O Korei, społeczeństwie, dynamicznie rozwijającym się Kościele i roli w nim świeckich mówi pracujący w tym kraju ks. Jarosław Kamieński.
Na ile na co dzień odczuwalny jest podział Korei?
- Najbardziej jest on odczuwany przez starsze pokolenie, które jest jeszcze rodzinnie związane z Koreą Północną. Ludzie w średnim wieku jeszcze mają świadomość podziału, gdyż znają dzieje kraju ze szkoły i przekazów rodziców a najmłodszego pokolenia prawie zupełnie to nie obchodzi. Wielu młodych ludzi mówi wprost, że nie chce scalenia kraju. Zdają sobie sprawę, jak wielka jest przepaść między obu częściami Korei i jakie olbrzymie koszty trzeba by było ponieść w przypadku zjednoczenia. Dlatego o tym raczej nie myślą i nie mówią. Ponadto Korea Północna jest tak hermetycznie izolowana, że nie wiadomo dokładnie, co tam się dzieje.
Czy nie odczuwa się jakiegoś zagrożenia ze strony Korei Północnej? W Europie wiele pisze się np. o dokonywanych tam próbach jądrowych...
- Zagrożenia bardziej są eksponowane przez media europejskie i amerykańskie niż przez koreańskie. Przynajmniej Koreańczycy z południa nie panikują z powodu prób nuklearnych Korei Północnej tak jak to się dzieje w Europie. Zresztą uodpornili się na to, gdyż cały czas znajdują się w sytuacji zagrożenia od zakończenia wojny w 1953 r.
Jak określiłby Ksiądz Kościół katolicki w Korei? Mówiliśmy o olbrzymiej roli w nim świeckich...
- Kościół rozwija się niezwykle dynamicznie i jest w stu procentach posoborowy. System zarządzania Kościołem jest perfekcyjny i godny pozazdroszczenia. Nie do pomyślenia jest, żeby w parafii nie działały rady parafialne. Codzienną administracją Kościoła zajmują się tylko świeccy, przyjmują intencje mszalne, ofiary na Kościół, ustalają terminy ślubów, pogrzebów itd. Są nawet odpowiedzialni za jadłospis i wystrój sali przy kościele parafialnym, gdyż to tam zazwyczaj odbywają się przyjęcia weselne. Ksiądz sprawuje przede wszystkim funkcje kapłańskie, jest duszpasterzem i doradcą duchowym. Kapłani mają codziennie wyznaczone dyżury i każda osoba może przyjść na rozmowę.
Czy oprócz tego działają przy parafii ruchy i stowarzyszenia?
- Największą grupę stanowi Legion Maryi, skupiający ok. 250 tys. wiernych w 31 tys. grup. Działają one w każdej parafii. Na przykład na terenie liczącej 15 tys. wiernych parafii, na której znajduje się nasz dom Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, jest 85 grup (liczących ok. 800 członków). Mają one bardzo rozbudowaną strukturę. Każda z nich ma swojego lidera, nad nimi są dziekani, a nad nimi jeszcze inni przełożeni, którzy podlegają głównemu szefowi parafialnej wspólnoty Legionu Maryi. Bardzo prężnie działa też Stowarzyszenie Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, które wspomaga ubogich. Bardzo mocna jest wspólnota charyzmatyczna Odnowa w Duchu Świętym. Niestety wspólnoty charyzmatyczne, bazujące na emocjach i uczuciach, muszą być bacznie kontrolowane, gdyż może w nich dochodzić do nadużyć. Silnie rozbudowane są też trzecie zakony - franciszkanów dominikanów i karmelitów.
Jak wygląda katechizacja?
- Pierwsza katechizacja odbywa się przed chrztem dorosłych i trwa pół roku. Następnie mamy katechizację roczną dla dzieci przed I komunią św. i młodzieży przed bierzmowaniem. Odbywają się one zazwyczaj w niedzielę po lub przed Mszami św. w salkach katechetycznych przy parafiach. Zajęcia prowadzą w większości świeccy katecheci i siostry zakonne.
