Tak poważnie pytam, W Kościele na Mszach św. coraz mniej ludzi. Na przyjęcie Komunii św. nie czeka się długo ,a nawet jakby, to można dłużej przygotować się na przyjęcie Pana Jezusa. Wobec powyższego PO CO wyznacza się szafarzy, kiedy wystarczą księża??? Czy po to, by szybko "obsłużyć" tych, co przychodzą raz w roku, by ich nie zrazić!
Zgroza! Nie tędy droga! Poza tym TYLKO KONSEKROWANE RĘCE SĄ GODNE DOTKNĄĆ CIAŁA PAŃSKIEGO! Proszę wrócić do tekstów bł. Anny Katarzyny Emerich! Takie stanowisko jak szafarz powoli rozmontowuje Kościół. Ile czasu upłynie, zanim dostrzeże to hierarchia Kościelna?
No właśnie dla mnie szafarz nadzwyczajny Najśw. Sakramentu jest nie po to, żeby komunikował podczas nabożeństw, bo tu na ogół (przynajmniej w Polsce) wystarczą kapłani i diakoni, ale po to, żeby chorzy mogli w każdą niedzielę przyjąć Pana Jezusa, a nie jedynie raz w miesiącu, kiedy kapłan musi przy tym obejść większą ilość osób, wysłuchać spowiedzi etc. A druga sprawa - od dawna zastanawiam się nad tym, jak to jest, że w pierwszym Kościele można było zanieść Eucharystię osobie, która nie mogła jej przyjąć na Uczcie Eucharystycznej. Są takie świadectwa pierwszych wieków. Może po prostu oni naprawdę wiedzieli, KOGO zanoszą i komu i dlatego z biegiem czasu Kościół tę możliwość ograniczył, by nie dochodziło do profanacji. Co do tego, że w obecnej rzeczywistości praktyka niemieckich augustianów jest błędna, nie mam wątpliwości...
"TYLKO KONSEKROWANE RĘCE SĄ GODNE DOTKNĄĆ CIAŁA PAŃSKIEGO". A co z konsekrowanymi rękoma proboszcza, który się pobił z wikarym? Czy jego ręce też są godne? "Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie!"
Panie Tomku, święcenia kapłańskie to Znak, którego nie można usunąć. Ani grzesząc ani nawet przenosząc decyzją Zwierzchności do stanu świeckiego. Taki kapłan w niebezpieczeństwie śmierci może i powinien rozgrzeszać, gdy jest usposobiona ku temu dusza.
Ja nie mówię o święceniach tylko o "godności rąk". Czy ktokolwiek może powiedzieć, że jest godzien dotykać Boga? A jednak On sam stał się człowiekiem, przez co podniósł naszą godność. W czasie mszy mówimy "nie jestem godzien" ale idziemy przyjąć Pana. Skąd pomysł, że ręce są mniej godne niż język! Już Dzieje Apostolskie opisują dylematy Kościoła dotyczące tego co kala. Czyż język nie kala człowieka bardziej niż ręce? Dlaczego nie wolno dotykać Pana Jezusa skoro On sam, jak i Kościół uznał nas godnymi komunii?
Praktyka dopuszczalna jedynie w czasie prześladowań. Tu współudział w świętokradztwie...
Co do wypowiedzi o. Zachary MIC - jest OK. CO do wypowiedzi o. Romana Bieleckiego OP - w Niemczech nikt sięnie przejmuje obwarowaniem "należy spożyć ją w obecności kapłana." - kilku moich znajomych stamtąd odnajdowało Eucharystie w doniczkach...
a sprawa druga - nie da się nieświadomie zaciągnąć kary ekskomuniki (kan 1323 2°). Ale reszta OK.
Zgrozo!!!najświętszy Sakrament w doniczkach?Ludzie!!!gdzie my żyjemy?Na jakim koszmarnym miejscu???wróćmy do spowiedzi sw.ale przydałoby się raz w miesiącu przed I piątkiem parę minut przed mszą sw.posłuchać nauki o grzechach,spowiedzi sw....wierni coraz dłużej żyją i chodzą często na msze sw.ale wiedzy o sakramentach niewiele mają więc młode pokolenie nie ma z kogo brać wzorca życia sakramentami.
A skąd ludzie mogę wiedzieć że to Santissimum? Nikt im o tym nie mówi, a wszelkie przejawy szacunku dla Najświętszego Sakramentu z tamtejszej liturgii wywalono...
Punkt 2. kan. 1323: "[Nie podlega karze ekskomuniki, kto] naruszył ustawę lub nakaz z ignorancji niezawinionej". Ale jeżeli ktoś nie wie, że nie może sobie wynieść i postawić Pana Jezusa w domu na stole, to to niestety jest niewiedza zawiniona. Z całym szacunkiem, ale nie wierzę, że ktoś uczęszcza na Eucharystię i nie wie, że Hostię ma spożyć zaraz po jej otrzymaniu.
To Kan. 1325 - Ignorancja ciężko zawiniona, czyli przewrotna lub umyślna, nigdy nie może być brana pod uwagę w stosowaniu przepisów kan. 1323 i 1324; również nietrzeźwość lub inne zaburzenia umysłowe, jeśli były celowo spowodowane dla popełnienia przestępstwa albo wytłumaczenia się od winy oraz wzburzenie uczuciowe umyślnie wzbudzone lub podtrzymywane. - aby była ekskomunika musi być "ignorancja ciężko zawiniona" - wiem, że jest kara, ale żeby jej nie podlegać po czynie nie dowiem się jaka...
