72-letni Francuz, który szedł z osiołkiem do Watykanu, by zobaczyć papieża Franciszka, został zatrzymany w Toskanii. Straż miejska koło Viareggio odebrała mu osiołka, ponieważ według włoskich funkcjonariuszy zwierzę dźwigało za dużo bagaży.
Pielgrzym odpowie za maltretowanie zwierzęcia.
Mieszkaniec Francji postanowił iść do Watykanu słynną antyczną drogą pielgrzymkową, via Francigena, wiodącą przez Europę do grobu Św. Piotra Pątnik wyruszył z hiszpańskiego sanktuarium Santiago de Compostela.
Gdy mężczyzna przebył z osiołkiem już ponad półtora tysiąca kilometrów, został zatrzymany na północy Włoch przez strażników miejskich, których - jak podały media - zaalarmowali turyści zaniepokojeni nadmiernym ich zdaniem obciążeniem zwierzęcia. Osiołek został odebrany pielgrzymowi. Następnie na mocy decyzji straży przeszedł badania weterynaryjne, a po nich trafił do stajni. Uznano, że zwierzę nie może dalej iść z tyloma bagażami.
Pielgrzym, już bez zwierzęcia, wyruszył dalej na południe w kierunku Rzymu.
W komunikacji medialnej będzie teraz jak włoski, angielski czy hiszpański.
Głód bywa dziś już traktowany jako coś w rodzaju „muzyki w tle”, do której się przyzwyczailiśmy.
To nie tylko wydarzenie religijne, ale też publiczne świadectwo wiary.
Przyszły papież jeździł konno podczas swej wieloletniej posługi w Peru.