Czy koreański Kościół cieszy się z dużej liczby powołań kapłańskich i zakonnych?
- Nie ma problemów z powołaniami kapłańskimi, tym bardziej że społeczna pozycja księdza jest bardzo wysoka. W Korei kapłan jest raczej kojarzony z księdzem diecezjalnym. Stąd też młody człowiek, który poczuł powołanie, zasadniczo wstępuje do seminarium diecezjalnego. Np. w naszej diecezji suwońskiej każdego roku mamy ok. 40 kandydatów do kapłaństwa. Ale są też diecezje, gdzie powołań brakuje.
A co z powołaniami do zakonów żeńskich?
- Do najliczniejszych zakonów żeńskich należą siostry ze zgromadzenia św. Pawła de Chartres, Służebnice Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Aktywnie prowadzą szpitale Siostry Miłosierdzia Świętego Wincentego a Paulo. Zakony żeńskie raczej nie odczuwają jakiegoś gwałtownego spadku powołań. Wśród zakonów kontemplacyjnych przeważają klaryski.
Jeśli istnieje jakiś problem, to w dużym stopniu tkwi on nie w braku powołań, ale w formacji kapłańskiej i zakonnej. Rodzi się pytanie, jak ukształtować młodego człowieka na dobrego kapłana, skoro wcześniej spędzał on większość czasu przy komputerze czy komórce i w trakcie studiów nie radzi sobie w pewnych podstawowych sprawach, jak choćby zgodne i harmonijne życie we wspólnocie. Ponadto większość kandydatów do kapłaństwa i zakonów to tzw. późne powołania. Wynika to m.in. z tego, że Koreańczycy mają długi okres edukacji. Poza tym cały czas się uczą i gdy nie dostaną pracy, to się przekwalifikowują. Do tego dochodzi tradycyjne przeświadczenie, że ktoś, kto kończy studia w piątek, to pracę powinien rozpocząć już w poniedziałek. Większość już na ostatnim roku studiów zaczyna poszukiwanie pracy. Zdarza się, że niektórzy przez kapłaństwo chcą osiągnąć wysoki status społeczny.
Jak wyglądają stosunki ekumeniczne i międzyreligijne?
- Oficjalnie nie ma żadnych problemów. Na przykład w zeszłym roku na 50-leciu naszej diecezji byli przedstawiciele wszystkich Kościołów chrześcijańskich i wspólnot religijnych, działających w Korei. Z drugiej strony, w porównaniu z Kościołami w Szkocji, w której miałem możliwość pracować kilka miesięcy, na poziomie parafii lokalnych niewiele mówi się na temat relacji ekumenicznych i międzyreligijnych. Jeśli odbywają się jakieś oficjalne uroczystości czy dojdzie do narodowej tragedii, to się spotykamy i wspólnie modlimy. Spotkania te mają charakter raczej kulturalny i dyplomatyczny, a nie wynikają z potrzeby jakichś szczególnych więzi międzychrześcijańskich.
Ponadto w Korei działa wiele wspólnot protestanckich. Niektóre są zrzeszone pod jedną nazwą a inne nie. Każdy ma prawo założyć swój Kościół i budować świątynie. Protestanci w różnych odmianach zaczęli dynamicznie zdobywać Koreę zwłaszcza po zakończeniu wojny w 1953 r. Rozbudowali szczególnie szkolnictwo. Znamienne, że wśród protestantów istnieje głęboka i lojalna więź z własną świątynią i pastorem.
Katolicy nie mają jakichś specjalnych bliskich więzi z buddystami. Najczęściej wspólnie odmawiamy swoje modlitwy w intencji pokoju. Nie słyszałem też o jakichkolwiek niesnaskach. Na przykład gdy się spotykamy na ulicy, to traktujemy się z szacunkiem i wymieniamy ukłony.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.