Jeśli Konferencja Episkopatu Polski wbrew Redemptoris Sacramentum nie odróznia "szafarza komunii świętej" od "szafarza Eucharystii" - to czego wymagać od świeckich? W 55 punkcie Wskazań Episkopatu Polski po ogłoszeniu nowego wydania OWMRu jest napisane: "zwłaszcza jeśli towarzyszy jej ofiarna posługa nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii, którzy przynoszą ją chorym, a wraz z nią pozdrowienie i solidarność całej wspólnoty " (błędne tłumaczenie: dei ministri straordinari che portano l'Eucaristia)
Pozostaje sam kan Kan. 1367 - Kto postacie konsekrowane porzuca albo w celu świętokradczym zabiera lub przechowuje, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej; duchowny może być ponadto ukarany inną karą, nie wyłączając wydalenia ze stanu duchownego. - brak celu świętokradczego.
Forma "każdy, kto chce" w rozumieniu: z doskoku nie jest wprost dopuszczalna. Natomiast nie ma powodów, by członek rodziny osoby przewlekle chorej nie mógł stać się dla niej szafarzem Eucharystii. Tyle, że musi zostać do tego przygotowany. Warto o tym pamiętać.
Ma pani oczywiście na myśli święcenia Prezbiteriatu? Bo nie uwierzę, że moderatorka "gość.pl" nie czytała "Redemptoris Sacramentum": Funkcja ta winna być pojmowana zgodnie z jej nazwą, która brzmi „nadzwyczajny szafarz Komunii świętej”, nie zaś „specjalny szafarz Komunii świętej” ani „nadzwyczajny szafarz Eucharystii”, ani też „specjalny szafarz Eucharystii”. Te ostatnie nazwy rozszerzają znaczenie tej funkcji w sposób nieodpowiedni i niewłaściwy. A nawet jeśli nie czytała - to logicznie potrafi wywnioskować, że Eucharystia to SAKRAMENT, a szafarzem sakramentu Eucharystii jest co najmniej prezbiter.
Jeśli zaś chodzi o "nadzwyczajnego świeckiego szafarza Komunii" - to znowu na przeszkodzie takiego dowartościowania świeckich stoi bł. Jan Paweł II i RS: 151. Przy sprawowaniu liturgii do pomocy nadzwyczajnych szafarzy należy się uciekać jedynie w sytuacji prawdziwej konieczności. Pomoc ta bowiem nie jest przewidziana w celu zapewnienia pełniejszego uczestnictwa świeckich, lecz z natury swojej jest dodatkowa i tymczasowa252. Gdzie jednak istnieje konieczność odwołania się do posługi szafarzy nadzwyczajnych, należy wytrwale i gorąco się modlić, aby Pan niezwłocznie posłał kapłana do posługi wspólnocie oraz wzbudził obficie powołania do kapłaństwa253.
Oczywiście o kremówkach papieskich pamiętamy, po co mamy zaprzątać sobie głowy jakimiś dokumentami?
Na marginesie tego bardzo ważnego komntarza, za który jako osoba świecka jestem wdzięczna, chcę się podzielić dwiema refleksjami:
1. Co stoi na przeszkodzie, by do tych ciężko chorych dotarli zakonnicy lub rodziny pomogły w zorganizowaniu przyjęcia Komuniii świętej z rąk kapłana? - tego nie rozumiem bo nie znam realiów, ale myślę, że z pewnością wiedzą o tym, jak to zorganizować, kapłani pracujący na misjach w Afryce.
2. Przypadkiem oglądałam transmisje z internetu Mszy św. z kościoła w Irlandii. Kilkanaście osób w niej uczestniczących, liturgia jakby z tyłu rodwajler księdza poganiał, a komunię św. rozdzielał wiernym kapłan razem z świeckim szafarzem, który po rozdzieleniu, włożył rękę do kieszeni i wytarł ją w chusteczkę, po czym wciznął ją z powrotem do kieszni.
Tak wygląda przygotowywanie do posługi nadzywyczajnego szafarza :-(
A zaczęło się od niewinnej praktyki koszyczków z opłatkiem do konsekracji przy wejściu do kościoła, dziś już dyskutujemy, kto może zabierać Najświętszy Sakramnt do domu, a jutro będzie - czy wolno nieść go w etui na okulary czy klucze do samchodu? :-(
Powolutku Europa staje się kontynentem misyjnym, a wiary będą nas uczyć wierni z innych kontynentów.
Ad.1 Nie wiem. Moze brak kapłanów, ale w Polsce to tylko lenistwo tychże.
Ad.2 Dobrze, że w spodnie nie otarł. Jeszcze by go żona w domu osobaczyła,ze brudas
Podobno niemieccy augustianie zastanawiaja sie nad produkcją sformatowanych hostii w kształcie prostokąta. Tak by w portfelu w przedziałce na wizytówki i karty kredytowe sie mieściła. Zawszec to trochę lepiej niźli niektórzy mieliby Go nosić w torebce pomiedzy blastrami z tabletkami antykoncepcyjnymi.
Że coś się zdarza, to nie znaczy, że tak powinno być. Zdarzają się różne świętokradztwa i mamy na to przez palce patrzeć, no bo się zdarzają? Ja tu widzę jeszcze jeden problem, na katolickim forum moderatorem zostaje ktoś duchowo obcy katolicyzmowi. To też się zdarza ale czy mamy się z tego cieszyć?
To może od razu uczyńmy każdego z wiernych nadzwyczajnym szafarzem ? Przynajmniej raz nie będziemy w tyle za Ameryką bo tam, "zdarza się" 270 szafarzy na parafię... ( "Będąc w jednej parafii, jakaś liderka z którą prowadziłem rozmowę na temat szafarzy, zapytała mnie, czy wiem ilu szafarzy jest w ich parafii? (...) Biorę pod uwagę manię ustanawiania tychże w USA, porównuję także z warunkami polskimi (jeśli chodzi o szafarzy), i strzelam 60. A pani tylko się śmieje i mówi 270 !"
