Co najmniej osiem osób zginęło, a ponad 40 osób, w tym troje rosyjskich turystów, uznaje się za zaginione po gwałtownym wylaniu rzeki na zachodzie Nepalu.
Wezbrana rzeka Seti, w dystrykcie Kaski położonym ok. 180 km na zachód od nepalskiej stolicy Katmandu, zatopiła całą wioskę Kharapani, porywając ze sobą ludzi, bydło i całe domy. Dotychczas odnaleziono osiem ciał, a za zaginionych uznano ok. 40 mieszkańców wioski i troje rosyjskich turystów - poinformował szef policji Szailesh Thapa. Dotychczas nie ustalono nazwisk Rosjan.
Kontynuowana jest akcja poszukiwawcza ofiar, jednocześnie policja stara się dotrzeć do wsi w rejonie szczytu Machapuchare, gdzie powódź najprawdopodobniej się zaczęła.
Zdaniem władz, chodzi o tzw. powódź glacjalną, która występuje, gdy pod wpływem topniejącego lodowca górskie jeziora polodowcowe występują z brzegów. Rzeka Seti jest zasilana właśnie przez takie jezioro.
Jest najcenniejszym skarbem, który można odkryć w swoim życiu.
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.