Co najmniej osiem osób zginęło, a ponad 40 osób, w tym troje rosyjskich turystów, uznaje się za zaginione po gwałtownym wylaniu rzeki na zachodzie Nepalu.
Wezbrana rzeka Seti, w dystrykcie Kaski położonym ok. 180 km na zachód od nepalskiej stolicy Katmandu, zatopiła całą wioskę Kharapani, porywając ze sobą ludzi, bydło i całe domy. Dotychczas odnaleziono osiem ciał, a za zaginionych uznano ok. 40 mieszkańców wioski i troje rosyjskich turystów - poinformował szef policji Szailesh Thapa. Dotychczas nie ustalono nazwisk Rosjan.
Kontynuowana jest akcja poszukiwawcza ofiar, jednocześnie policja stara się dotrzeć do wsi w rejonie szczytu Machapuchare, gdzie powódź najprawdopodobniej się zaczęła.
Zdaniem władz, chodzi o tzw. powódź glacjalną, która występuje, gdy pod wpływem topniejącego lodowca górskie jeziora polodowcowe występują z brzegów. Rzeka Seti jest zasilana właśnie przez takie jezioro.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.