Powinnismy byc wdzięczni Lutrowi. Dzięki niemu mamy teraz możliwośc prowadzenia "dialogu ekumeniczego"....gdyby nie on, ten zaszczyt nie spotkałby nas i bylibyśmy o wiele "ubożsi" w wiedze wszelaką :)
To tylko konsekwencja decyzji o rozdawaniu Komunii na rękę. Jeśli można brać na rękę to dlaczego nie zanieść choremu do domu? Jest to logiczne - skoro mogę trzymać w dłoni, to mogę i nieść.
Kolejnym krokiem będzie zapewne przyjmowanie Komunii na stopę. Bo czym jest gorsza stopa od dłoni? Niczym. Można więc przyjmować na stopę, bo rozumnego argumentu zabraniającego brak.
A przecież są ludzie co rąk nie mają i z duszpasterskiego punktu widzenia nie wolno ich dyskryminować. Ich stopy zastępują im dłonie. Pojawia się wspaniała możliwość solidaryzowania się z tymi ludźmi i wprowadzenia w Kościele zwyczaju przyjmowania Komunii stopą.
Ja to się nawet ciesze, że mogę żyć w ciekawych czasach i sobie to wszystko obserwować.
Słuszna uwaga. W czym gorsza stopa od dłoni, czy języka? W niczym! Jedynie trochę to niezwykłe dla ludzi, żeby wkładać coś nogami do ust. Co innego małpy, one mają odpowiednią fizjologię. Zaraz, zaraz, czy ktoś nas tu nie próbuje obrazić?
W takim razie czemu popełniamy tak niegodne czyny spożywania Ciała Pana Jezusa i to na Jego prośbę? Może wszyscy powinniśmy otrzymywać święcenia jakiegoś najniższego stopnia aby móc przyjmować ten sakrament bez ryzyka, że choćby językiem zbezcześcimy ten dar. Czy na prawdę uważacie, że Pan Jezus oddał nam sowje Ciało na pokarm tylko po to, żeby potem potępić nas za jego dotknięcie "niegodnymi dłońmi"? Pachnie mi to faryzeizmem.
Zakres mojej niekompetencji to temat rzeka. Rozumiem troskę o Kościół, sam ją podzielam. Ale trudno mi się pogodzić z takim szyderstwem w tym temacie i to z ust ludzi, którzy jak mniemam uważają się za katolików bardziej świadomych, obrońców wiary.
Gdy wprowadza się Komunie św. na stojąco i do ręki, gdy redukuje się wszystkie przejawy czci wobec Najświętszego Sakramentu, gdy kościoły z domów bożych zmieniają się w budynki użyteczności wspólnotowej, zostaje mi tylko ironia.
Kościół zmienia się zbyt szybko jak na moją wytrzymałość.
Intencje dobre a czy postępowanie roztropne? Kościół to zbada i się wypowie. Bicie piany na forum to radość dla demona. Tańczy z zachwytu jak widzi brak miłosierdzia Braci, zabijających się słowem.
A w USA to praktyka powszechna, niestety! Kto chce zabiera Eucharystie do chorych. Niby po przeszkoleniu, ale szkolenia dokonała zakrystianka w 15 minut... Tak naprawdę to ludzie nie wierzą w prawdziwą obecność Chrystusa, bo gdyby wierzyli to by tego nie robili...
Oprócz profanacji zachodzi też obawa, że ludzie będą przyjmować Komunię w stanie grzechu ciężkiego. Cały ten pomysł kojarzy mi się z pomysłem "spowiedzi przez telefon".
To akurat nie jest argument, bo jeśli ktoś ma zamiar przyjąć Komunię świętą w stanie grzechu ciężkiego, to bez problemu przyjmie ją także w świątyni z rąk kapłana. Przecież ksiądz nie prześwietla sumień ludzi przyjmujących Komunię świętą.
Co nie zmienia oczywiście faktu, że szafarzami Komunii świętej powinni być tylko kapłani, a nadzwyczajni szafarze powinni posługiwać jedynie w nadzwyczajnych okolicznościach. W takim kraju, jak Polska, gdzie, chwała Panu Bogu, póki co kapłanów nam jeszcze nie brakuje, ktoś taki jak nadzwyczajny świecki szafarz Komunii świętej praktycznie w ogóle nie jest potrzebny.
"o. Roman Bielecki OP zwraca uwagę na zagrożenie świętokradztwem. – Nawet, gdy udziela się Komunii św. na rękę, należy spożyć ją w obecności kapłana. Tymczasem mieliśmy w Poznaniu taką sytuację, kiedyś ktoś dwukrotnie wziął Komunię św. do domu i adorował ją na stole. Pełen dobrych intencji nieświadomie zaciągnął na siebie ekskomunikę – mówi serwisowi Gosc.p"
Jeden jedyny raz "przyjęłam Komunię Św. na rękę,nie było to w Polsce , a w USA w latach 1987/88. Kochani bardzo żle się z tym czułam,widziałam , że inni też przyjmują na rękę i nie mają z tym problemów, ale ja gdzieś w sercu czułam , że moja ręka nie jest godna dotykać Ciała Jezusa,od tamtej pory postanowiłam , że nie będę już więcej, przyjmować Komunii Św. w taki sposób. Przyjmuję ją do ust i zawsze ostrożnie, staram się ją połykać,nie gryźć!!! Wiem, że jest to Prawdziwe Ciało Jezusa Chrystusa. Pozwolę sobie na taką małą "uwagę" , kochani spożywajcie TEN ŻYWY CHLEB z miłością i należytym szacunkiem , nie "chrupcie"GO niczym chrupkę, bo z przykrością muszę stwierdzić ,że nie rzadko to się zdarza, również w mojej parafii
Dziękuje za twój komentarz. Szczerze ciesze się, że starasz się godnie przyjmować naszego Pana do serca.
