstawiennictwa.
Na początku XX w., bezpośrednio po odrodzeniu się Zgromadzenia Marianów, podczas kapituły generalnej odbywającej się pod kierownictwem ówczesnego przełożonego generalnego, bł. Jerzego Matulewicza, zdecydowano podjąć starania o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego (1923). Formalnie jednak został on wszczęty dopiero w 1953 r. Natomiast w 1992 r. Kongregacja Spraw Świętych wydała dekret o heroiczności cnót, a 16 grudnia 2006 dekret uznający cud dokonany za przyczyną o. Stanisława Papczyńskiego.

Zakończenie

Może się wydawać, że okoliczności życia Stanisława Papczyńskiego, żyjącego ponad 300 lat temu, niewiele mówią współczesnemu człowiekowi. Jednak wolą Bożej Opatrzności, której on całe życie bezgranicznie i wytrwale ufał, jest zwrócenie oczu dzisiejszego człowieka na postać zakonnika, który zabiegał o jedno: by człowiek, odkupiony krwią Chrystusa, przyjął w pełni prawdę Ewangelii i łaskę Boga, i na nią odpowiedział całym swoim życiem. Dla takich celów o. Papczyński założył zakon, taką rzeczywistość przybliżał ludziom. A inspirację dla swoich przekonań czerpał z misterium Niepokalanego Poczęcia, w którym dostrzegał to, jak bardzo Bóg kocha człowieka od początku jego istnienia i bez żadnej jego zasługi. Niestrudzenie zabiegał także, aby człowiek spotkał tę nieogarnioną Bożą miłość, jeśli nawet nie w tym życiu, to po śmierci, w wieczności. To przesłanie jest szczególnie aktualne w czasach, które – jak zauważył Jan Paweł II – w wielu miejscach naznaczone są „formą autentycznej »kultury śmierci«” (EV, 12). Postać Stanisława Papczyńskiego przywołuje potrzebę pamięci o człowieku w potrzebie przed obliczem Boga, źródła życia i miłości. Względem żyjących pamięć ta wyraża się w głoszeniu im Ewangelii życia i wiekuistej miłości oraz ukazywaniu Niepokalanego Poczęcia, „dowodu i owocu” tej miłości. Natomiast względem tych, co ukończyli już „ziemską pielgrzymkę”, ta sama pamięć przeradza się w modlitwę i ofiarę w ich intencji tak, aby człowiek przez całą wieczność mógł cieszyć się pełnią Bożego życia i Bożej miłości.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg