Amerykańska dziennikarka T. Tomeo krytykuje media za „dostrzeganie tylko jednej strony ideologicznego sporu”
- Jednym z głównych powodów, dla których zrezygnowałam z pracy w laickich mediach było to, że moi szefowie nie chcieli dostrzegać drugiej strony ideologicznego sporu. Managerowie, dla których pracowałam bez problemów akceptowali poglądy skrajnie lewicowe. Gdy zaś chodziło o kwestie wiary, sprawy aborcji i obrony instytucji małżeństwa, to okazywało się, że konserwatyści byli traktowani zawsze jak ignoranci – mówi w rozmowie z portalem wNas.pl Teresa Tomeo. To amerykańska dziennikarka, która po latach pracy w mainstreamowych mediach, zdecydowała się zaangażować w niezależne dziennikarstwo katolickie.
Tomeo opowiada, jak w USA media, mimo iż są prywatne, sprzyjają Demokratom. - Nie znajdziemy w głównych mediach informacji o medycznych i psychologicznych problemach związanych z aborcją. Niedawno media promowały głupkowate określenie “wojna przeciw kobietom”, które jest bezpośrednim atakiem na Kościół katolicki za jego sprzeciw wobec reformy zdrowotnej administracji Obamy – tłumaczy.
Publicystka krytykuje także ruch feministyczny: - to ideologia, która zamieniła kobiety w źle zachowujących się mężczyzn. Kobiety pod wieloma względami stały się własnymi największymi wrogami, bo uwierzyły, że muszą kopiować najgorsze zachowania mężczyzn, by osiągnąć spełnienie i szczęście. Uważam również, że wiele radykalnych feministek cierpi na syndrom poaborcyjny, i nie znalazło jeszcze sposobu by sobie poradzić z gniewem i bólem. Wmawia się kobietom, że aborcja jest niczym wyrwanie zęba. Jednak badania pokazują, że związek miedzy aborcją, a długotrwałymi problemami emocjonalnymi jest nierozłączny – opowiada.
Teresa Tomeo będzie gości w Polsce od 19 do 26 listopada, by promować swoją książkę „Twój nowy styl”. Z czytelnikami spotka się m.in. w Warszawie, Poznaniu i Lublinie.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.