Dla mnie godne jest trochę inne podejście. Mianowicie często przy komunii przypominają mi się słowa Jezusa "bierzcie i jedźcie", i najczęściej właśnie zjadam, czyli gryzę Jezusa. Przyjmuje Go jako pokarm, który będzie mnie przemieniał w Niego.
Nie neguje Pani podejścia, tak po prostu chciałem podzielić się swoim. Pozdrawiam
Mnie kiedys uczono, że Komunii sie nie gryzie, ale nalezy poczekac, aż sama sie rozpuści w ustach. No cóż....może obecnie w dobie rozpasania liturgicznego nalezyta forma jest pogryzanie. Ciekawe kiedy jacys przemądrzali klechowie wprowadza automaty z colą w celu popicia "wafelka".....nie każdy bowiem zęby dobre posiada.
Przy bardzo małej Hostii, owszem, jest wykonalne połknięcie Jej bez gryzienia. Jednak spożywać Ciało Pańskie można na różne "sposoby", że się tak dość trywialnie wyrażę. Według mnie wskazówką jest to, że trzeba to zrobić od razu, natychmiast po przyjęciu. A bez rozgryzania często trudno zrobić to szybko. Z tego samego powodu, ale nie tylko,czekanie, aż Hostia się rozpuści w ustach, jest niewłaściwym podejściem(ktoś tak tutaj pisał). Proszę zwócić uwagę na kapłana, który spożywa dużą Hostię i musi ją po prostu pogryźć. Ciało Pańskie mamy spożywać - po to jest nam dane - a nie trzymać w ustach nie wiadomo ile. Z Bogiem.
Tyle słów i komentarzy...a wystarczy jeden komentarz, który dokładnie określa tych odstępczych mnichów niemieckich. Dzisiejsze czytanie...
"Wy zaś, umiłowani, przypomnijcie sobie te słowa, które były zapowiedziane przez Apostołów Pana naszego, Jezusa Chrystusa, gdy mówili do was, że w ostatnich czasach pojawią się szydercy, którzy będą postępowali według własnych bezbożnych pożądliwości. Oni to powodują podziały, [a sami] są cieleśni [i] Ducha nie mają. " Jud 1, 17-19
@vanitas, @mamakatarzyna (i inni). Trochę mniej nadgorliwości proponuję. Podważacie oficjalne stanowisko Kościoła ws. szafarzy nadzwyczajnych Komunii świętej. Wystarczy kilka takich osób w parafii i nowy proboszcz któremu nadzwyczajni szafarze przeszkadzają i kończy się tak jak w mojej parafii- było 4 jest 0. A najbardziej boli to chorych i ich rodziny bo kiedyś kilkunastu chorych obłożnie co niedzielę przyjmowało Komunię świętą a teraz przyjmują ją nawet nie co miesiąc, bo proboszcz ma ważniejsze sprawy na głowie.
Wiem dlaczego ich nie ma bo wszystkich 4 b. dobrze znam :). Poza tym pisałem przede wszystkim o skutkach takiego działania dla chorych. Nawet jeśli jest prawdą to co ktoś napisał, że mamy wystarczającą ilość księży, to prawdą jest też że nie mamy wystarczającej ilości księży dostatecznie zaangażowanych w swoją posługę.
Jak mogę cytując Jana Pawła II "podważać oficjalne nauczanie Kościoła"??? Podważam POWSZECHNĄ PRAKTYKĘ w Kościele - ale nic wspólnego z nauczaniem ona nie ma.
Swoją drogą mylisz pojęcie. Nie istnieje KONIECZNOŚĆ przyjmowania Komunii Świętej częściej niż raz w roku (a dla obłożnie chorych nie ma takiej KONIECZNOŚCI), zatem posługa nadzwyczajnego świeckiego szafarza w myśl nauczania Kościoła nie ma żadnego uzasadnienia.
Wskaż proszę diecezje gdzie "protest wiernych" cokolwiek by zmienił - bo w diecezjach które znam uprawnione protesty wiernych nie przyniosły najmniejszego rezultatu...
Zwróć uwagę, że przywołany przez Ciebie cytat z Papieża dotyczy posługi w czasie liturgii. Ja pisałem o posłudze dla chorych, gdzie nawet przy dużej gorliwości kapłanów trudno jest zaspokoić potrzeby (a i z gorliwością bywa różnie). Twojego argumentu o braku konieczności przyjmowania Komunii Świętej częściej niż raz do roku nie będę szerzej komentował. Podobnie nie ma konieczności przyjmowania sakramentu pojednania i pokuty częściej niż raz do roku :). Ja o duchu Ty o literze. Nauczanie pastoralne Kościoła idzie zresztą w zupełnie innym kierunku, podobnie zresztą jak przykład świętych. a czym jak nie podważaniem oficjalnego stanowiska Kościoła jest zdanie: "posługa nadzwyczajnego świeckiego szafarza w myśl nauczania Kościoła nie ma żadnego uzasadnienia" skoro posługa ta jest oficjalnie przez Kościół powołana?
Dla ścisłości, człowiek, który adorował Najśw. Sakrament na stole nie zaciągnął ekskomuniki, ponieważ jest ona przewidziana w za przechowywanie Najśw. Sakramentu w celu świętokradczym, a tutaj z pewnością takiego nie było. Ponadto, nawet kary kościelne działające laete sententie, czyli mocą samego czynu - nie wymagające ogłoszenia przez kompetentną władzę kościelną, wymagają świadomości podmiotu prawnego, że za dany czyn taka kara jest przez prawo kanoniczne przewidziana.
Dokładnie tak. Jeśli już to jest to przykład braku wiedzy (a może także jakichś odchyleń psychicznych) a nie argument za ty że "TYLKO KONSEKROWANE RĘCE SĄ GODNE DOTKNĄĆ CIAŁA PAŃSKIEGO".
