Ciekawe. Ale z własnego doświadczenia poszukiwań genealogicznych wiem, że czasem nawet zapisy w księgach metrykalnych zawierają takie "kwiatki", że o pomyłkę bardzo łatwo, zwłaszcza w przypadku nazwisk tak pospolitych jak te "krawieckie". Łącznie z przekręcaniem nazwisk, myleniem przydomka związanego z profesją z nazwiskiem, obecnością w jednej małej wsi 2 różnych rodów o tym samym nazwisku czy nawet 2 małżeństw gdzie mężowie nosili to samo imię i żony też, do tego to samo panieńskie nazwisko i w tym samym roku urodziły im się dzieci o tym samym imieniu. Rozpracowywanie kto jest kto jest lepsze niż czytanie kryminałów.