In vitro czy związki partnerskie to nie są najważniejsze sprawy dla Polaków. Ludzie chcą mieć przede wszystkim dobrą szkołę, mieszkanie, pracę i rodzinę - podkreśla Hanna Gronkiewicz Waltz.
Ze standardowym zestawem pytań, jakie namiętnie serwuje Gazeta Wyborcza, mierzy się w jej dzisiejszym wydaniu, prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz Waltz:
"Wprowadzi Pani dofinansowanie in vitro? Skorzystałaby pani z in vitro? Wolałaby Pani w ogóle nie mieć dziecka? Czy można zmuszać zgwałcone by urodziły? Co pani sądzi o związkach partnerskich? Adopcje dzieci przez homoseksualistów? Jest pani przeciw rodzinom patchoworkowym?" etc. I pod koniec z grubej rury: "ale w USA niektóre stany dopuszczają już adopcje dzieci przez pary gejowskie" (brzmi nieco jak: "tata, a Marcin powiedział"). No ale nie o pytania rzecz idzie, ale o odpowiedzi.
Prezydent Warszawy zatem odpowiada:
Ws. dofinansowania in vitro: "To nie jest zadanie miasta. Ważniejszym problemem jest dla mnie to, że nie mam dziś pieniędzy np. na szczepionki dla starszych ludzi, czy dodatki dla nauczycieli. Na to muszę szukać środków".
Ws. in vitro: "Znam osoby, które przypłaciły to napięciem psychicznym. (...) Jedynym dopuszczalnym dla mnie projektem jest projekt Jarosława Gowina. (...) W sprawach światopoglądowych jestem konserwatywna. (...) Myślę, że zdecydowałabym się na adopcję".
Ws. aborcji: "Jak byłam w Sejmie, to głosowałam za zakazem aborcji. Zdania nie zmieniłam. Każdy jest osobą, ma swoje DNA, jest jakąś indywidualnością (...) Po za tym, nie wierzę, że aborcja nie pozostaje bez wpływu na psychikę kobiety. (...) Zetknęłam się z przypadkami, gdy kobiety po aborcji wpadały w głęboką depresję".
Ws. związków partnerskich: "Jeżeli to ma doprowadzić do małżeństw i adopcji dzieci przez pary homoseksualne, jak we Francji, to jestem przeciw. (...) Tam Kościół nie reagował, bo związki partnerskie miały dotyczyć spraw ekonomicznych. U nas takie stawianie sprawy nie ma sensu, bo nie ma zgody na to, żeby było wspólne opodatkowanie związków partnerskich".
Ws. argumentu dot. adopcji dzieci przez pary gejowskie w USA: "To nie jest nasz problem. (....) Uważam, że małżeństwo to kobieta i mężczyzna, i to jest zapisane w konstytucji. (...) Najlepiej mieć rodziców w postaci matki i ojca. (...)."
Na koniec rozmowy Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśla, że "in vitro czy związki partnerskie to nie są najważniejsze sprawy dla Polaków. Ludzie chcą mieć przede wszystkim dobrą szkołę, mieszkanie, pracę i rodzinę".
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.