Proponuję pisać sprzeciwy wobec praktyki stosowanej przez ten klasztor. Pod tym linkiem są dane kontaktowe: http://www.augustinerkirche-wuerzburg.de/index.php/anmeldung_rutter.html
Myślę, że sprawę można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. 1. Teologiczo-dogmatycznej. Widać dwie postawy skrajne. Przekraczające granice zarówno teologiczne jak i zdrowego rozsądku pomysły niemieckich augustianów. Podobnie istotnie występujące (także w Polsce) "przegięcia" dotyczące szafarzy nadzwyczajnych. Ale równie groźne jest podejście ultrarygorystyczne, moim zdaniem ocierające się o granice herezji (np. różnicowanie godności części ciała) a na pewno niezgodne z oficjalnymi dokumentami Kościoła. 2. Wrażliwości duchowej. Każdy ma prawo do indywidualnego podejścia do kontaktu z Bogiem, także w Najświętszym Sakramencie (byle mieściło się to w ramach nauczania Kościoła). Dlatego jest miejsce i na przyjmowanie Komunii do ust jak i na rękę. Na klęcząco jak i w procesji. Codziennie jak i raz do roku. Ja przyjmuję Komunię do ust ale jestem daleki od potępiania tych którzy robią inaczej. Z drugiej strony akceptuję stanowisko tych którzy nie chcą przyjmować Komunii z rąk świeckich szafarzy nadzwyczajnych. Reasumując- szanujmy różnice wrażliwości duchowej ale nie popadajmy w skrajności.
Na przyjmowanie Ciała Pańskiego na rękę miejsca być nie może, bo ręce te nie są do tego przygotowane. Są brudne. Zanim przystąpimy do Komunii, dotykamy nimi klamek, poręczy, pienięzy, dłoni sąsiada, wielu innych rzeczy. Kapłan obmywa palce przed konsekracją, a wierni? Poza tym na dłoni zostają drobinki tegoż Ciała, które potem ktoś pewnie wetrze w spodnie albo strząśnie na podłogę. Pierwsi chrześcijanie przyjmowali Komunię pobożnie, nachylając się ku swoim dłoniom, a nie wkładali sobie sami Ciało Pańskie do ust jak czipsika. Kobiety miały dłonie naryte materiałem, nie przyjmowały na gołe ręce. Ba, ludzie nawet wylizywali dłonie, by nie uronić ani drobinki. Dziś Komunia na rękę wygląda inaczej i w bardzo wielu przypadkach prowadzi do profanacji.
Jeśli Twoja wrażliwość nie pozwala Ci brać do rąk Ciało Pańskie- Twoja wola, Twój wybór. Nie ma takiego obowiązku. Ale głoszenie, że "Na przyjmowanie Ciała Pańskiego na rękę miejsca być nie może" nie jest niczym innym jak kwestionowaniem opinii Kościoła w tej sprawie. I znowu ocieramy się o granicę schizmy i herezji.
Żadna herezja. Komunia na rękę została w Kościele wprowadzona jako samowolka, karygodne nadużycie które zalegalizowano w myśl zasady "stłuczmy termometr, to gorączka zniknie". Łatwiej było powiedzieć, że to już nie nadużycie niż tę zarazę wyplenić. Proszę sobie popatrzeć, jak jest z wiarą w Realną Obecność w krajach, gdzie upowszechniono Handkomunię, ile pozostało z czci do Najświętszego Sakramentu. Uprzedzam, że może być potrzebny mikroskop, by pozostałości tej wiary odnaleźć.
Jak ja uwielbiam takie proste obrazy świata. I wnioskowanie skutek - przyczyna. Wprowadzono Komunię na rękę- zniknęła cześć do Najświętszego Sakramentu. Skąd ta pewność? Skąd wiadomo, że "handkomunia" (jak pogardliwie piszesz) to przyczyna? A skąd w ogóle pewność, że w tamtych krajach przez mikroskop trzeba szukać wiary w Najświętszy Sakrament? Czy przypadkiem to nie klasyczny faryzeizm? "Dzięki ci Panie, że nie jestem jak ten grzesznik, przyjmuję Cię do ust, na klęcząco, głęboko wierząc w Twoją obecność. Nie to co tamci grzesznicy...."
Panie Pawell, jeżdżę trochę po Europie, słucham relacji znajomych którym przyszło żyć za granicą. Obserwuję, słucham i wyciągam wnioski. Czci do Najświętszego Sakramentu ze świecą szukać, niestety, również wielu duszpasterzy go utraciło - nie wierzę, że człowiek wierzący pozwala sobie na pewne rzeczy. Podobnie jak trudno mi uwierzyć gdy swój szacunek do kogoś deklaruje osoba, która w obecności tej osoby trzyma buty na jej biurku. Oczywiście są chlubne wyjątki - oazy, ani chybi podtrzymywane przy życiu przez ludzi, którym raczy pan zarzucać faryzeizm.
Dlaczego uważacie język i wargi za bardziej godne od ręki ? Dlaczego gryzienie ma być niegodne a rozpuszczanie w ślinie i kwasach trawiennych godne ? Idąc dalej takim tokiem pomyślcie co dzieje się na końcu układu pokarmowego.
Stary, oklepany "argument" zwolenników komunii na ręke pan powiela, o "godności" części ciała. Inaczej zjeść jak przez usta, się nie da. Jeśli biorę na rękę, Hostia ma duwkrotny kontakt z "niegodną" częścią ciała (ręka + język). Jeśli na język - tylko z jedną. Uszanowanie dla Ciała Pańskiego i logika wskazują na optymalne rozwiązanie - czyli do ust. W błędzie są też ci, którzy tutaj snują dywagacje o niegryziemu czy też rozpuszczaniu Hostii w ustach. Jak już pisałem wcześniej, Komunię trzeba zjeść od razu po przyjęciu, co zwykle wymaga pogryzienia. Nie ma w tym żadnej oznaki braku czci. Kapłan z reguły musi pogryźć Hostię, bo jest znacznie większa, nawet po przełamaniu, od komunikatów dla wiernych. Z Bogiem.
