72-letni Francuz, który szedł z osiołkiem do Watykanu, by zobaczyć papieża Franciszka, został zatrzymany w Toskanii. Straż miejska koło Viareggio odebrała mu osiołka, ponieważ według włoskich funkcjonariuszy zwierzę dźwigało za dużo bagaży.
Pielgrzym odpowie za maltretowanie zwierzęcia.
Mieszkaniec Francji postanowił iść do Watykanu słynną antyczną drogą pielgrzymkową, via Francigena, wiodącą przez Europę do grobu Św. Piotra Pątnik wyruszył z hiszpańskiego sanktuarium Santiago de Compostela.
Gdy mężczyzna przebył z osiołkiem już ponad półtora tysiąca kilometrów, został zatrzymany na północy Włoch przez strażników miejskich, których - jak podały media - zaalarmowali turyści zaniepokojeni nadmiernym ich zdaniem obciążeniem zwierzęcia. Osiołek został odebrany pielgrzymowi. Następnie na mocy decyzji straży przeszedł badania weterynaryjne, a po nich trafił do stajni. Uznano, że zwierzę nie może dalej iść z tyloma bagażami.
Pielgrzym, już bez zwierzęcia, wyruszył dalej na południe w kierunku Rzymu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.