Reforma Kurii Rzymskiej jest pilniejsza niż kwestie doktrynalne i Papież Franciszek jest zdeterminowany, by dokonać zmian instytucjonalnych. Takie zdanie wyraził kard. Óscar Rodríguez Maradiaga w wywiadzie dla kostarykańskiego dziennika „La Nación”.
Honduraski purpurat należy do grupy ośmiu kardynałów, których zadaniem jest pomoc Ojcu Świętemu w zarządzaniu Kościołem i reformie Kurii. Arcybiskup Tegucigalpy jest koordynatorem tego ciała doradczego. Zdaniem kardynała centralne struktury Kościoła są zanadto rozbudowane i zbiurokratyzowane, a potrzeba im większej prężności. Oznacza to potrzebę ich redukcji, gdyż jak stwierdził „stały się one jakby staroświeckim królestwem, a to niewiele ma wspólnego z dzisiejszym światem”.
Konieczność zmian, w przekonaniu salezjańskiego purpurata to także wymóg walki ze złem, w tym z ujawnionymi czy domniemanymi nadużyciami finansowymi. Jak jednak zastrzegł, nie oznacza to, że w Kościele upowszechnił się zwyczaj życia w przepychu, co próbował sugerować pytający dziennikarz. „Przeważająca większość księży żyje ubogo. Nie znam nikogo, kto opływałby w luksusy” – stwierdził kard. Rodríguez Maradiaga.
Gdy chodzi o konkretną sprawę tzw. banku watykańskiego przypomniał on, że Instytut Dzieł Religijnych ma charakter fundacji, a nie banku. A skoro tak, to należy IOR przywrócić ten pierwotny charakter, zapewniając atmosferę pełnej przejrzystości.
Zapytany o możliwość nacisków na Papieża ze strony różnych wpływowych grup, latynoamerykański hierarcha wyraził przekonanie, że Franciszek nie należy do osób ulegających naciskom. „On się niczego nie boi” – dodał.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.