Przyznam, że nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo niektóre osoby są emocjonalnie zaangażowane w sprawy zmian w Kościele. Niemały na to wpływ ma choćby działalność Bractwa św. Piusa X. Znalazłem np. taką stronę https://traditia.fora.pl/ Użytkowników zbyt wielu nie ma, większość wątków to dialog administratora (Teresa) z samym sobą. Większość argumentów w tym wątku wprost przeniesionych z tego forum.
Przyznam, że zaczynam być przerażony. Oto co znalazłem jako komentarze do apelu abp. Skworca ws. nadzwyczajnych szafarzy. Jeśli troska o Kościół objawia się poprzez nazywanie arcybiskupa "zakłamanym" i "ubeckim kapusiem" a szafarzy przez straszenie upalonymi rękami, to ja przestaję wierzyć to prawdziwa troska. http://pl.gloria.tv/?media=255739 To tyle w temacie.
Poczytałem. I włosy stanęły mi na głowie. Czego tam nie ma: - ks. F. Blachnicki to heretyk - obowiązujący rytuał Mszy świętej to NOM (zawsze zły) w którego mrokach się tkwi i dopiero dzięki oświeceniu przez Tradycję widzi się Prawdę - biskup Kościoła Katolickiego (bp. Kiernikowski) jest heretykiem bo sympatyzuje z neonami (czyli neokatechumenatem) - Jan Paweł (II) mało czym się interesował poza własną pobożnością. i wiele innych kwiatków.
Myślę, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Mogę rozmawiać o ważnych, także tych niezbyt dobrych zjawiskach w MOIM Kościele ale z kimś dla kogo ten Kościół jest jego PRAWDZIWYM Kościołem. Trudno rozmawiać z kimś dla kogo papież mojego Kościoła jest heretykiem. http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6118.2130.html http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,16175,papiez-katastrofalnie-pogarsza-sytuacje-kosciola.html EOT
Pana powyższy wpis to de facto stwierdzenie: "Dzięki Ci, Panie, że nie jestem jako ten celnik". Może by tak poczytać też inne wątki, nie tylko tę przydługawą dyskusję, a może i nią samą zamiast od razu potępiać w czambuł wszystkich dyskutantów? Pewnie biorą w niej udział i jacyś sedewakantyści, no i co z tego? Przecież mieliśmy wychodzić do wszystkich i, jak to dziś się modnie nazywa, "prowadzić dialog", a nie tylko kisić się we własnym sosie i w samozadowoleniu poklepywać nawzajem po plecach.
"W pierwotnym Kościele nie wszyscy mogli uczestniczyć w Eucharystii z przyczyn oczywistych – obowiązków niewolników, chorób, więzienia, prześladowań. A zatem tym wszystkim „przeszkodzonym” prezbiterzy, diakoni czy akolici roznosili Komunię ..." http://mateusz.pl/pow/020620.htm
W Kościele na Mszach św. coraz mniej ludzi. Na przyjęcie Komunii św. nie czeka się długo ,a nawet jakby, to można dłużej przygotować się na przyjęcie Pana Jezusa.
Wobec powyższego PO CO wyznacza się szafarzy, kiedy wystarczą księża???
Czy po to, by szybko "obsłużyć" tych, co przychodzą raz w roku, by ich nie zrazić!
Zgroza! Nie tędy droga!
Poza tym TYLKO KONSEKROWANE RĘCE SĄ GODNE DOTKNĄĆ CIAŁA PAŃSKIEGO! Proszę wrócić do tekstów bł. Anny Katarzyny Emerich!
Takie stanowisko jak szafarz powoli rozmontowuje Kościół. Ile czasu upłynie, zanim dostrzeże to hierarchia Kościelna?
A druga sprawa - od dawna zastanawiam się nad tym, jak to jest, że w pierwszym Kościele można było zanieść Eucharystię osobie, która nie mogła jej przyjąć na Uczcie Eucharystycznej. Są takie świadectwa pierwszych wieków. Może po prostu oni naprawdę wiedzieli, KOGO zanoszą i komu i dlatego z biegiem czasu Kościół tę możliwość ograniczył, by nie dochodziło do profanacji.
Co do tego, że w obecnej rzeczywistości praktyka niemieckich augustianów jest błędna, nie mam wątpliwości...
Co do wypowiedzi o. Zachary MIC - jest OK. CO do wypowiedzi o. Romana Bieleckiego OP - w Niemczech nikt sięnie przejmuje obwarowaniem "należy spożyć ją w obecności kapłana." - kilku moich znajomych stamtąd odnajdowało Eucharystie w doniczkach...
a sprawa druga - nie da się nieświadomie zaciągnąć kary ekskomuniki (kan 1323 2°). Ale reszta OK.
Jeśli Konferencja Episkopatu Polski wbrew Redemptoris Sacramentum nie odróznia
"szafarza komunii świętej" od "szafarza Eucharystii" - to czego wymagać od świeckich? W 55 punkcie Wskazań Episkopatu Polski po ogłoszeniu nowego wydania OWMRu jest napisane:
"zwłaszcza jeśli towarzyszy jej ofiarna posługa nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii, którzy przynoszą ją chorym, a wraz z nią pozdrowienie i solidarność całej wspólnoty " (błędne tłumaczenie: dei ministri straordinari che portano l'Eucaristia)
Pozostaje sam kan Kan. 1367 - Kto postacie konsekrowane porzuca albo w celu świętokradczym zabiera lub przechowuje, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej; duchowny może być ponadto ukarany inną karą, nie wyłączając wydalenia ze stanu duchownego. - brak celu świętokradczego.
no comments
O tym, kto może decyduje ordynariusz diecezji.
Bo nie uwierzę, że moderatorka "gość.pl" nie czytała "Redemptoris Sacramentum":
Funkcja ta winna być pojmowana zgodnie z jej nazwą, która brzmi „nadzwyczajny szafarz Komunii świętej”, nie zaś „specjalny szafarz Komunii świętej” ani „nadzwyczajny szafarz Eucharystii”, ani też „specjalny szafarz Eucharystii”. Te ostatnie nazwy rozszerzają znaczenie tej funkcji w sposób nieodpowiedni i niewłaściwy.
A nawet jeśli nie czytała - to logicznie potrafi wywnioskować, że Eucharystia to SAKRAMENT, a szafarzem sakramentu Eucharystii jest co najmniej prezbiter.
Jeśli zaś chodzi o "nadzwyczajnego świeckiego szafarza Komunii" - to znowu na przeszkodzie takiego dowartościowania świeckich stoi bł. Jan Paweł II i RS:
151. Przy sprawowaniu liturgii do pomocy nadzwyczajnych szafarzy należy się uciekać jedynie w sytuacji prawdziwej konieczności. Pomoc ta bowiem nie jest przewidziana w celu zapewnienia pełniejszego uczestnictwa świeckich, lecz z natury swojej jest dodatkowa i tymczasowa252. Gdzie jednak istnieje konieczność odwołania się do posługi szafarzy nadzwyczajnych, należy wytrwale i gorąco się modlić, aby Pan niezwłocznie posłał kapłana do posługi wspólnocie oraz wzbudził obficie powołania do kapłaństwa253.
Oczywiście o kremówkach papieskich pamiętamy, po co mamy zaprzątać sobie głowy jakimiś dokumentami?
Na marginesie tego bardzo ważnego komntarza, za który jako osoba świecka jestem wdzięczna, chcę się podzielić dwiema refleksjami:
1. Co stoi na przeszkodzie, by do tych ciężko chorych dotarli zakonnicy lub rodziny pomogły w zorganizowaniu przyjęcia Komuniii świętej z rąk kapłana? - tego nie rozumiem bo nie znam realiów, ale myślę, że z pewnością wiedzą o tym, jak to zorganizować, kapłani pracujący na misjach w Afryce.
2. Przypadkiem oglądałam transmisje z internetu Mszy św. z kościoła w Irlandii. Kilkanaście osób w niej uczestniczących, liturgia jakby z tyłu rodwajler księdza poganiał, a komunię św. rozdzielał wiernym kapłan razem z świeckim szafarzem, który po rozdzieleniu, włożył rękę do kieszeni i wytarł ją w chusteczkę, po czym wciznął ją z powrotem do kieszni.
Tak wygląda przygotowywanie do posługi nadzywyczajnego szafarza :-(
A zaczęło się od niewinnej praktyki koszyczków z opłatkiem do konsekracji przy wejściu do kościoła, dziś już dyskutujemy, kto może zabierać Najświętszy Sakramnt do domu, a jutro będzie - czy wolno nieść go w etui na okulary czy klucze do samchodu? :-(
Powolutku Europa staje się kontynentem misyjnym, a wiary będą nas uczyć wierni z innych kontynentów.
Ad.1 Nie wiem. Moze brak kapłanów, ale w Polsce to tylko lenistwo tychże.
Ad.2 Dobrze, że w spodnie nie otarł. Jeszcze by go żona w domu osobaczyła,ze brudas
Podobno niemieccy augustianie zastanawiaja sie nad produkcją sformatowanych hostii w kształcie prostokąta. Tak by w portfelu w przedziałce na wizytówki i karty kredytowe sie mieściła.
Zawszec to trochę lepiej niźli niektórzy mieliby Go nosić w torebce pomiedzy blastrami z tabletkami antykoncepcyjnymi.
O ile jest ochrzczonym mężczyzną i przyjmie swięcenia prezbiteratu, to oczywiście - może być szafarzem sakramentu Eucharystii.
To jakis nowy rodzaj "nadzwyczajnego biskupa" musiałby byc ;)
Pozostańmy pietro niżej i stwórzmy "nadzwyczajnego szafarza spowiedzi św"...
Zgoda. Musi być na to zgoda ordynariusza miejsca. Niemniej wydanie takiej zgody przygotowanej osobie jest możliwe. I zdarza się nawet w Polsce.
Powinnismy byc wdzięczni Lutrowi.
Dzięki niemu mamy teraz możliwośc prowadzenia "dialogu ekumeniczego"....gdyby nie on, ten zaszczyt nie spotkałby nas i bylibyśmy o wiele "ubożsi" w wiedze wszelaką :)
Jeśli można brać na rękę to dlaczego nie zanieść choremu do domu?
Jest to logiczne - skoro mogę trzymać w dłoni, to mogę i nieść.
Kolejnym krokiem będzie zapewne przyjmowanie Komunii na stopę.
Bo czym jest gorsza stopa od dłoni?
Niczym. Można więc przyjmować na stopę, bo rozumnego argumentu zabraniającego brak.
A przecież są ludzie co rąk nie mają i z duszpasterskiego punktu widzenia nie wolno ich dyskryminować. Ich stopy zastępują im dłonie.
Pojawia się wspaniała możliwość solidaryzowania się z tymi ludźmi i wprowadzenia w Kościele zwyczaju przyjmowania Komunii stopą.
Ja to się nawet ciesze, że mogę żyć w ciekawych czasach i sobie to wszystko obserwować.
;(
zostaje mi tylko ironia.
Kościół zmienia się zbyt szybko jak na moją wytrzymałość.
Odsyłam niemieckich augustian do książki Naśladowanie Chrystusa.
Cały ten pomysł kojarzy mi się z pomysłem "spowiedzi przez telefon".
Co nie zmienia oczywiście faktu, że szafarzami Komunii świętej powinni być tylko kapłani, a nadzwyczajni szafarze powinni posługiwać jedynie w nadzwyczajnych okolicznościach. W takim kraju, jak Polska, gdzie, chwała Panu Bogu, póki co kapłanów nam jeszcze nie brakuje, ktoś taki jak nadzwyczajny świecki szafarz Komunii świętej praktycznie w ogóle nie jest potrzebny.
Nieświadomie nie można zaciągnąć ekskomuniki.
Dla mnie godne jest trochę inne podejście. Mianowicie często przy komunii przypominają mi się słowa Jezusa "bierzcie i jedźcie", i najczęściej właśnie zjadam, czyli gryzę Jezusa. Przyjmuje Go jako pokarm, który będzie mnie przemieniał w Niego.
Nie neguje Pani podejścia, tak po prostu chciałem podzielić się swoim.
Pozdrawiam
No cóż....może obecnie w dobie rozpasania liturgicznego nalezyta forma jest pogryzanie.
Ciekawe kiedy jacys przemądrzali klechowie wprowadza automaty z colą w celu popicia "wafelka".....nie każdy bowiem zęby dobre posiada.
Z Bogiem.
Dzisiejsze czytanie...
"Wy zaś, umiłowani, przypomnijcie sobie te słowa, które były zapowiedziane przez Apostołów Pana naszego, Jezusa Chrystusa, gdy mówili do was, że w ostatnich czasach pojawią się szydercy, którzy będą postępowali według własnych bezbożnych pożądliwości. Oni to powodują podziały, [a sami] są cieleśni [i] Ducha nie mają. " Jud 1, 17-19
Swoją drogą mylisz pojęcie. Nie istnieje KONIECZNOŚĆ przyjmowania Komunii Świętej częściej niż raz w roku (a dla obłożnie chorych nie ma takiej KONIECZNOŚCI), zatem posługa nadzwyczajnego świeckiego szafarza w myśl nauczania Kościoła nie ma żadnego uzasadnienia.
Wskaż proszę diecezje gdzie "protest wiernych" cokolwiek by zmienił - bo w diecezjach które znam uprawnione protesty wiernych nie przyniosły najmniejszego rezultatu...
Twojego argumentu o braku konieczności przyjmowania Komunii Świętej częściej niż raz do roku nie będę szerzej komentował. Podobnie nie ma konieczności przyjmowania sakramentu pojednania i pokuty częściej niż raz do roku :). Ja o duchu Ty o literze. Nauczanie pastoralne Kościoła idzie zresztą w zupełnie innym kierunku, podobnie zresztą jak przykład świętych.
a czym jak nie podważaniem oficjalnego stanowiska Kościoła jest zdanie: "posługa nadzwyczajnego świeckiego szafarza w myśl nauczania Kościoła nie ma żadnego uzasadnienia" skoro posługa ta jest oficjalnie przez Kościół powołana?
http://www.augustinerkirche-wuerzburg.de/index.php/anmeldung_rutter.html
1. Teologiczo-dogmatycznej. Widać dwie postawy skrajne. Przekraczające granice zarówno teologiczne jak i zdrowego rozsądku pomysły niemieckich augustianów. Podobnie istotnie występujące (także w Polsce) "przegięcia" dotyczące szafarzy nadzwyczajnych. Ale równie groźne jest podejście ultrarygorystyczne, moim zdaniem ocierające się o granice herezji (np. różnicowanie godności części ciała) a na pewno niezgodne z oficjalnymi dokumentami Kościoła.
2. Wrażliwości duchowej. Każdy ma prawo do indywidualnego podejścia do kontaktu z Bogiem, także w Najświętszym Sakramencie (byle mieściło się to w ramach nauczania Kościoła). Dlatego jest miejsce i na przyjmowanie Komunii do ust jak i na rękę. Na klęcząco jak i w procesji. Codziennie jak i raz do roku.
Ja przyjmuję Komunię do ust ale jestem daleki od potępiania tych którzy robią inaczej. Z drugiej strony akceptuję stanowisko tych którzy nie chcą przyjmować Komunii z rąk świeckich szafarzy nadzwyczajnych.
Reasumując- szanujmy różnice wrażliwości duchowej ale nie popadajmy w skrajności.
Skąd ta pewność? Skąd wiadomo, że "handkomunia" (jak pogardliwie piszesz) to przyczyna? A skąd w ogóle pewność, że w tamtych krajach przez mikroskop trzeba szukać wiary w Najświętszy Sakrament? Czy przypadkiem to nie klasyczny faryzeizm? "Dzięki ci Panie, że nie jestem jak ten grzesznik, przyjmuję Cię do ust, na klęcząco, głęboko wierząc w Twoją obecność. Nie to co tamci grzesznicy...."
Z Bogiem.
http://pl.gloria.tv/?media=255739
To tyle w temacie.
Czego tam nie ma:
- ks. F. Blachnicki to heretyk
- obowiązujący rytuał Mszy świętej to NOM (zawsze zły) w którego mrokach się tkwi i dopiero dzięki oświeceniu przez Tradycję widzi się Prawdę
- biskup Kościoła Katolickiego (bp. Kiernikowski) jest heretykiem bo sympatyzuje z neonami (czyli neokatechumenatem)
- Jan Paweł (II) mało czym się interesował poza własną pobożnością.
i wiele innych kwiatków.
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6118.2130.html
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,16175,papiez-katastrofalnie-pogarsza-sytuacje-kosciola.html
EOT
Może by tak poczytać też inne wątki, nie tylko tę przydługawą dyskusję, a może i nią samą zamiast od razu potępiać w czambuł wszystkich dyskutantów? Pewnie biorą w niej udział i jacyś sedewakantyści, no i co z tego? Przecież mieliśmy wychodzić do wszystkich i, jak to dziś się modnie nazywa, "prowadzić dialog", a nie tylko kisić się we własnym sosie i w samozadowoleniu poklepywać nawzajem po plecach.